Portal Catholic News Agency relacjonuje, iż w połowie listopada 2025 roku osoba podszywająca się pod Następcę św. Piotra przyjęła podczas audiencji ogólnej elektryczną kosiarkę marki Swardman. Prezent od czeskiego producenta ozdobiono herbem Fałszywej Stolicy Apostolskiej, a całe wydarzenie przedstawiono jako przykład rzekomej troski o środowisko i nowoczesność.
Kult technokratycznego postępu zamiast służby Bożej
„Pontiff appreciated the Vatican’s coat of arms placed on the appliance, listened with interest as we explained how it functions, and thanked us very politely” – relacjonuje Jakub Dvořák, przedstawiciel firmy Swardman.
Opisana scena stanowi szkic symptomatyczny degeneracji struktur posoborowych. Gdzież bowiem Vicarius Christi dyskutujący z producentem narzędzi ogrodniczych o parametrach technicznych maszyny? Gdzie powaga Urzędu, który winien „pamiętać, że Stolica Piotrowa jest gdzie indziej, a nie w przepychach tego świata” (Św. Pius X, Ex quo, nono)?
Przyjęcie przez uzurpatora daru od przedsiębiorstwa komercyjnego – przy aktywnym udziale czeskiego MSZ – odsłania makiaweliczny mariaż neo-kościoła z globalistycznym kapitałem. Współpraca ta opiera się na wspólnym mianowniku: redukcji sacrum do poziomu ekologicznego performansu i relatywizacji transcendencji na rzecz „zielonej transformacji”.
Herb Watykanu zbezczeszczony na płaszczyźnie profanum
Umieszczenie herbu Fałszywej Stolicy Apostolskiej na urządzeniu ogrodniczym stanowi akt głębokiej profanacji symboliki Kościoła. Jak przypomina Pius XI w Quas primas: „Władza naszej Stolicy postanowiła, że biskup, duchowny lub chrześcijanin z prostego wyznania, który został złożony z urzędu lub ekskomunikowany przez Nestoriusza lub jego zwolenników, po tym jak ten ostatni zaczął głosić herezję, nie będzie uważany za złożonego z urzędu ani ekskomunikowanego”. Czyż nie analogiczne zasługuje potępienie tych, którzy święte insygnia podporządkowują logice rynkowego marketing?
Leather-lined handles (skórzane uchwyty) i „timeless elegance” (wieczna elegancja) – oto nowe fetysze pseudo-katolickiego luksusu, podczas gdy prawdziwa Ecclesia „nie ma tutaj trwałego miasta, ale szuka tego, które ma przyjść” (Hbr 13,14). W tym kontekście ogrody watykańskie i Castel Gandolfo stają się symbolem zielonego bałwochwalstwa – współczesnego kultu Demeter, gdzie pielęgnacja trawników zastępuje troskę o dusze.
Dziennikarstwo akolitów apostazji
Rola Bohumila Petríka jako „jedynego dziennikarza ze Słowacji i całej byłej Czechosłowacji akredytowanego przy Stolicy Apostolskiej” zasługuje na osobne potępienie. Jego relacje z audiencji uzurpatorów stanowią klasyczny przykład kolaboracji z okupantami Wiecznego Miasta. Czyż nie pisał już św. Cyprian: „Nie może mieć Boga za Ojca, kto nie ma Kościoła za Matkę” (De unitate ecclesiae)?
Przywołana „Czech Ministry of Foreign Affairs” (Ministerstwo Spraw Zagranicznych Czech) pełni rolę współczesnego Heroda, usiłującego wciągnąć pozostałości Kościoła w sieć geopolitycznych układów. Niechaj wystarczy przypomnieć słowa Piusa IX z Syllabusa błędów: „Kościół powinien być oddzielony od państwa, a państwo od Kościoła – błąd” (pkt 55).
Antyczna paralela: od Nerona do Swardmana
Gdy cesarz Neron występował jako woźnica i poeta, świat rzymski bił pokłony przed spektaklem upadku. Dziś elektryczna kosiarka staje się równie wymownym symbolem – nie władzy, lecz kompletnego bankructwa duchowego struktury, która odrzuciwszy niezmienną doktrynę, szuka ratunku w ekologicznych gadżetach i medialnych pokazach.
Jak przypomina Sobór Trydencki w sesji XXII: „Ofiara Mszy nie jest tylko pochwałą i dziękczynieniem, ale prawdziwą ofiarą przebłagalną”. Gdy zaś „papieska” kosiarka zastępuje ołtarz – cóż pozostaje prócz jałowego teatru apostazji maszerującej w rytmie silników elektrycznych?
Za artykułem:
You heard of the popemobile, now meet the papal lawn mower (catholicnewsagency.com)
Data artykułu: 07.12.2025
