Boniecki o ministranturze: naturalistyczna wizja kapłaństwa i Kościoła
Portal Tygodnik Powszechny (9 grudnia 2025) publikuje refleksję ks. Adama Bonieckiego na temat roli ministrantów we współczesnym Kościele. Autor wspomina własne doświadczenia z czasów okupacji, gdy służył do Mszy po łacinie pod kierunkiem ukrywającego się księdza. Podkreśla, że „bycie ministrantem dawało wtedy poczucie przynależności do czegoś bardzo konkretnego”, lecz jednocześnie zdecydowanie odcina się od tradycyjnego rozumienia tej posługi jako drogi do kapłaństwa. Boniecki stwierdza wręcz:
„Nie wiem, czy droga przez bycie ministrantem jest najlepszą drogą do kapłaństwa. Zresztą myślę dziś, że droga ta powinna prowadzić przez przynajmniej kawałek dorosłego życia”
Redukcja kapłaństwa do świadectwa „sposobu życia”
Centralnym punktem krytyki jest bonieckowska wizja przyszłego duchowieństwa:
„Przewielebne duchowieństwo będzie inne niż dziś. […] Księża będą świadkami wiary, wszyscy i wszędzie, nie przez kazania, ale przez swój sposób życia”
. Teza ta stanowi jawną sprzeczność z katolicką doktryną o kapłaństwie jako character indelebilis (znaku niezatartym) i sacra potestas (władzy sakramentalnej). Pius XI w encyklice Ad catholici sacerdotii podkreślał: „Kapłaństwo nie jest zwykłym powołaniem czy zawodem, lecz wewnętrznym podobieństwem do samego Chrystusa Kapłana”. Tymczasem Boniecki sprowadza kapłana do roli moralnego animatora, pomijając całkowicie nadprzyrodzony wymiar jego posługi ofiary przebłagalnej i władzy sakramentalnej.
Ministrantura bez formacji – wyraz modernistycznej pedagogiki
Autor deklaruje:
„Dziś nikogo bym do bycia ministrantem nie namawiał […] ale ministrantami bym się zajmował tak jak nasz ks. Żelazowski. Ani więcej, ani też mniej”
. Ta postawa ignoruje cel formacyjny ministrantury wyrażony w dokumentach takich jak Quam singulari Piusa X, gdzie czytamy: „Dzieci przygotowujące się do służby ołtarza winny być kształtowane w pobożności eucharystycznej i miłości do świętych obrzędów”. Boniecki wręcz przeciwstawia się tradycyjnemu rozumieniu ministrantury jako szkoły pobożności i dyspozycji do kapłaństwa, propagując model czysto socjalizacyjny.
Ewolucjonizm doktrynalny w służbie rewolucji
Wizja „ulepszanego ludzkimi metodami” Kościoła zdradza przyjęcie herezji ewolucji dogmatów, potępionej w dekrecie Lamentabili (1907):
„Prawda zmienia się wraz z człowiekiem, ponieważ rozwija się wraz z nim, w nim i przez niego”
(propozycja 58). Gdy Boniecki pisze o „przyszłości pełnej dziwaków” jako nadziei dla Kościoła, przywołuje modernistyczną tezę o konieczności „dostosowania” wiary do mentalności współczesnego człowieka – co św. Pius X w Pascendi dominici gregis nazwał „trucizną modernizmu w żyłach Kościoła”.
Milczenie o Najświętszej Ofierze – symptomatyczna apostazja
Najcięższym zarzutem jest całkowite pominięcie w tekście nadprzyrodzonego wymiaru liturgii. Boniecki wspomina służbę do Mszy św., lecz ani słowem nie wspomina o niej jako o Ofierze Kalwarii, o Realnej Obecności czy o kapłańskiej funkcji in persona Christi. To redukcja liturgii do zwykłego zgromadzenia, potępiona już przez Piusa XII w Mediator Dei: „Niektórych ogarnęło zgubne pragnienie, by z liturgii uczynić rodzaj konferencji lub debaty, gdzie aktywność wiernych sprowadzałaby się wyłącznie do odpowiedzi na modlitwy kapłana”.
Fałszywa eschatologia: „Bóg straci cierpliwość”
Wizja Bóg, który
„straci cierpliwość, a przynajmniej uzna, że czas na taką ingerencję”
, stanowi karykaturę katolickiej nauki o Opatrzności. Jak przypomina Kateizm Rzymski: „Bóg kieruje światem z niezmienną mądrością i miłością, a Jego plany nie mogą być udaremnione przez ludzkie słabości”. Boniecki tworzy tu obraz Boga reaktywnego, podległego ludzkim decyzjom – co jest przejawem modernizmu potępionego w Pascendi jako „panteistyczne pomieszanie Boga ze światem”.
Podsumowanie: kryzys wiary jako źródło błędów
Tekst Bonieckiego stanowi klasyczny przykład modernistycznej dekonstrukcji katolickich pojęć:
- Kapłaństwo – z sakramentu sprowadzone do funkcji społecznej
- Ministrantura – ze szkoły pobożności do klubu rekreacyjnego
- Katechizmowa prawda o Bogu – zastąpiona subiektywnymi wyobrażeniami
Jak ostrzegał Pius X w Pascendi: „Modernista łączy w sobie wszystkie herezje: jest jednocześnie racjonalistą, protestantem, iluminatą i rebeliantem przeciwko władzy Kościoła”. Artykuł w Tygodniku Powszechnym potwierdza, że duch rewolucji posoborowej wciąż zbiera żniwo w postaci utraty wiary w nadprzyrodzony charakter Kościoła i jego sakramentów.
Za artykułem:
Ministrant to nie kandydat do kapłaństwa. Co młodych ludzi ciągnie do ołtarza? (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 09.12.2025








