Ksiądz Malachy Martin w tradycyjnej bibliotece watykańskiej, trzymający książkę z troską na twarzy.

Malachi Martin: modernistyczna mistyfikacja w sercu posoborowego zamętu

Podziel się tym:

Portal LifeSiteNews (3 grudnia 2025) promuje książkę Roba Marro, byłego oficera CIA, który twierdzi, iż jego znajomy „o. Malachi Martin” był „tajnym kardynałem Watykanu”. Autor opisuje rzekome wyznanie Martina podczas prywatnej rozmowy, jakoby naciskano go na udział w wydarzeniu, ponieważ „chciano obecności prawdziwego kardynała z Watykanu”. Artykuł, pełen linków do sklepu i płatnych usług, przedstawia Martina jako „znanego eksorcystę i watykańskiego insidera”, łącząc tę narrację z propagandą fatimską i apokaliptycznymi przepowiedniami.


Kanoniczna niemożliwość "tajnego kardynała"

Koncept „tajnego kardynała” to teologiczny absurd, sprzeczny z całym nauczaniem Kościoła katolickiego. Jak przypomina kanon 232 §1 Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 roku: „Kardynałowie Świętego Rzymskiego Kościoła tworzą Kolegium Kardynalskie, a ich nominacja należy wyłącznie do Rzymskiego Papieża, który ogłasza ich imiona publicznie na konsystorzu”. Tajność godności kardynalskiej byłaby równoznaczna z utajnieniem członkostwa w Senacie Kościoła – instytucji z natury publicznej i hierarchicznej. Tym samym Marro albo świadomie fabrykuje sensację, albo powtarza modernistyczną mistyfikację.

Ci zaś, którzy w sposób podstępny i tajny próbują przemycić do Kościoła idee obce jego duchowi, działają nie jak synowie światłości, ale jak słudzy ciemności (Św. Pius X, Pascendi Dominici gregis, 1907).

Modernistyczna duchowość w działaniu

Postać Malachiego Martina stanowi doskonałe studium przypadku posoborowej deformacji duchowości. Jego książki (Windswept House, The Jesuits) pełne są ezoterycznych spekulacji, podważających zasadę non est nova fidei. Jak trafnie zauważył kard. Louis Billot: „Gdy duchowny zaczyna bawić się w proroka i wizjonera, zamiast strzec depozytu wiary, już stoi jedną nogą w przepaści modernizmu”. Martin, jawnie łamiąc dyscyplinę kościelną, udzielał wywiadów telewizyjnych o rzekomych "tajemnicach Watykanu", co przeczyło podstawowej cnocie roztropności wymaganej od duchownych.

Fatimskie sidła antykościoła

Połączenie postaci Martina z propagandą fatimską w materiale LifeSiteNews nie jest przypadkowe. Jak wykazał dokument Fałszywe objawienia fatimskie z pliku KONTEKST: cały kult fatimski to masońska operacja dezinformacyjna, mająca odwrócić uwagę od modernistycznej apostazji w łonie Kościoła. Współczesne nawiązania do Fatimy służą jedynie legitymizacji posoborowego ekumenizmu i relatywizowaniu dogmatu Extra Ecclesiam nulla salus.

Eksorcysty, który nie strzegł owczarni

Rzekoma działalność eksorscytyczna Martina budzi poważne wątpliwości doktrynalne. Prawowity rytuał egzorcyzmów z 1614 roku wyraźnie zabrania publicznego rozgłaszania szczegółów opętań, by nie prowokować ciekawości i zabobonów. Tymczasem Martin uczynił z "walki z demonami" medialne show, łamiąc zarówno dyscyplinę sakramentalną, jak i zasadę discretio spirituum. Jego działania bardziej przypominają protestanckie widowiska niż katolicką praktykę duszpasterską.

Egzorcyści niech wystrzegają się wszelkiej przesady w słowach i czynach podczas wypędzania złego ducha, aby nie dać powodu do zarzutów ze strony nieprzyjaciół Kościoła (Rytuał Rzymski, tyt. XI, cap. III).

Posoborowe korzenie mistyfikacji

Fenomen Martina jest nie do pomyślenia w przedsoborowym Kościele. Jego kariera to owoc rewolucji liturgicznej i doktrynalnej zapoczątkowanej przez antypapieży Jana XXIII i Pawła VI. Gdy zniesiono przysięgę antymodernistyczną, a katechizm zastąpiono "duchem soboru", otworzono furtkę dla tego typu pseudomistycznych spektakli. Jak trafnie zauważył abp Marcel Lefebvre (mimo własnych błędów): „Kryzys w Kościele zaczyna się zawsze od zatrutego źródła teologii”.

Strukturalne kłamstwo neo-kościoła

Cała afera z "tajnym kardynałem" demaskuje głębszy problem: posoborowie nie jest Kościołem Chrystusowym, lecz jedynie jego parodią. Gdy znika wiara w hierarchię ustanowioną przez Boga, pozostaje jedynie teatr tajemnic i spisków. Instrukcja Lamentabili sane exitu Świętego Oficjum z 1907 roku potępiła już podobne błędy: „Każdy urząd w Kościele pochodzi z woli ludu lub władzy świeckiej” (błąd 35). Martin i jemu podobni to jedynie symptomy agonii struktury, która odrzuciła niezmienne prawdy wiary.

Jak przypomina encyklika Quas Primas Piusa XI: „Pokój Chrystusowy można znaleźć jedynie w królestwie Chrystusowym”. Dopóki wierni szukają sensacji w posoborowych igrzyskach, zamiast trwać przy prawdziwej Ofierze Mszy Świętej i niezmiennej doktrynie, będą tylko błądzić w labiryncie modernistycznych kłamstw.


Za artykułem:
Malachi Martin: The Vatican’s secret cardinal revealed
  (lifesitenews.com)
Data artykułu: 03.12.2025

Więcej polemik ze źródłem: lifesitenews.com
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.