Portal Opoka (11 grudnia 2025) relacjonuje wypowiedzi Sławomira Cenckiewicza, szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego, na temat konieczności „odwieszenia” zasadniczej służby wojskowej oraz „mówienia o zagrożeniach wprost”. Wśród postulatów wymienia się szkolenie społeczeństwa, budowę schronów dla ludności cywilnej oraz alternatywnych szpitali. Cała narracja osadzona jest jednak w czysto naturalistycznej wizji bezpieczeństwa, która stanowi zdradę katolickiej doktryny o społecznej władzy Chrystusa Króla.
„Musimy zacząć mówić o zagrożeniach wprost, również przez przygotowanie społeczeństwa do tych zagrożeń”
Bankructwo świeckiego mesjanizmu
Proponowane „rozwiązania” ograniczają się wyłącznie do sfery militarnej i technicznej, całkowicie pomijając causa formalis (przyczynę formalną) bezpieczeństwa narodów: publiczne uznanie królewskiej władzy Chrystusa nad Polską. Pius XI w encyklice Quas primas nauczał nieomylnie: „nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”. Tymczasem żaden z cytowanych urzędników nie wspomina nawet o obowiązku poświęcenia narodu Najświętszemu Sercu Jezusa – jedynej gwarancji ochrony przed nawałnicami historii.
Ewangelia siły versus ewangelia Krzyża
Retoryka „odwieszenia poboru” i „rosnącego zagrożenia” stanowi przejaw modernistycznej herezji, która utożsamia zbawienie z czysto ludzkimi działaniami polityczno-wojskowymi. Tymczasem Sobór Trydencki (sesja VI, kan. 21) definiuje: „Jeśli ktoś mówi, że Chrystus Jezus został przez Boga dany ludziom jako Odkupiciel, w którym mają pokładać nadzieję, a nie także jako prawodawca, któremu mają być posłuszni – niech będzie wyklęty”. Przygotowanie militarne pozbawione duchowej dyscypliny, modlitwy i życia w łasce uświęcającej to jedynie faryzejskie „obmywanie zewnętrznej strony kubka” (Mt 23,25).
Zatrute źródła posoborowego antykrólestwa
Milczenie o Regno Sociali Christi (Społecznym Królestwie Chrystusa) w debacie publicznej nie jest przypadkowe. To bezpośredni owiec apostazji posoborowej, która w imię „wolności religijnej” (potępionej w Syllabusie błędów, pkt 15-18) wyrzekła się obowiązku podporządkowania państwa prawom Bożym. Jak zauważył św. Pius X w dekrecie Lamentabili (pkt 53), moderniści celowo redukują Kościół do „organizmu podlegającego ewolucji”, by zniszczyć jego nadprzyrodzoną misję. W tym kontekście postulaty „cywilnej obrony” stają się parodią średniowiecznej militia Christi – rycerstwa walczącego pod sztandarami Krzyża.
Konsekwencje doktrynalnej dezercji
Katolicka zasada nulla salus extra Ecclesiam (nie ma zbawienia poza Kościołem) znajduje swoje odbicie w sferze społecznej: nie ma bezpieczeństwa poza Chrystusem Królem. Gdy naród wyrzeka się swego Boskiego Władcy, staje się łupem „księcia tego świata” (J 12,31). Historia Polski dostarcza tu wymownych przykładów: od rozbiorów po kataklizmy XX wieku – wszystkie poprzedzone były erozją życia moralnego i lekceważeniem obowiązków religijnych. Dzisiejsze nawoływania do „odwieszenia służby wojskowej” przy równoczesnym tolerowaniu aborcji, bluźnierczych „performansów” i ateizacji przestrzeni publicznej to dokładne wypełnianie recepty na narodową zagładę.
Zamiast militarnej gonitwy, prawdziwi katolicy winni domagać się: 1) Publicznego poświęcenia Polski Chrystusowi Królowi przez resztki duchowieństwa zachowującego wiarę; 2) Przywrócenia obowiązku uczestnictwa w niedzielnej Mszy Świętej pod sankcją karną; 3) Likwidacji masonerii i innych sekt zwalczających społeczne panowanie Zbawiciela. Tylko takie działania stanowią ultima ratio (ostateczny argument) w walce o przetrwanie narodu.
Za artykułem:
Powrót zasadniczej służby wojskowej? „Musimy zacząć mówić o zagrożeniach wprost” (opoka.org.pl)
Data artykułu: 11.12.2025








