Ekranowy panteizm: „Sny o pociągach” jako symptom modernistycznej dezintegracji
Portal Tygodnik Powszechny (5 grudnia 2025) gloryfikuje film Sny o pociągach jako „medytację” o „małym życiu” odnajdującym „piękno” w destrukcji. Adaptacja prozy Denisa Johnsona, reżyserowana przez Clinta Bentleya, promuje naturalistyczną duchowość oderwaną od nadprzyrodzonego porządku, stanowiąc kolejny przejaw kulturowej apostazji.
Naturalizm jako substytut wiary
Recenzentka zachwyca się rzekomą „metafizyką” filmu, który w rzeczywistości oferuje jedynie pogańską wizję świata:
„Robert […] znalazł wreszcie «połączenie ze wszystkim, co go otacza»”
Te słowa demaskują sedno problemu – redukcję transcendencji do immanentnego poczucia „jedności z naturą”, co Pius XI w encyklice Quas primas potępił jako zdradę królewskiej godności Chrystusa: „Królestwo Zbawiciela […] obejmuje wszystkich ludzi” (QP 18), nie zaś bezosobowe siły przyrody.
Fałszywa mistyka wycinki
Opisywana „refleksja ekologiczno-metafizyczna” podczas niszczenia lasów to klasyczny przykład modernistycznej schizofrenii:
„medytacja prowadzona podczas wycinki, morderczej dla natury […] przepełniona jest lękami i tęsknotą”
Jak zauważyło Święte Oficjum w dekrecie Lamentabili sane, tego typu subiektywizm prowadzi do zniesienia obiektywnego charakteru objawienia (punkt 22). Katolicka asceza zawsze odrzucała sentymentalne autoiluzje na rzecz heroicznego podporządkowania rozumu wierze.
Milczenie o rzeczywistej duchowości
Znaczące jest całkowite pominięcie w recenzji jakichkolwiek odniesień do:
- Prawdziwej obecności Chrystusa w Eucharystii
- Obowiązku oddawania czci Bogu przez ofiarę Mszy Świętej
- Grzesznej natury człowieka wymagającej Odkupienia
To strategiczne przemilczenie demaskuje świecki charakter całej produkcji, co Pius IX potępił w Syllabusie błędów, punkt 55: „Kościół powinien być oddzielony od Państwa, a Państwo od Kościoła”.
Estetyka jako narkotyk
Zachwyty nad „majestatem drzew” i „kontemplacją upływającego czasu” są klasyczną pułapką modernistycznej estetyki:
„Najlepszą zaś lekcję z Terrence’a Malicka odrabia film wtedy, kiedy jego narrator na chwilę milcze”
Święty Pius X w Pascendi dominici gregis ostrzegał przed takim estetyzowaniem wiary: „Moderniści […] mieszają rozum z wiarą w sposób, który prowadzi do agnostycyzmu” (PDG 6). Piękno bez prawdy staje się bałwochwalstwem.
Kulturowe następstwo Soboru
Entuzjazm Tygodnika Powszechnego dla tej produkcji nie dziwi – pismo od dziesięcioleci promuje hermeneutykę zerwania z katolicką Tradycją. Opisywany film doskonale wpisuje się w posoborową narrację o „duchowości bez dogmatów”, co kardynał Alfredo Ottaviani potępił w Interventionis: „Kościół nie może być zredukowany do czysto ziemskiej perspektywy”.
Hiob bez Boga
Stwierdzenie, że bohater „nie jest wcieleniem biblijnego Hioba”, to szczyt ideologicznego zaślepienia. Prawdziwy Hiob wołał: „Ja wiem, że Odkupiciel mój żyje” (Hi 19,25 Wlg), podczas gdy filmowy Robert szuka „nadziei” w zjawiskach przyrody. To nie bohaterstwo, lecz tragiczna karykatura katolickiej cnoty nadziei, o której św. Paweł nauczał: „Nadzieja zawieść nie może” (Rz 5,5 Wlg).
W czasach, gdy struktury okupujące Watykan promują panteistyczne „braterstwo” w Assisi, filmowe „Sny o pociągach” stają się idealnym narzędziem kulturowej indoktrynacji. Jak ostrzegał Pius IX w Syllabusie: „Współczesny katolicyzm nie da się pogodzić z prawdziwą wiedzą” (punkt 65) – wystarczy tylko zastąpić słowo „wiedza” terminem „sztuka”, by zrozumieć sedno problemu.
Za artykułem:
„Sny o pociągach”: szorstki film z duszą na podstawie powieści Denisa Johnsona (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 05.12.2025








