Portal Tygodnik Powszechny (9 grudnia 2025) przedstawia sylwetkę Barbary Ziembickiej, artystki wspominającej inspiracje baśniami Andersena, ezoteryczne doświadczenia i twórczość osnutą wokół „obcowania ze światem równoległym”. Artykuł, utkany z nostalgii i postmodernistycznej duchowości, stanowi jedynie kolejny dowód na całkowite oderwanie współczesnej sztuki od nadprzyrodzonego porządku.
Naturalizm i ezoteryzm jako symptom apostazji
Ziembicka wyznaje: „W świadomości minione życie żyje”, opisując „rekolekcje” prowadzące do dzieł sztuki. To jawny przejaw neopogańskiego animizmu, potępionego już w Syllabusie błędów Piusa IX (pkt 1-4). Artystka gloryfikuje „obszar podświadomości” jako źródło twórczości, co stanowi dokładne odwzorowanie modernistycznej herezji potępionej w dekrecie Lamentabili sane św. Piusa X: „Objawienie było tylko uświadomieniem sobie przez człowieka swego stosunku do Boga” (pkt 20).
„Część obrazów, grafik powstało z tych właśnie rekolekcji. Wiesz, że w łacinie słowo recolligere oznacza: zbierać na nowo, powtarzać?”
To nie jest niewinna metafora. Użycie sakralnego terminu „rekolekcje” dla opisu procesu twórczego stanowi świętokradzką redukcję życia duchowego do artystycznej autoekspresji. Jak nauczał Pius XI w Quas Primas: „Cały ród ludzki podlega władzy Jezusa Chrystusa”, także sfera sztuki. Tymczasem Ziembicka tworzy własne „bestiariusze” i „sceny z życia zwierząt”, całkowicie pomijając fakt, że „wszystko przez Boga i dla Boga zostało stworzone” (Kol 1, 16).
Demoniczne fascynacje pod płaszczem sztuki
Szczególnie niepokojące są odwołania do sfer demonicznych:
„Nie ośmieliłabym się namalować demona, nie z braku możliwości warsztatowych. Raczej z obawy, że nadając mu wyobrażenie, naprawdę się go nie pozbędę”
Choć artystka deklaruje ostrożność, sama fascynacja tematem zdradza niebezpieczne otwarcie na sfery zakazane. Kościół zawsze przestrzegał przed artystycznymi eksperymentami z duchową nieczystością, czego dowodzi kanon 1279 Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 r., zabraniający kultu obrazów „sprzecznych z moralnością i pobożnością katolicką”. Tymczasem Ziembicka z lubością opisuje ilustracje do gotyckiej „Carmilli” Le Fanu – powieści będącej apoteozą wampiryzmu.
Fałszywy mistycyzm zastępuje łaskę uświęcającą
Artykuł ujawnia głęboką pustkę duchową współczesnych twórców. Zamiast modlitwy różańcowej – „medytacje” nad baśnią Andersena. Zamiast adoracji Najświętszego Sakramentu – kontemplacja własnych „obsesji”. Ziembicka wyznaje:
„Obsesja wybiera człowieka i wiedzie przez życie. W najtrudniejszych życiowo chwilach myślałam zawsze o swojej pracy”
To klasyczny przykład bałwochwalczego zawłaszczenia miejsca należnego Bogu. Jak przypomina św. Augustyn: „Niespokojne jest serce ludzkie, dopóki w Tobie nie spocznie”. Tymczasem artystka szuka ukojenia w aktywności twórczej, co stanowi dokładne wcielenie modernizmu potępionego w Pascendi Dominici Gregis (pkt 39).
Ucieczka od rzeczywistości zamiast służby prawdzie
Opis uczestnictwa w życiu krakowskiej bohemy lat 70. (Piwnica pod Baranami, teatr Kantora) odsłania eskapistyczną naturę tego środowiska:
„Odpowiadał nam absurdalno-nadrealistyczny nastrój, antidotum na burą PRL-owską rzeczywistość”
Zamiast katolickiego realizmu i obowiązku przemieniania świata wedle Ewangelii – ucieczka w „nadrealizm” i „komedię dell’arte”. Tym samym Ziembicka i jej koledzy z grupy Fantazos realizują postulat „sztuki dla sztuki”, który Pius XII w Mediator Dei nazwał „jałowym eksperymentowaniem oderwanym od żywej tradycji Kościoła”.
Sumienie niepoddane łasce
Najbardziej wymowne jest milczenie w kwestii religijnego wymiaru sztuki. W całym artykule brak jakiejkolwiek wzmianki o:
- Funkcji sztuki jako ancilla theologiae
- Obowiązku podporządkowania talentów Bożej chwale
- Katolickich mistrzach sztuki sakralnej
W zamian otrzymujemy puste deklaracje w rodzaju: „Zwierzę pięknie się maluje”. To symptomatyczne dla świata, który odciął się od Źródła Prawdziwego Piękna – Chrystusa Króla. Jak ostrzegał Pius XI: „Gdy Boga i Jezusa Chrystusa usunięto ze społeczeństwa, zburzone zostały fundamenty porządku” (Quas Primas).
Duchowa ruina jako owoc apostazji
Twórczość Ziembickiej – pełna melancholijnych pierrotów, demonicznych sugestii i nostalgii za „światami równoległymi” – stanowi idealne odbicie duchowego bankructwa epoki po Vaticanum II. Gdy sztuce odbiera się jej nadprzyrodzony cel, pozostaje jedynie „obsesja” i „żart”, jakimi raczy nas artystka. Tymczasem „każda władza na niebie i na ziemi” (Mt 28,18) należy do Chrystusa, także władza nad sztuką i wyobraźnią.
Wystawa w Nowohuckim Centrum Kultury nie jest więc „owocowaniem”, lecz gorzkim żniwem ideologii, która odrzuciła uniwersalne królowanie Naszego Pana. Dopóki sztuka nie powróci na służbę Jedynemu Królowi Narodów, pozostanie jedynie wydrążoną skorupą pozbawioną łaski i znaczenia.
Za artykułem:
Od baśni Andersena do obrazów dla wnuków: Barbara Ziembicka o życiu i sztuce (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 09.12.2025








