Obłuda jubileuszu Krzyża Baryczków w modernistycznej „archidiecezji” warszawskiej
Portal eKAI.pl relacjonuje uroczystości zakończenia jubileuszu 500-lecia obecności Krzyża Baryczków w bazylice „archikatedralnej” św. Jana Chrzciciela w Warszawie, pod przewodnictwem „arcybiskupa” Adriana Galbasa. W homilii „metropolita” warszawski głosił naturalistyczną wizję radości oderwanej od Krzyża jako Ofiary Przebłagalnej, zapowiedział „presynod” i „synod” wzorowany na posoborowej rewolucji, zaś całość utrzymana została w tonie bałwochwalczego kultu relikwii pozbawionego teologii Krzyża.
„Radość” bez Ofiary – modernistyczna redukcja Ewangelii
„Radość to nie chwilowe uczucie, ale głęboka postawa serca, które w każdej sytuacji potrafi zachować stałość, harmonię i pokój oraz umie przyjąć także to, co trudne i przykre”
Wbrew nauczaniu św. Pawła, który wołał: „Nie chciałem bowiem znać niczego więcej między wami, jak tylko Jezusa Chrystusa, i to ukrzyżowanego” (1 Kor 2,2), „abp” Galbas buduje antropocentryczną wizję chrześcijaństwa. Jego „radość” to pozbawiona teologicznych fundamentów wydmuszka – bliższa buddyjskiej ataraksji niż gaudium cum pace, które płynie z pewności łaski uświęcającej. Kardynał Pie w encyklice Qui Pluribus potępił podobne próby „oderwania wiernych od solidnej pobożności opartej na Męce Pańskiej, a zwrócenia ku czczym uczuciom”.
Gdzie w tej homilii mowa o zadośćuczynieniu, wynagrodzeniu czy obowiązku cierpienia z Chrystusem? Jak zauważył św. Alfons Liguori: „Kto nie chce cierpieć dla Chrystusa Ukrzyżowanego, nie zasłuży na udział w Jego chwale”. Tymczasem „metropolita” przemilcza fakt, że Krzyż Baryczków ocalał nie po to, by być „klejnotem” czy „skarbem”, lecz by przypominać o jedynej Ofierze, która gładzi grzechy świata – Mszy Świętej.
Synod – kolejny krok ku apostazji
„Chciałbym byśmy niebawem podjęli w diecezji dzieło synodu, poprzedzone presynodem”
Zapowiedź „synodu” to jawny hołd złożony posoborowej herezji kolegialności, potępionej przez św. Piusa X w Lamentabili (propozycja 53: „Organiczny ustrój Kościoła podlega zmianie”). Jak uczy Sobór Watykański I: „Duch Święty nie został dany następcom Apostołów, aby pod ich przewodnictwem objawiali nową naukę, lecz aby przy Jego pomocy święcie zachowywali i wiernie wyjaśniali objawienie przekazane przez Apostołów” (Konst. Dei Filius, rozdz. 4).
Pytania postawione przez Galbasa: „co musimy zmienić (…) co trzeba koniecznie zachować?” to czysty modernizm. Kościół nie potrzebuje „aktualizacji”, bo jak przypomina Pius XII: „Co święci Ojcowie powiedzieli, to wszyscy myślmy w ten sam sposób; co uczyniła jedna owczarnia, to niechaj wszyscy jednomyślnie czynią” (Mediator Dei).
Krzyż bez Króla – bałwochwalstwo pamiątkowe
„Nie ma w Warszawie tak omodlonego krzyża jak ten”
Opisywanie krucyfiksu jako „cudownego” z powodu wartości artystycznej czy historycznej to niebezpieczne ześlizgnięcie w bałwochwalstwo. Św. Robert Bellarmin ostrzegał: „Kult religijny przynależy się wyłącznie Bogu. Oddawanie czci przedmiotom jako źródłom łaski jest ciężkim grzechem przeciwko Przykazaniu Pierwszemu”.
Przygnębiające jest przemilczenie faktu, że Krzyż Baryczków przetrwał kataklizmy tylko po to, by dziś służyć jako dekoracja dla antyliturgicznych zgromadzeń. Gdy w 1948 r. wracał do odbudowywanej archikatedry, Warszawiacy klęczeli na ruinach, bo wiedzieli, że „bez Ofiary Mszy Świętej krzyż jest tylko drewnem” (kard. Mindszenty). Dziś „duchowni” nie mają odwagi nawet przypomnieć, że jedynym miejscem godnym Krzyża jest ołtarz prawdziwej Ofiary – Trydenckiej Mszy Świętej.
Fałszywi „święci” i antypapieże
„Przed tym krzyżem modlili się (…) dwóch papieży – Jan Paweł II i Benedykt XVI”
Wspomnienie antypapieży Wojtyły i Ratzingera jako „papieży” przy Krzyżu Baryczków to świętokradztwo. Jan Paweł II w Asyżu ustanowił „pogański kult stworzenia” (kard. Biffi), zaś Benedykt XVI podpisał dokument z Ratyzbony uznający islam za „religię prawdziwą”. Pius XI w Quas Primas nauczał: „Królowanie naszego Zbawiciela rozciąga się nie tylko na narody katolickie lub tych tylko, którzy zostali ochrzczeni, lecz ogarnia wreszcie wszystkich ludzi”. Tymczasem ci uzurpatorzy głosili herezję wolności religijnej.
„Bohaterstwo” bez teologii krzyża
„w czasie powstańczej pożogi, razem z nieżyjącą już panią Teresą Potulicką – Łatyńską wyniosła krzyż z płonącej archikatedry”
Cześć oddana Barbarze Gancarczyk-Piotrowskiej to kolejny przykład naturalizmu oderwanego od łaski. Prawdziwy katolik zapytałby: Czy te kobiety działały z czystej wiary, czy może z sentymentalnego przywiązania do „zabytku”? Czy ich czyn był aktem cnoty heroicznej, czy zwykłym patriotyzmem? Jak zauważył o. Feliks z Kantalicjo: „Ten tylko ocala relikwie w sposób miły Bogu, kto woli stracić życie niż splamić duszę grzechem”.
Milczenie o stanie łaski „bohaterów”, brak wezwania do modlitwy za zmarłych (ks. Karłowicza i Teresy Potulickiej-Łatyńskiej) to zdrada podstawowych obowiązków duchowych. Jakże inna była postawa powstańców styczniowych, którzy przed bitwą przystępowali do spowiedzi świętej!
Stolica bez Króla
Cała uroczystość przypominała groteskowe widowisko: „archidiecezja” bez ważnych święceń kapłańskich, „katedra” bez prawowitego biskupa, krzyż bez Ofiary Mszy Świętej. Gdyby Galbas naprawdę czcił Krzyż Baryczków, zacząłby od przywrócenia w archikatedrze Mszy Trydenckiej i publicznego odprawienia aktu wynagrodzenia za świętokradztwa „Kościoła posoborowego”.
Na koniec warto przypomnieć słowa Leona XIII: „Krzyż Chrystusowy jest strażnikiem najświętszej wiary, nauczycielem cnót, nieprzebranym źródłem wszelkich łask. Z Krzyża płynie światło dla umysłów, z Krzyża czerpiemy siłę do znoszenia przeciwności, z Krzyża wypływa pokój” (enc. Mirae caritatis). Dopóki warszawscy moderniści nie powrócą do tej nauki, ich jubileusze pozostaną jedynie faryzejską komedią.
Za artykułem:
14 grudnia 2025 | 17:37„Przychodźmy pod ten krzyż jak najczęściej”. W archikatedrze warszawskiej zakończył się jubileusz 500-lecia obecności Krzyża Baryczków (ekai.pl)
Data artykułu: 14.12.2025








