Portal Vatican News informuje o utrzymującej się we Francji wysokiej sprzedaży Pisma Świętego, osiągającej w 2023 roku 350 tysięcy egzemplarzy. Autor artykułu wskazuje na rzekome „odrodzenie chrześcijaństwa” przejawiające się w zwiększonej liczbie dorosłych przyjmujących chrzest, popularności pielgrzymek oraz kursów biblijnych. Współczesny sukces Biblii tłumaczy się dostępnością „tłumaczeń o bardzo wysokiej jakości”, dywersyfikacją wydań dostosowanych do różnych grup odbiorców oraz wykorzystaniem narzędzi cyfrowych. Episkopat Francji uruchomił internetowy kurs „Otwórz Biblię”, zachęcając do wspólnotowej lektury Słowa Bożego. Komentowany tekst pomija jednak kluczowe kwestie doktrynalne, bezkrytycznie gloryfikując posoborową rewolucję biblijną.
Statystyki bez duszy: iluzja odrodzenia
Fenomen masowego nabywania Pisma Świętego przedstawiany jest jako dowód duchowego przebudzenia, podczas gdy w rzeczywistości stanowi symptom głębokiego kryzysu tożsamości. Providentissimus Deus Leona XIII ostrzegał: „Niech egzegeza będzie wykładnią, a nie narzędziem zniszczenia”. Wzrost sprzedaży Biblii przy jednoczesnym upadku praktyk religijnych i moralności katolickiej we Francji (gdzie zaledwie 2% katolików uczestniczy w niedzielnej „mszy”) wskazuje na fetyszyzację tekstu przy całkowitym oderwaniu od żywej Tradycji Kościoła. Jak zauważył św. Hieronim: „Nieznajomość Pisma Świętego jest nieznajomością Chrystusa – ale nieznajomość Tradycji jest nieznajomością Kościoła”.
„W całej historii chrześcijaństwa Biblia nigdy nie była tak łatwo dostępna, o objaśnieniami przeznaczonymi dla szerokiego odbiorcy, napisanymi przez najlepszych egzegetów” – mówi o. Erwan Chauty SJ.
To zdanie demaskuje modernistyczną mentalność autorów. Dekret Lamentabili sane exitu św. Piusa X wyraźnie potępił tezę, że „interpretacja Pisma Świętego, jaką daje Kościół, podlega dokładniejszym osądom i poprawkom egzegetów” (propozycja 2). Współcześni „najlepsi egzegeci” często głoszą herezje kwestionujące historyczność Ewangelii czy boskość Chrystusa – ich komentarze to trucizna dla dusz.
Nowe tłumaczenia: fałszowanie depozytu
Chwalona „aktualizacja” tłumaczeń biblijnych to jawna zdrada zasad hermeneutyki katolickiej. Encyklika Divino afflante Spiritu Piusa XII dopuszczała krytykę tekstu jedynie w służbie autentycznej Tradycji, nie zaś – jak dziś – dla dostosowania Słowa Bożego do „wymogów współczesnego człowieka”. Przywoływana „Biblia Jerozolimska”, opracowana przez dominikańską École biblique, od dziesięcioleci promuje modernistyczne teorie źródłowe (JEDP, Q), podważające mojżeszowe autorstwo Pięcioksięgu czy jedność Księgi Izajasza.
Dywersyfikacja wydań to jedynie marketingowy kamuflaż dla relatywizacji prawd objawionych. Kiedy Episkopat Francji zachęca do „lektury uwzględniającej osobiste potrzeby”, praktycznie sankcjonuje protestancką zasadę sola scriptura i indywidualną interpretację – co potępił Sobór Trydencki (sesja IV). Św. Robert Bellarmin ostrzegał: „Każdy, kto odrzuca jednoznaczną wykładnię Kościoła, staje się sędzią Pisma Świętego, a nie jego uczniem”.
Cyfrowa utopia i kursy w służbie modernizmu
„Współcześni odbiorcy Pisma Świętego mają do dyspozycji szeroki wachlarz aplikacji i portali internetowych, które pomagają w odkryciu świata biblijnego.”
Ta technokratyczna wizja całkowicie pomija nadprzyrodzony charakter Słowa Bożego. Dei Verbum pseudo-soboru Watykańskiego II (nr 21) sprowadza Pismo Święte do „utrwalonego piśmiennictwa”, ignorując jego charakter sakramentalny jako narzędzia łaski. Cyfrowe „aplikacje biblijne” prowadzą do konsumpcji fragmentów wyrwanych z kontekstu doktrynalnego i liturgicznego – co Pius XII nazwał „bibliomanią” w przeciwieństwie do prawdziwej pobożności biblijnej.
Kurs „Otwórz Biblię” realizuje modernistyczny postulat „powrotu do źródeł” poprzez odrzucenie wykładni Ojców i Doktorów Kościoła. Jak czytamy w Pascendi dominici gregis: „Moderniści głoszą konieczność adaptacji dogmatów do wrażliwości współczesnego człowieka – co w praktyce oznacza ich unicestwienie”. „Wspólnotowa lektura” pozbawiona nadprzyrodzonej wiary i Magisterium staje się jedynie ćwiczeniem w psychologizacji tekstu.
Milczenie o prawdziwym problemie: kryzys wiary
Najcięższym zarzutem wobec komentowanego tekstu jest całkowite przemilczenie kryzysu wiary we francuskim Kościele posoborowym. Gdy „biskupi” pozwalają na „błogosławieństwa” związków sodomickich, a katedry zamieniają się w centrum kulturowe – sprzedaż Biblii staje się jedynie religijną atrapą. Św. Wincenty z Lerynu przypomina: „Quod semper, quod ubique, quod ab omnibus creditum est – to tylko jest katolickie, co zawsze, wszędzie i przez wszystkich było wyznawane”. Tymczasem współczesne „tłumaczenia” i „kursy” szerzą herezję ewolucji dogmatów, sprzeczną z niezmiennością Boga.
Na koniec warto zadać pytanie: ilu z tych „nowych czytelników” Biblii zna choćby podstawowe prawdy wiary – jak konieczność przynależności do Kościoła katolickiego do zbawienia (Extra Ecclesiam nulla salus), czy obowiązek uczestnictwa we Mszy Świętej? Bez odnowy autentycznego życia sakramentalnego i powrotu do Tradycji, „biblijny renesans” pozostanie jedynie intelektualną zabawą dla zdemoralizowanego społeczeństwa. Jak pisał Bossuet: „Pismo Święte czytane poza Kościołem prowadzi prosto do przepaści”.
Za artykułem:
Francja: Biblia nadal bestsellerem, to nie przypadek (vaticannews.va)
Data artykułu: 06.12.2025








