Uzależnienie od przemysłu śmierci jako fundament bezpieczeństwa?
Portal Gość Niedzielny (4 grudnia 2025) relacjonuje dostawę 32 czołgów M1 Abrams do Polski, podkreślając rzekome zabezpieczenia przed możliwością ich „zdalnego wyłączenia” przez amerykańskiego dostawcę. Eksperci cytowani przez agencję PAP przekonują, że „nie ma czegoś takiego jak magiczny przycisk”, jednocześnie przyznając, że zakup 366 tych maszyn stanowi „wkładanie wszystkich jajek do jednego koszyka”.
Zeświecczona koncepcja bezpieczeństwa
Artykuł pomija fundamentalną prawdę doktrynalną: żadne militarne zabezpieczenia nie zastąpią Bożej Opatrzności. Pius XI w encyklice Quas primas nauczał: „nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”. Tymczasem komentowany tekst prezentuje czysto naturalistyczne podejście, gdzie bezpieczeństwo ma wynikać z kontraktów zbrojeniowych, a nie z posłuszeństwa prawom Chrystusa Króla.
„W ocenie Damiana Ratki obawy, że pozostaniemy bez możliwości serwisowania, przynajmniej w kwestii Abramsów, są nieco na wyrost. W gruncie rzeczy mamy dywersyfikację sprzętu”
Jakże wymowne jest przemilczenie dywersyfikacji duchowej! Kościół zawsze nauczał, że prawdziwa siła narodów płynie z łaski, a nie z arsenałów. Św. Paweł Apostoł ostrzegał: „Albowiem broń nasza, którą walczymy, nie jest cielesna, ale jest mocna przez Boga” (2 Kor 10,4 Wlg).
Modernistyczna redukcja do technokratyzmu
Retoryka portalu przypomina język korporacyjnych raportów, nie zaś głos pasterzy dusz. Brak jakiejkolwiek refleksji nad moralnym wymiarem militaryzacji czy etycznymi konsekwencjami przemysłu zbrojeniowego. Tymczasem Pius IX w Syllabusie potępił tezę, jakoby „państwo, jako źródło wszystkich praw, posiadało pewne prawo nie ograniczone żadnymi granicami” (pkt 39).
Eksperci z lubością rozpisują się o „transferze technologii” i „polskim przemyśle włączonym do łańcucha dostaw”, lecz gdzie analiza kosztów społecznych tej militarnej orgii? Gdy rodziny walczą o przetrwanie, a szkoły i szpitale umierają z niedofinansowania, wydatek na 366 maszyn śmierci woła o pomstę do nieba.
Polityczny serwilizm jako „strategia”
„Zarówno PiS, jak i Platforma uznały, że to USA będą głównym gwarantem polskiego bezpieczeństwa”
To zdanie demaskuje ideologiczną zgniliznę współczesnej sceny politycznej. Katolicka nauka społeczna zawsze stała na gruncie subsydiarności, tymczasem obecne elity oddają suwerenność pod butem amerykańskiego militaryzmu. Jakże aktualne brzmią dziś słony św. Piusa X: „Gdy Boga i Jezusa Chrystusa usunięto ze stosunków społecznych (…) wówczas podcięto podstawy samego autorytetu” (enc. Notre charge apostolique).
Teologia braku alternatyw
Argument o „braku innych producentów tej klasy sprzętu” to klasyczny przykład fałszywej konieczności. Prawdziwa wiara katolicka zna pojęcie Providentia Dei – Opatrzności Bożej. Gdy w 1920 roku bolszewicy szli na Warszawę, Polacy nie liczyli na amerykańskie czołgi, lecz na Jasnogórską Królową. Dziś tę prawdę zastąpiono bałwochwalczym kultem technologii.
Portal przemilcza kluczowy fakt: żaden kontrakt zbrojeniowy nie zabezpieczy narodu, który odrzucił panowanie Chrystusa. Jak pisał kard. Alfredo Ottaviani: „Państwo, które nie uznaje Królestwa Chrystusa, staje się państwem buntu przeciw Bogu” (Il baluardo, 1953).
W miejsce teologii uzbrojenia, potrzebna jest teologia nawrócenia. Dopóki Polska nie powróci pod berło Chrystusa Króla, dopóty będzie błąkać się po manowcach geopolitycznych iluzji, wydając miliardy na złudne poczucie bezpieczeństwa.
Za artykułem:
Amerykanie nie mają guzika, którym wyłączyliby nam Abramsy (gosc.pl)
Data artykułu: 04.12.2025








