Portal Tygodnik Powszechny (9 grudnia 2025) relacjonuje współczesne zjawisko służby liturgicznej w strukturach posoborowych, gloryfikując m.in. dopuszczanie dziewczynek do funkcji zarezerwowanych tradycyjnie dla chłopców. Artykuł pomija milczeniem fundamentalne zasady katolickiej liturgii, redukując święte obrzędy do psychospołecznego fenomenu.
Deformacja istoty służby ołtarza
Ks. Grzegorz Perzyna, przedstawiony jako „duszpasterz służby liturgicznej archidiecezji warszawskiej”, wskazuje na „śmiałość” i „roztropność” jako kluczowe cechy ministrantów. Tymczasem Codex Iuris Canonici z 1917 r. (kan. 813) jednoznacznie określał cel służby: „pomoc kapłanowi w sprawowaniu Najświętszej Ofiary, by wierni łatwiej osiągnęli jej owoce”. Współczesne akcentowanie umiejętności społecznych demaskuje redukcję sacrum do psychologii.
„Dziewczyny piękniej i staranniej czytają Pismo Święte” – chwali ministrantki „proboszcz” Erwin Mateja z Boguszyc.
Takie stwierdzenie łamie zasadę św. Pawła: „mulieres in ecclesiis taceant” (1 Kor 14,34 Wlg). Już Pius XII w instrukcji De Musica Sacra (1958) zakazywał kobietom jakiejkolwiek funkcji przy ołtarzu, co potwierdziła Święta Kongregacja Obrzędów (1962). Dopuszczenie dziewczynek do służby liturgicznej stanowi jawne pogwałcenie lex orandi Kościoła katolickiego.
Sportowa profanacja i laickie wzorce
Opisywane w artykule mistrzostwa piłkarskie ministrantów organizowane przez pismo „Króluj nam Chryste” ukazują głębię degeneracji:
„Sześć razy byli mistrzami Polski. Mowa o ministrantach z parafii św. Jadwigi z Janowa Lubelskiego, którzy tyleż razy wygrywali krajowe mistrzostwa Liturgicznej Służby Ołtarza w halowej piłce nożnej”.
Św. Pius X w encyklice Pascendi Dominici gregis (1907) potępił mieszanie sacrum z profanum jako przejaw modernizmu. Pius XI zaś w Quas Primas (1925) podkreślał: „Królestwo Chrystusa nie jest z tego świata”. Przekształcanie formacji liturgicznej w rozgrywki sportowe stanowi karykaturę ducha katolickiej ascezy.
Skandal pedofilski – logiczny owoc posoborowego kryzysu
Artykuł marginalizuje przyczyny przestępstw seksualnych, ograniczając się do socjologicznych dywagacji:
„Żyjemy w laicyzującym się społeczeństwie. Jeśli mamy mniej powołań kapłańskich i zakonnych, to czemu nie mielibyśmy mieć mniej ministrantów?” – tłumaczy prof. Jarosław Załęcki.
Tymczasem prawdziwą przyczyną jest odrzucenie dyscypliny kościelnej. Lamentabili sane exitu (1907) potępiło relatywizację świętości kapłaństwa. Św. Pius X w motu proprio Sacrorum Antistitum nakazywał usuwanie księży o skłonnościach dewiacyjnych. Dziś, gdy „duch Soboru” zniósł wymagania moralne dla kleryków (por. reformy Pawła VI), skandale stały się nieuniknione.
Fałszywi „święci” jako wzorce
Redakcja bezkrytycznie przywołuje postaci związane z posoborową destrukcją:
„Jako nastolatek służył często do mszy ks. Jerzemu Popiełuszce” – czytamy o tancerzu Auguście Egurroli.
„Ks.” Popiełuszko praktykował współczesną liturgię, współpracował z „Solidarnością” o inspiracjach masońskich (por. Syllabus Errorum Piusa IX, pkt 63). Tymczasem prawdziwymi wzorcami pozostają św. Dominik Savio – patron ministrantów, czy bł. Carlo Acutis, którzy żyli „contemplata aliis tradere” – przekazując owoce kontemplacji.
Milczenie o najważniejszym
W całym artykule brakuje fundamentalnych pytań: Czy ministranci rozumieją ofiarny charakter Mszy Świętej? Czy katechizuje się ich o rzeczywistej obecności Chrystusa w Eucharystii? Zamiast tego autor eksponuje anegdoty o „znanych aktorach i politykach w komżach”, co demaskuje światowy duch tekstu.
Jak nauczał Pius X w Vehementer Nos: „Kościół jest niepodobny do żadnej innej społeczności. Jest z natury swojej społeczeństwem nierównym, zawierającym dwie kategorie osób: pasterzy i owczarnię”. Modernistyczne zrównywanie funkcji liturgicznych niszczy tę świętą hierarchię.
Za artykułem:
Ministrantki i ministranci – kim są i jak się czują przy ołtarzu (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 09.12.2025








