Portal Opoka relacjonuje decyzję Komisji Europejskiej o wszczęciu postępowania antymonopolowego przeciwko Google, podejrzewając koncern o nadużywanie dominującej pozycji poprzez wykorzystywanie treści wydawców internetowych i materiałów z YouTube do rozwoju sztucznej inteligencji. Zarzuty obejmują narzucanie nieuczciwych warunków współpracy oraz zapewnianie sobie uprzywilejowanego dostępu do danych, co miałoby ograniczać konkurencyjność innych modeli AI.
Spór o własność w świecie pozbawionym metafizyki
Konflikt między brukselską biurokracją a technologicznym gigantem odsłnia bankructwo antropologiczne współczesnego systemu. Obie strony spierają się o quid pro quo materialnych korzyści, całkowicie pomijając kwestię moralnych podstaw własności intelektualnej. Jak przypominał Pius XI w Quadragesimo anno: „Władza państwa nie sięga tak daleko, by mogła przestać liczyć się z najświętszymi prawami dusz ludzkich” (pkt 49). Tymczasem zarówno Google, przywłaszczający sobie owoce cudzej pracy pod płaszczykiem „transformacyjnego wykorzystania”, jak i KE, roszcząca sobie prawo do arbitralnego definiowania „uczciwych warunków”, działają w ramach tego samego paradygmatu scjentystycznego – systemu odrzucającego nadprzyrodzony porządek.
Postępowanie KE ma wyjaśnić, czy Google nadużywa swojej dominującej pozycji na rynku, narzucając wydawcom i twórcom treści nieuczciwe warunki
Komentowany artykuł ujawnia symptomatyczne milczenie o podmiotowości twórców jako imago Dei. W miejsce katolickiej koncepcji pracy jako uczestnictwa w stwórczym dziele Boga (Rdz 2,15 Wlg), prezentuje się relacje czysto kontraktualne, zredukowane do technokratycznych przetargów. Brak jakiegokolwiek odwołania do encykliki Rerum novarum Leona XIII, która stanowi kamień węgielny chrześcijańskiego pojmowania własności i sprawiedliwości społecznej.
Fałszywy dylemat: technokracja vs korporatokracja
Spór KE-Gogle to pozorna polaryzacja w ramach tego samego modernistycznego projektu. Jak trafnie diagnozował św. Pius X w Lamentabili sane, współczesne systemy „przedstawiają prawdy wiary jako podlegające nieustannej ewolucji” (potępiona teza 5). Tu ewolucji podlega samo pojęcie sprawiedliwości – od wiecznych zasad moralnych do zmiennych regulacji technokratów. „Królestwo Boże nie jest ani postępem ani ewolucją: jest ponad wszystkim. Przybywa niespodziewanie, jak grom, z gotowym już światłem” – pisał w 1930 r. o. Cornelio Fabro, demaskując tę iluzję.
Analizowany tekst bezkrytycznie powiela język „uprawnionych roszczeń” i „uczciwej konkurencji”, zupełnie ignorując katolicką naukę o sprawiedliwości legalnej. Jak wykładał św. Tomasz z Akwinu w Summa theologiae (II-II, q. 57 a.1), prawo stanowione obowiązuje tylko wówczas, gdy pozostaje w zgodzie z prawem wiecznym. Tymczasem unijne rozporządzenia, podobnie jak korporacyjne regulaminy, są de facto nową formą bałwochwalczego kultu Mammona.
AI jako idol technicznego samozbawienia
Sednem sporu jest sztuczna inteligencja – współczesne wcielenie gnostyckiej pokusy zdobycia boskich atrybutów poza łaską. Portal Opoka nie dostrzega, że cała dyskusja toczy się w ramach immanentnej eschatologii, gdzie zbawienie ma przyjść przez algorytmy, a nie przez Krzyż. Tymczasem Sobór Watykański I w konstytucji Dei Filius stanowczo potępił „mniemanie, jakoby rozum ludzki był tak niezależny, iż nie może go Bóg obowiązywać do wiary” (kan. 1).
Zdaniem Komisji może to stawiać konkurencyjne modele sztucznej inteligencji w niekorzystnej sytuacji
Zarzut „nieuczciwej konkurencji” w sferze AI to reductio ad absurdum współczesnej herezji. Gdy technologie mają zastąpić rozum oświecony łaską, spory o „uczciwość” między laboratoriami są jak kłótnie kapłanów Baala o to, kto ładniej rozpali ołtarz (1 Krl 18,25-29 Wlg). Katolicka odpowiedź brzmi jednoznacznie: „Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie!” (Wj 20,3 Wlg).
Milczenie o królewskiej władzy Chrystusa
Najjaskrawszą luką w materiale jest całkowity brak odniesienia do społecznego panowania Chrystusa Króla. Jak nauczał Pius XI w encyklice Quas primas, „nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”. KE i Google prowadzą spór o władzę w świecie, który odrzucił jedynego prawowitego Władcę – i to jest źródłem wszystkich współczesnych konfliktów.
Katolicka doktryna głosi, że wszelka władza pochodzi od Boga (Rz 13,1 Wlg). Władze świeckie mają więc obowiązek podporządkować swoje regulacje prawu naturalnemu i Bożemu objawieniu. Brak takiej perspektywy w komentowanym tekście czyni go kolejnym przejawem apostazji milczenia, potępionej już przez św. Pawła: „Albowiem stworzenie widząc Boga, nie uznało Go jako Boga” (Rz 1,28 Wlg).
W świecie, który odrzucił unicuique suum na rzecz relatywizmu prawnego, żadne postępowania antymonopolowe nie przywrócą sprawiedliwości. Jak pisał kard. Alfredo Ottaviani w Il Baluardo (1953): „Gdy społeczeństwo odwraca się od Boga, jego prawa stają się tylko narzędziem silniejszego”. Dlatego jedynym rozwiązaniem jest powrót do niezmiennych zasad katolickich, gdzie własność jest powiernictwem, technologia – narzędziem służby, a sztuczna inteligencja musi pozostać poddana inteligencji nadprzyrodzonej płynącej z łaski.
Za artykułem:
KE wszczyna postępowanie antymonopolowe wobec Google. Chodzi o wykorzystywanie treści do AI (opoka.org.pl)
Data artykułu: 09.12.2025








