Ksiądz katolicki w tradycyjnej szacie liturgicznej modli się przed krzyżem podczas gdy polityk w garniturze gestykuluje w tle w kościele.

Trump i antypapież: naturalistyczne iluzje pokoju bez Chrystusa Króla

Podziel się tym:

Portal Gość Niedzielny (11 grudnia 2025) relacjonuje wypowiedź Donalda Trumpa, który wezwał Wołodymyra Zełenskiego do „realizmu” w kontekście wojny na Ukrainie, stwierdzając: „do tanga trzeba dwojga”. Jednocześnie przytacza krytykę antypapieża Leona XIV wobec „prób rozbicia sojuszu Europy i USA”, co ma stanowić aluzję do stanowiska amerykańskiego przywódcy. Całość prezentuje typowo posoborową redukcję problemów międzynarodowych do kwestii czysto politycznych, całkowicie pomijając nadprzyrodzony wymiar pokoju.


Naturalizm zamiast porządku nadprzyrodzonego

„Liderzy Francji, Niemiec i Wielkiej Brytanii, z którymi rozmawialiśmy, bardzo dobrzy liderzy, moi bardzo dobrzy przyjaciele… I rozmawialiśmy o Ukrainie w dosyć mocnych słowach”

Trumpowskie określenie europejskich przywódców jako „bardzo dobrych przyjaciół” demaskuje bałwochwalczy kult relacji międzyludzkich jako podstawy ładu międzynarodowego. Tymczasem Pius XI w encyklice Quas Primas stanowczo nauczał: „nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”. Brak jakiegokolwiek odniesienia do Chrystusa Króla w dyskusjach przywódców świeckich i pseudo-duchownych dowodzi, że traktują oni wojnę jako wyłącznie ziemski konflikt interesów, a nie jako konsekwencję zbiorowego odstępstwa od praw Bożych.

Demokracja jako bożek współczesności

Szczególnie groteskowe brzmią uwagi Trumpa o braku wyborów na Ukrainie: „Zastanawiam się, jak dużo czasu minie, zanim przeprowadzą wybory. To demokracja. (…) Od dawna nie mieli wyborów”. To klasyczny przykład liberalnego absolutyzowania procedur demokratycznych, podczas gdy Kościół katolicki zawsze nauczał, że żadna forma rządów nie może zastąpić podporządkowania państwa prawu Bożemu. Jak przypominał Leon XIII w Libertas praestantissimum: „Państwo nie może być ateistyczne albo – co na jedno wychodzi – obojętne wobec religii, tak jak nie może być ateistyczny czy obojętny religijnie pojedynczy człowiek”. Fetysz „demokratycznej legitymizacji” przy jednoczesnym milczeniu wobec zbrodniczego charakteru wojny (np. wykorzystywania ludności cywilnej jako żywych tarcz) ukazuje bankructwo moralne współczesnej polityki.

Antypapież jako głosiciel świeckiego globalizmu

Rzekome „nauczanie” antypapieża Leona XIV, który „skrytykował próby rozbicia sojuszu Europy i USA”, stanowi jawną zdradę misji Kościoła. Zamiast głosić konieczność podporządkowania narodów Chrystusowi Królowi, uzurpator promuje masonką wizję „zjednoczonej ludzkości” opartej na świeckich sojuszach militarno-ekonomicznych. Tymczasem św. Pius X w liście apostolskim Notre charge apostolique potępił podobne koncepcje jako „zgubną i błędną teorię naturalizmu w dziele zbawienia ludzkości”. Wypowiedź antypapieża potwierdza, że struktura okupująca Watykan stała się zwykłym narzędziem globalistycznych elit, całkowicie wypaczającym nadprzyrodzone przeznaczenie Kościoła.

Wojna jako konsekwencja apostazji

Podstawowy błąd całej narracji polega na potraktowaniu wojny jako samodzielnego bytu, który można „rozwiązać” poprzez dyplomatyczne układy. Tymczasem zgodnie z katolicką nauką społeczną, każda wojna jest owocem grzechu i odstępstwa od Boga. Jak przypominał Pius XII w radiowym Orędziu z 24 sierpnia 1939 r.: „Nic nie jest stracone przez pokój. Wszystko może być stracone przez wojnę”. Brak wezwania stron konfliktu do nawrócenia, pokuty i publicznego uznania władzy Chrystusa Króla czyni wszystkie „propozycje pokojowe” jedynie choreograficznym tańcem na ruinach cywilizacji chrześcijańskiej.

„Zełenski powiedział we wtorek, że jest gotów na przeprowadzenie wyborów w kraju i jeśli Ukraina otrzyma gwarancje bezpieczeństwa na ten okres, głosowanie mogłoby się odbyć za 60-90 dni”

Ta groteskowa propozycja – organizowanie „wyborów” podczas działań wojennych – doskonale ilustruje obłęd świata oderwanego od nadprzyrodzoności. Gdy państwa i pseudo-Kościół odrzuciły prawdziwego Króla, ich przywódcy muszą udawać, że „demokratyczne procedury” są w stanie zastąpić łaskę uświęcającą. Tymczasem bez powrotu do „niezmiennej Tradycji” (Pius XII, Humani generis) żaden pokój nie będzie możliwy – będzie to co najwyżej zawieszenie broni przed kolejną pożogą.


Za artykułem:
Trump: Zełenski musi być realistą. Wiele rzeczy się teraz dzieje
  (gosc.pl)
Data artykułu: 11.12.2025

Więcej polemik ze źródłem: gosc.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.