Portal eKAI (3 grudnia 2025) relacjonuje przygotowania do „radosnych” obchodów Bożego Narodzenia w Betlejem, które mają „dać nadzieję” w kontekście trwającego konfliktu izraelskiego z Hamasem. Lucy Talgieh, zastępczyni burmistrza Betlejem, zapowiada powrót do „pełnej okazałości” świątecznych uroczystości, w tym ceremonii zapalenia choinki, jarmarku i procesji z udziałem „kardynała” Pierbattisty Pizzaballi. Artykuł pomija jednak kluczowy wymiar teologiczny świąt, sprowadzając je do poziomu terapeutycznego spektaklu dla „wyczerpanych” wojną mieszkańców.
Redukcja Tajemnicy Wcielenia do turystycznej atrakcji
W komentowanym tekście czytamy: „Pielgrzymi mogą spodziewać się bezpieczeństwa i ochrony” – powiedziała zastępczyni burmistrza Talgieh. To zdanie demaskuje prawdziwy cel całego przedsięwzięcia: nie chodzi o oddanie czci Bogurodzicy i Tajemnicy Wcielenia, lecz o reanimację lokalnej gospodarki opartej na turystycznym przemysle. Wspomniane „przepiękne krzyże z masy perłowej” i „ręcznie rzeźbione szopki” to jedynie komercyjna otoczka pozbawiona duchowego znaczenia w sytuacji, gdy sama liturgia została zredukowana do świeckiego festiwalu.
„Betlejem jest właściwym miejscem do świętowania Bożego Narodzenia. Z pomocą Jezusa odrodzimy się” – deklaruje Talgieh. To klasyczny przykład modernistycznej instrumentalizacji religii, gdzie Chrystus staje się figurantem w polityczno-gospodarczych rozgrywkach. Jak nauczał Pius XI w Quas Primas: „Królestwo naszego Odkupiciela obejmuje wszystkich ludzi” (1925) – nie zaś jedynie jako motor napędowy lokalnego biznesu.
Ekumeniczny spektakl zamiast katolickiej pokuty
Szczególnie wymowna jest przemilczana w artykule teologiczna wymowa procesji prowadzonej przez „łacińskiego patriarchę” Pizzaballę. „Podczas październikowego spotkania patriarcha nalegał, że będziemy obchodzić Boże Narodzenie tak, jak muzułmanie obchodzą Ramadan, a Żydzi swoje święta” – relacjonuje „ojciec” Rami Askarieh. To jawne zrównanie Najświętszej Tajemnicy z obrzędami religii niechrześcijańskich, sprzeczne z nauczaniem św. Piusa X, który w Lamentabili sane potępił tezę, że „Chrystus nie jest Synem Bożym w sensie właściwym” (propozycja 30).
Wspólne oświadczenie biskupów z 2023 r. („Nie żyjemy w normalnych czasach […] wzywamy nasze parafie do rezygnacji z niekoniecznych uroczystości”) zostało słusznie skrytykowane jako kapitulacja przed duchem świata. Jednak powrót do „radosnych” obchodów w 2025 roku nie stanowi poprawy – to przejście z jednej skrajności w drugą: od fałszywej pokuty do równie fałszywej euforii.
„Ludzie są wyczerpani wszystkim, co się tutaj wydarzyło. Potrzebują symbolu nadziei, światła w ciemności. Świętowanie Bożego Narodzenia i pokoju daje im nadzieję”
Ten fragment doskonale ilustruje psychologiczną redukcję wiary charakterystyczną dla modernizmu. Jak zauważył św. Pius X w Pascendi: „Modernista miesza sferę religijną z uczuciową, czyniąc z wiary jedynie subiektywne doświadczenie” (1907). Prawdziwe Boże Narodzenie to nie „symbol nadziei”, lecz historyczne Wcielenie Słowa, które „na świat przyszło, aby świadectwo dać prawdzie” (J 18,37 Wlg).
Gospodarka zbawienia vs. ekonomia turystyczna
Artykuł z lubością rozwodzi się nad wątkami ekonomicznymi: „Krucha gospodarka Betlejem […] jest w ogromnym stopniu zależna od pielgrzymek”. To zupełne odwrócenie porządku nadprzyrodzonego! Jak przypomina Syllabus Piusa IX: „Kościół nie ma prawa nabywania i posiadania” (propozycja 26 potępiona) – co odnosi się do prób podporządkowania misji ewangelizacyjnej celom gospodarczym.
Wspomniane 11 000 spodziewanych turystów to wymowny symbol degradacji miejsc świętych do poziomu parków tematycznych. Tymczasem prawdziwi pielgrzymi powinni przybywać do Betlejem przede wszystkim dla adoracji „Słowa, które Ciałem się stało” (J 1,14 Wlg), a nie dla „zakupów w restauracji” jak podkreśla Elisa Moed z biura podróży.
Polityczne uwikłanie pseudo-duchownych
Zaangażowanie „patriarchy” Pizzaballi w organizację uroczystości stanowi klasyczny przykład zdrady urzędu pasterskiego. Zamiast głosić konieczność nawrócenia i pokuty (Mt 4,17 Wlg), dostojnik posoborowej struktury organizuje festyn mający „dać radość wszystkim wokół nas — chrześcijanom i niechrześcijanom”. To jawne odrzucenie słów Chrystusa: „Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz” (Mt 10,34 Wlg).
Milczenie na temat konieczności modlitwy o nawrócenie Żydów i muzułmanów – w miejscu, gdzie aniołowie śpiewali „Chwała na wysokości Bogu” (Łk 2,14 Wlg) – świadczy o całkowitym oderwaniu od katolickiej misji. Jak przypomina Syllabus: „Wiara Chrystusowa jest sprzeczna z dobrem społeczeństwa” (propozycja 40 potępiona) – co odnosi się właśnie do prób pogodzenia Ewangelii z duchem świata.
Znikające duszpasterstwo w cieniu choinki
Największym dramatem jest całkowite przemilczenie w artykule stanu łaski u uczestników tych wydarzeń. Gdzie jest wezwanie do spowiedzi świętej? Gdzie adoracja Dzieciątka Jezus w Najświętszym Sakramencie? Gdzie procesja z monstrancją pośród betlejemskich ulic? Zamiast tego mamy pusty spektakl: „ulice prowadzące do placu i Bazyliki Narodzenia Pańskiego będą udekorowane świetlnymi ozdobami”.
To smutne echo słów Piusa XI: „Gdy Boga i Jezusa Chrystusa usunięto z praw i z państw […] zburzone zostały fundamenty pod tąż władzą” (Quas Primas). Betlejemska choinka staje się w tym kontekście złotym cielcem naszych czasów – pozornie pięknym, ale prowadzącym duchową śmierć.
Jedyną właściwą odpowiedzią katolików na tę sytuację powinna być żarliwa modlitwa o nawrócenie Ziemi Świętej i powrót do prawdziwej Wiary – nie zaś uczestnictwo w tym bluźnierczym widowisku. Jak mówi Psalm: „Jeśliby cię zapomniał, Jeruzalem, niech zapomni mię prawica moja” (Ps 137,5 Wlg). Prawdziwi czciciele Chrystusa Króla nie mogą milcząco przyglądać się, gdy Jego imię jest wykorzystywane do legitymizacji teologicznego bankructwa.
Za artykułem:
03 grudnia 2025 | 13:46Betlejem planuje radosne Boże Narodzenie, by dać nadzieję w Ziemi Świętej (ekai.pl)
Data artykułu: 03.12.2025








