Portal eKAI (13 grudnia 2025) relacjonuje bluźnierczą ceremonię w dawnym areszcie śledczym przy Rakowieckiej w Warszawie, gdzie pod pretekstem upamiętnienia ofiar stanu wojennego dokonano profanacji Najświętszej Ofiary. W świetlicy będącej niegdyś miejscem kaźni polskich patriotów, odprawiono pseudo-liturgię pod przewodnictwem „ks. ppor. Patryka Szostkowskiego” z modernistycznego Ordynariatu Polowego, z udziałem przedstawicieli apostackiego reżimu posoborowego i świeckich oficjałów.
Teologiczny skandal: Msza Święta jako narzędzie politycznej martyrologii
„Stan wojenny to zbrodnia, którą wypowiedziała Polska Ludowa polskim patriotom” – miał stwierdzić „ks. Tomasz Trzaska” w swojej homilii. Choć słowa te brzmią pozornie słusznie, stanowią jedynie przykrywkę dla głębszego skandalu: redukcji Najświętszej Ofiary do politycznego narzędzia legitymizacji współczesnej władzy. Jak nauczał Pius XI w encyklice Quas primas: „Królestwo naszego Odkupiciela obejmuje wszystkich ludzi – tak, iż najprawdziwiej cały ród ludzki podlega władzy Jezusa Chrystusa”. Tymczasem cała ceremonia skupiła się wyłącznie na doczesnym wymiarze „walki o wolność”, całkowicie pomijając obowiązek wynagrodzenia Bogu za grzechy komunizmu i modlitwy o zbawienie dusz zamordowanych.
„W Adwencie przeżywamy pamiątkę bohaterstwa i zbrodni tamtych dni. Przynosimy dziś na Eucharystię pamięć o ofiarach stanu wojennego”
To jawna herezja praktyczna! Prawowierny katolik przynosi na Mszę Świętą ex opere operato Ofiarę przebłagalną za żywych i umarłych, nie zaś „pamięć” o wydarzeniach historycznych. Święty Oficjum w dekrecie Lamentabili sane potępiło podobne redukcjonizmy: „Nauka chrześcijańska była z początku żydowską, lecz na skutek stopniowego rozwoju stała się najpierw Pawłową, następnie Janową, aż wreszcie grecką i powszechną” (punkt 60). Tutaj zaś mamy do czynienia z kolejnym etapem degeneracji: przekształceniem Mszy w świecką akademię ku czci „bohaterów”.
Strukturalna apostazja: sojusz neo-kościoła z antykatolicką władzą
Udział Karola Polejowskiego (p.o. prezesa IPN) i Jana Józefa Kasprzyka (doradcy Prezydenta RP) w tej farsie liturgicznej odsłania prawdziwe oblicze posoborowej hydry: organiczną współpracę modernistycznych „duchownych” z antychrześcijańskim establishmentem. Jak ostrzegał św. Pius X w Syllabusie: „Kościół jest wrogiem postępu nauk przyrodniczych i teologicznych” (punkt 57). Tymczasem IPN – instytucja jawnie promująca rewizjonizm historyczny w służbie demoliberalnej narracji – otrzymuje tu kościelne błogosławieństwo!
List rzekomego Prezydenta RP odczytany podczas uroczystości zawierał typowo masońską retorykę: „My, Polacy, nigdy nie zapomnimy o ofiarach stanu wojennego”. Gdzież tu miejsce na katolicką perspektywę? Gdzie wezwanie do nawrócenia oprawców? Gdzie modlitwa o zbawienie dusz zamordowanych? Jak przypominał Pius XI: „Nie przez co innego szczęśliwe państwo – a przez co innego człowiek, państwo bowiem nie jest czym innym, jak zgodnym zrzeszeniem ludzi” – lecz zrzeszeniem poddanym Chrystusowemu prawu!
Profanacja miejsca kaźni: od komunistycznej katowni do modernistycznego sanktuarium
Dyrektor Adrianna Garnik chełpiła się: „Władze komunistyczne w tym więzieniu osadzały już od 1945 r. żołnierzy podziemia niepodległościowego”. Czyż jednak sama ceremonia nie stanowi kontynuacji tej samej logiki zniewolenia? Komuniści mordowali ciała – neo-kościół morduje dusze, odmawiając im dostępu do prawdziwej Ofiary Kalwarii! Przestrzeń, która powinna zostać poddana egzorcyzmom i pokutnym modlitwom, stała się sceną dla politycznego teatru.
W żadnym momencie nie padło wezwanie do poświęcenia Rosji Niepokalanemu Sercu Marji – jedynego skutecznego lekarstwa na komunistyczne zbrodnie. Zamiast tego mamy pusty rytuał „apelu pamięci” i składania kwiatów – praktyk rodem z pogańskiego kultu przodków. Jakże wymowne, że uczestnicy ceremonii nie uklękli przed Najświętszym Sakramentem, lecz oddali hołd kamiennej płycie!
Teologia wyzwolenia po polsku: rewolucja w ornacie
Wypowiedź „ks. Trzaski” o „spadkobiercach bohaterstwa naszych przodków” odsłania kolejną herezję: protestancką koncepcję „kościoła walczącego” zamiast katolickiego Kościoła cierpiącego. To ewidentne nawiązanie do teologii wyzwolenia potępionej przez Piusa IX w Syllabusie: „Nauka chrześcijańska była z początku żydowską, lecz na skutek stopniowego rozwoju stała się najpierw Pawłową, następnie Janową, aż wreszcie grecką i powszechną” (punkt 60).
Prawdziwy katolik modli się za wszystkich zmarłych – zarówno ofiar, jak i oprawców – prosząc Boga o miłosierdzie dla jednych i sprawiedliwość dla drugich. Tymczasem ta ceremonia stała się jawnym aktem zemsty historycznej, co potwierdził Karol Polejowski: „13 grudnia 1981 r. miał być końcem polskich marzeń o wolności, ale tak się nie stało”. Gdzież tu miejsce na Chrystusowe „Odpuść im, bo nie wiedzą, co czynią”?
Duchowa pułapka: zamiana Krzyża na sztandar
Całe wydarzenie stanowi modelowy przykład apostazji posoborowego establishmentu: zamiany religii nadprzyrodzonej na świecki kult „ludzkiej godności”. Jak trafnie zauważył św. Pius X w encyklice Pascendi: „Moderniści usiłują zniszczyć katolicyzm poprzez podważanie jego dogmatów”. W tym przypadku dogmatem do obalenia stało się samo rozumienie Mszy Świętej jako Ofiary przebłagalnej.
Zamiast modlitwy „Requiem aeternam dona eis, Domine” mamy puste frazesy o „straconym życiu lub zdrowiu od ciosów milicyjnych pałek”. Zamiast konsekracji – przemówienia urzędników. Zamiast Krzyża – sztandary „Solidarności”. To nie jest katolicyzm – to parodia religii w służbie rewolucji!
Na koniec zaś największa obraza: modlitwa „za ofiary komunistycznego reżimu” odmówiona przez „ks. Trzaskę” – człowieka bez ważnych święceń, w świetlicy pełnej polityków. Jakże wymowny symbol całego neo-kościoła: duchowieństwo bez łaski, modlitwa bez wiary, ofiara bez Boga!
Za artykułem:
warszawska Dawny areszt przy Rakowieckiej: Msza św. i apel pamięci w intencji ofiar stanu wojennego (ekai.pl)
Data artykułu: 14.12.2025








