Portal eKAI (10 grudnia 2025) zamieszcza komentarz Andrea Torniellego, w którym autor próbuje przedstawić II Sobór Watykański jako „drogę wskazaną” dla Kościoła, twierdząc, że „odnowa ciągle trwa”. W rzeczywistości mamy do czynienia z klasycznym przykładem modernistycznej dialektyki, gdzie pod płaszczykiem „nowej ewangelizacji” kryje się systematyczne niszczenie depozytu wiary.
„To właśnie to spostrzeżenie, mierzące się z rzeczywistością sekularyzacji i dechrystianizacji, było źródłem Soboru Watykańskiego II”
Już w tym zdaniu ujawnia się fundamentalny błąd: Sobór nie był odpowiedzią na sekularyzację, lecz jej przyczyną i katalizatorem. Jak stwierdził św. Pius X w encyklice Pascendi Dominici gregis: „Moderniści usiłują zniszczyć wszelki autorytet kościelny, wciągając Kościół w permanentną rewolucję”. Tornielli powtarza heretycką tezę, jakoby Kościół potrzebował „nowych języków”, podczas gdy Chrystus zapewnił: „Niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą” (Mt 24,35).
Demontaż Ecclesia militans
Gdy autor pisze o Kościele, który „wie, że nie świeci własnym światłem”, pomija kluczową prawdę: Kościół jest Mistycznym Ciałem Chrystusa, przez które jedynie płynie łaska zbawienia. Nowa narracja o „przezroczystości” to nic innego jak relatywizacja roli Kościoła jako „filaru i podpory prawdy” (1 Tm 3,15). W konstytucji Lumen gentium, cytowanej przez Torniellego, celowo pominięto naukę o konieczności przynależności do Kościoła katolickiego do zbawienia (extra Ecclesiam nulla salus), zastępując ją heretyckim „subsistit in”.
Tymczasem Pius XI w encyklice Quas primas nauczał nieodwołalnie: „Jeśliby kiedy ludzie prywatnie i publicznie uznali nad sobą władzę królewską Chrystusa, wówczas spłynęłyby na całe społeczeństwo niesłychane dobrodziejstwa, jak należyta wolność, jak porządek i uspokojenie, jak zgoda i pokój”. Gdzież tu miejsce na dialog z „dechrystianizacją” czy „dostosowywanie się do świata”?
Fałszywa dychotomia i herezja kolegialności
Tornielli konstruuje sztuczny podział między rzekomymi „tradycjonalistami” pragnącymi „niemożliwej restauracji” a „postępowcami” proponującymi „dostosowanie”. W rzeczywistości jedyną alternatywą dla apostazji jest powrót do integralnego katolicyzmu. Cytowanie „papieża” Leona XIV („Bóg obrał drogę małości”) przy jednoczesnym przemilczeniu jego heretyckich spotkań z wyznawcami fałszywych religii to szczyt obłudy. Czy „małość” obejmuje także wspólne modlitwy z heretykami i bałwochwalcami w Asyżu?
„Sześćdziesiąt lat później wciąż jesteśmy na początkowych etapach drogi, którą wskazał nam Sobór”
To zdanie demaskuje prawdziwy cel modernizmu: permanentna rewolucja, w której „droga” nigdy nie ma końca, a prawdy wiary podlegają nieustannej „ewolucji”. Św. Pius X w dekrecie Lamentabili potępił podobne błędy: „Dogmaty mogą otrzymywać znaczenie nowe, różne od tego, które Kościół podawał i podaje” (potępienie zdania 58).
Zatrute owoce soborowej „wiosny”
Co przyniosła ta „droga wskazana przez Sobór”? Statystyki mówią same za siebie: w krajach tradycyjnie katolickich praktyki religijne spadły poniżej 5%, powołania kapłańskie i zakonne niemal wygasły, a tzw. „Kościoły lokalne” stały się przyczółkami marksizmu, gender i ekologizmu. Tymczasem Magisterium przedsoborowe znało tylko jedno rozwiązanie: „Idźcie i nauczajcie wszystkie narody” (Mt 28,19), a nie „słuchajcie świata i naśladujcie go”.
Najjaskrawszą zdradą jest porzucenie prawdy o społecznej władzy Chrystusa Króla. Gdzież dziś uroczystość Chrystusa Króla z jej żądaniami publicznego uznania praw Bożych? Zastąpiono ją mglistymi frazesami o „dialogu” i „braterstwie”, co Pius IX w Syllabusie błędów potępił jako „błąd indyferentyzmu” (potępienie zdania 15-18).
Zamiast zakończenia: jedyna droga powrotu
„Odnowa ciągle trwa” – brzmi jak złowieszczy refren sekty, która wie, że nie może się zatrzymać, bo za chwilę runą jej kłamstwa. Prawdziwa odnowa dokona się tylko przez całkowite odrzucenie soborowego eksperymentu i powrót do niezmiennego depozytu wiary. Jak pisał św. Paweł: „Gdyby wam nawet my albo Anioł z nieba głosił Ewangelię odmienną od tej, którą przyjęliście – niech będzie przeklęty!” (Gal 1,8).
Neo-Kościół, który zamiast głosić Chrystusa Króla, „dialoguje” ze światem, nie jest spadkobiercą Vaticanum II – jest jego logicznym owocem: wspólnotą apostatów kroczących drogą potępienia. Jedyną odpowiedzią wiernych pozostaje ucieczka od tej „ohydy spustoszenia” (Mt 24,15) i trwanie przy niezmiennej Ofierze Mszy Świętej oraz doktrynie głoszonej przez papieży od Piusa IX do Piusa XII.
Za artykułem:
10 grudnia 2025 | 06:00Tornielli: Kościół dopiero zaczyna realizować drogę wskazaną przez Sobór, a jego odnowa ciągle trwa (ekai.pl)
Data artykułu: 10.12.2025








