Portal Vatican News relacjonuje rzekomą „Mszę św.” pod przewodnictwem uzurpowacza Leona XIV w Bazylice św. Piotra, określaną jako „kulminacyjny moment Jubileuszu Więźniów”. W wydarzeniu uczestniczyło około 5500 osób, w tym więźniowie z różnych krajów. „Antypapież” odwoływał się do III Niedzieli Adwentu, nazywanej „Niedzielą radości”, zachęcając do „niezłomnej wiary w możliwość lepszej przyszłości”. Nawiązał przy tym do wypowiedzi bergoglia z 2024 roku, cytując wezwanie do trzymania się „kotwicy nadziei” i otwarcia „drzwi serca”. W homilii podkreślał potrzebę budowania „cywilizacji miłości” w więzieniach, twierdząc, że nawet w takich warunkach możliwe są „gesty i projekty wyjątkowe pod względem swojego człowieczeństwa”. Zapowiedział też pragnienie bergoglia dotyczące „amnestii lub umorzenia wyroków” w Roku Świętym, co miało pomóc w „odzyskaniu wiary w siebie i społeczeństwo”. Całość zakończył stwierdzeniem, że „Pan jest blisko” i „zawsze wydarzy się coś pięknego i radosnego”.
Uzurpatorska parodia sakramentu
Rzekoma „Msza” sprawowana przez osobę pozbawioną wszelkiej władzy apostolskiej stanowi akt świętokradztwa. Leon XIV, jako następca modernistycznych uzurpatorów od Jana XXIII, jest jawnym heretykiem wykluczonym ex opere operato z Mistycznego Ciała Chrystusa. Jak uczy św. Robert Bellarmin: „Piąta prawdziwa opinia jest taka, że Papież, który jest jawnym heretykiem, przestaje sam w sobie być Papieżem i głową” (De Romano Pontifice). Wszelkie „obrzędy” przeprowadzane pod jego „przewodnictwem” są pozbawione jakiejkolwiek wartości nadprzyrodzonej, stanowiąc jedynie zgorszenie i profanację świętych miejsc.
Naturalistyczne wypaczenie jubileuszu
Przedsoborowe nauczanie katolickie jasno określało jubileusz jako czas nawrócenia, pokuty i zadośćuczynienia za grzechy, z centralną rolą odpustów i warunków ich uzyskania. Tymczasem posoborowa „jubileuszowa” farsa sprowadza się do świeckiego festiwalu humanitaryzmu. Brak jakiegokolwiek nawiązania do stanu łaski uwięzionych, konieczności spowiedzi czy zadośćuczynienia Bogu i pokrzywdzonym – a przecież właśnie te elementy stanowią istotę prawdziwego miłosierdzia. Pius XI w Quas Primas nauczał: „Pokój Chrystusowy w Królestwie Chrystusowym – oto jedyna droga do odnowienia i utrwalenia pokoju”. Tymczasem neo-kościół proponuje utopijną „cywilizację miłości” bez Chrystusa Króla, co stanowi jawne odrzucenie społecznego panowania Zbawiciela.
Amnestia jako narzędzie dechrystianizacji
Postulat „amnestii lub umorzenia wyroków” w imię „nowego początku” to klasyczny przykład mieszania porządku łaski z porządkiem świeckim. Kościół zawsze respektował kompetencje władzy państwowej w wymiarze sprawiedliwości, podkreślając jednocześnie nadprzyrodzony charakter kary jako środka naprawczego. Św. Augustyn, którego przywołują uzurpatorzy, w Państwie Bożym dowodził: „Bez sprawiedliwości czymże są królestwa, jeśli nie wielkimi bandami rozbójników?”. Tymczasem posoborowa sekta forsuje relatywizację odpowiedzialności, co prowadzi do rozkładu porządku społecznego.
Teologia uczuć zamiast teologii krzyża
Cała homilia Leona XIV to katalog modernistycznych herezji: od antropocentrycznego przesłania („nie jesteście sami”) po pelagiańską wizję samozbawienia poprzez „piękno uczuć” i „wrażliwość„. Brak tu najmniejszej wzmianki o konieczności zadośćuczynienia sprawiedliwości Bożej, o stanie grzechu śmiertelnego czy o realności piekła. Ewangelia zostaje sprowadzona do terapeutycznego bełkotu o „wierze w siebie”, co stanowi jawne odrzucenie dogmatu o grzechu pierworodnym i potrzebie Odkupienia. Jak przypomina Syllabus Piusa IX: „Każdy człowiek jest wolny, by przyjąć i wyznawać tę religię, którą uzna za prawdziwą pod wpływem światła rozumu” (błąd 15).
Zbawienie bez nawrócenia?
Szczytem teologicznego absurdu jest twierdzenie, jakoby Bóg chciał „aby nikt nie zginął i aby wszyscy zostali zbawieni” bez wymogu nawrócenia. To jawnie sprzeczne z nauczaniem Chrystusa: „Jeśli się nie nawrócicie, wszyscy podobnie zginiecie” (Łk 13,3). Sobór Trydencki definitywnie potępił podobne błędy: „Jeśliby ktoś mówił, że człowiek może być usprawiedliwiony przed Bogiem przez same tylko uczynki (…), niech będzie wyklęty” (sesja VI, kan. 1). Tymczasem posoborowa sekta głosi zbawienie przez aktywizm społeczny, całkowicie pomijając konieczność łaski uświęcającej.
Chrystus Król wykluczony z własnego Kościoła
Największym skandalem całego przedstawienia jest całkowite pominięcie krolewskiej godności Chrystusa jako fundamentu wszelkiego ładu społecznego. Gdzież są słowa Piusa XI: „Państwa nie mogą odmawiać publicznej czci i posłuszeństwa królującemu Chrystusowi, jeśli pragną utrzymać swą władzę i przyczynić się do pomnożenia szczęścia swej ojczyzny?” (Quas Primas). Zamiast tego mamy pogański kult „człowieczeństwa” i utopijną wizję społeczeństwa pozbawionego hierarchii i pokuty. To nie jest katolicyzm – to zwykła herezja modernistyczna zasługująca na potępienie w myśl dekretu Lamentabili św. Piusa X.
Epilog: więzienie dusz
Podczas gdy uzurpatorzy bawią się w humanitarne gesty, prawdziwym więzieniem pozostają dusze uwięzione w błędach posoborowej sekty. Prawdziwy Jubileusz to nie festiwal pustych obietnic, lecz łaska odpustu warunkowana żalem, spowiedzią i Komunią św. – czego oczywiście w neo-kościele nie ma. Jak ostrzegał św. Hieronim: „Błądzący w wierze, choćby nawet przelał krew za Chrystusa, zbrukał swoją duszę”. Dopóki struktury okupujące Watykan nie wrócą do integralnej wiary katolickiej, wszelkie ich „jubileusze” będą jedynie bluźnierczą parodią prawdziwego życia łaski.
Za artykułem:
Papież do więźniów: Nie jesteście sami. Pan jest blisko (vaticannews.va)
Data artykułu: 14.12.2025








