Personalistyczny ersatz przyjaźni w oderwaniu od nadprzyrodzoności
Portal „Więź” (5 grudnia 2025) publikuje edytorial Bartosza Bartosika gloryfikujący przyjaźń jako „fundament relacji” w oderwaniu od jej teologicznego wymiaru. Autor opowiada, jak określenie „przyjacielu” używane przez jego żonę przeszło ewolucję od „demonów maczyzmu” do „najcenniejszych określeń”, dowodząc, że przyjaźń to fundament – a nie zaledwie wprowadzenie do czy wręcz ersatz – relacji. Cały wywód sprowadza nadprzyrodzony porządek miłości do psychologiczno-socjologicznego konstruktu.
Redukcja życia łaski do terapii relacyjnej
Bartosik całkowicie pomija katolicką naukę o przyjaźni jako via perfectionis (drodze doskonałości) ku zjednoczeniu z Bogiem. Św. Tomasz z Akwinu w Sumie teologicznej (II-II, q. 23, a. 1) definiuje przyjaźń jako cnotę miłości zakorzenioną w łasce uświęcającej. Tymczasem autor spłaszcza ją do „logiki daru” przeciwstawianej neoliberalizmowi, co stanowi jałowy dyskurs socjologiczny. Brak choćby śladu odniesienia do słów Chrystusa: „Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego. Lecz nazwałem was przyjaciółmi, bo wszystko, co słyszałem od Ojca mego, oznajmiłem wam” (J 15,15 Wlg).
„Stawianie przyjaźni jako alternatywy do prawdziwego życia (…) jest okaleczaniem jednego i drugiego”
To zdanie demaskuje naturalistyczne przesłanie tekstu. W katolickiej perspektywie „prawdziwe życie” to życie w łasce, którego szczytem jest uczestnictwo w Trójcy Świętej. Przyjaźń zaś – jak nauczał św. Augustyn w „Wyznaniach” – jest darem Bożym prowadzącym dusze ku wieczności. Redukcja tej rzeczywistości do relacyjnej psychologii to klasyczny przejaw modernizmu potępionego w dekrecie „Lamentabili” (1907), który wskazywał na „przemilczanie spraw nadprzyrodzonych” jako najcięższy przejaw apostazji.
Eksperymenty „Laboratorium Więzi” zamiast doktryny
Wspomnienie o „personalistycznym spojrzeniu” portalu i działalności w „think tanku Laboratorium «Więzi»” odsłania ideologiczne zaplecze tekstu. Personalizm posoborowy – w odróżnieniu od tomistycznej filozofii osoby – stał się przykrywką dla relatywizmu, co Pius X w encyklice „Pascendi” (1907) przepowiadał jako „przenikanie filozofii świeckiej do teologii”. Brak jakiegokolwiek odniesienia do sakramentalnego charakteru małżeństwa (przy opisie relacji z żoną) potwierdza tę diagnozę – w miejscu łaski pojawia się psychologiczny autoeksperyment.
Demony współczesności zamiast grzechu pierworodnego
Autor wspomina o „demonach chłopięctwa” i „maczyzmie”, całkowicie ignorując katolicką naukę o skutkach grzechu pierworodnego w relacjach międzyludzkich. Św. Paweł w „Liście do Rzymian” (7,18) jasno wskazuje: „Wiem, że nie mieszka we mnie to jest, co jest dobrego”. Tymczasem tekst „Więzi” sugeruje, że „dojrzałość” i „lepsze rozumienie przyjaźni” wystarczą do naprawy relacji – co stanowi jawny pelagianizm potępiony na Soborze w Kartaginie (418 r.).
Gdy Bartosik życzy sobie „przyjaźni rozumianej jako dar”, czyni to w całkowitym oderwaniu od nauki o łasce. Św. Robert Bellarmin w „De gratia et libero arbitrio” podkreślał, że każdy prawdziwy dar pochodzi z „nadprzyrodzonego poruszenia Ducha Świętego”. Proponowana w tekście „logika daru” to jedynie humanistyczna namiastka – kolejny dowód na prawdziwość słów Piusa XI z encykliki „Quas Primas” (1925): „Gdy Boga i Jezusa Chrystusa usunięto z praw i z państw, zburzone zostały fundamenty władzy” – także władzy nad relacjami międzyludzkimi.
Kontrrewolucyjna odpowiedź na relacyjny chaos
Katolicka odpowiedź na ten kryzys brzmi jednoznacznie: powrót do przyjaźni w Chrystusie Królu. Jak pisał św. Teresa z Avili w „Twierdzy wewnętrznej”: „Najprawdziwsza przyjaźń to ta, gdzie obie duszy pragną jedynie Boga”. Dopóki „personalistyczne” eksperymenty pomijają tę nadprzyrodzoną rzeczywistość, będą produkować kolejne generacje zagubionych w „demach maczyzmu” – tych prawdziwych, które zwą się pychą, pożądliwością i duchową pustką.
Za artykułem:
Przyjaźń, czyli dar, który wszystko zmienia (wiez.pl)
Data artykułu: 05.12.2025








