Ksiądz katolicki w tradycyjnych szatach liturgicznych modli się z różańcem w widoku chińskiej fabryki wodoru zielonego - symbolizującej bunt metafizyczny człowieka przeciwko stworzeniu Bożemu.

Chińska rewolucja wodorowa: Triumf technokratycznego bałwochwalstwa

Podziel się tym:

Portal Gość.pl (15 grudnia 2025) relacjonuje chińskie plany „zielonej rewolucji wodorowej”, zachwycając się wzrostem produkcji do 36 mln ton wodoru rocznie oraz rządowymi inwestycjami przekraczającymi 600 mld dolarów. W całym tekście zabrakło jednak najmniejszej refleksji nad metafizycznym buntem przeciwko porządkowi stworzenia, jaki stanowi ta technokratyczna utopia.


Ekologiczny panteizm jako nowa religia państwowa

„Produkcja zielonego wodoru może przekroczyć 3 mln ton rocznie, tworząc rynek o wartości ponad biliona juanów” – cytuje portal chińską agencję rządową. W tym zdaniu streszcza się cały paradygmat modernistycznej apostazji: gospodarka jako absolut, technologia jako zbawienie, wzrost jako cel sam w sobie. Pius XI w Quas Primas (1925) wykładał nieprzemijającą zasadę: „Pokój Chrystusowy w Królestwie Chrystusowym. Tymczasem jaśniejszą nadzieję lepszych czasów obudził w Nas, czy to dopiero początkowy czy to już silniej rozbudzony zapał, jaki ogarnął narody dla Chrystusa i dla Jego Kościoła, tego jedynego sprawcy zbawienia”. Tymczasem chińskie plany – podobnie jak zachodnia „zielona transformacja” – odwracają tę hierarchię: człowiek staje się kreatorem własnego „zbawienia” poprzez redukcję emisji CO2, podczas gdy odkupienie przez Krzyż zostaje wyparte przez technokratyczną utopię.

Maszyna zastępująca Opatrzność

Artykuł z lubością powtarza frazesy o „spadku kosztów produkcji o 40%” i „rynku wartym 140 mld dolarów”, całkowicie pomijając katolicką naukę o limitach ludzkiej władzy nad stworzeniem. Św. Pius X w Lamentabili sane (1907) potępił błąd modernizmu: „Prawda zmienia się wraz z człowiekiem, ponieważ rozwija się wraz z nim, w nim i przez niego” (punkt 58). Chińska rewolucja wodorowa jest właśnie realizacją tej herezji – próbą zastąpienia Bożego ładu antropocentrycznym projektem, gdzie miarą wszystkiego staje się zysk i efektywność.

„Rosnące zielone moce w energetyce sprzyjają rozwojowi gospodarki wodorowej”

To zdanie demaskuje bałwochwalczy kult postępu. Podczas gdy Kościół naucza, że wszelki rozwój musi służyć chwale Bożej i zbawieniu dusz (Sobór Trydencki, sesja XXV), chiński reżym – podobnie jak zachodni moderniści – czyni z technologii bożka. Pius IX w Syllabusie błędów (1864) potępił podobne mrzonki: „Człowiek może, w obserwowaniu jakiejkolwiek religii, znaleźć drogę życia wiecznego i osiągnąć wieczne zbawienie” (punkt 16). Wodorowe „zbawienie” jest współczesną wersją tego samego błędu.

Milczenie o prawdziwym Źródle Energii

Najcięższym oskarżeniem wobec tekstu jest całkowite przemilczenie Boga-Stwórcy. Gdy portal pisze o „zielonym wodorze”, nie wspomina ani słowem o „Bogu, który jest ogniem trawiącym” (Hbr 12,29 Wlg), ani o Chrystusie – „Światłości świata” (J 8,12 Wlg). To symptomatyczne dla całej posoborowej mentalności: stworzenie czci się bardziej niż Stwórcę, a przyrodzone prawa ekonomii przedkłada nad nadprzyrodzone prawo Boże.

„Do 2030 r. rząd położy główny nacisk na produkcję zielonego wodoru, aut na to paliwo i stacji do tankowania”

W tym zdaniu widać esencję państwa totalitarnego, które – wbrew nauce Leona XIII (Rerum novarum, 1891) – uzurpuje sobie prawo do sterowania wszelkimi aspektami życia obywateli. Kościół zawsze ostrzegał przed absolutyzacją władzy cywilnej: „Władcy i rządy mają obowiązek publicznej czci Chrystusa i posłuszeństwa Mu” (Pius XI, Quas Primas). Tymczasem chiński reżym – podobnie jak zachodnie „demokracje” – buduje nową wieżę Babel, gdzie człowiek chce „uczynić sobie imię” (Rdz 11,4 Wlg) poprzez technologiczne podboje.

Antykatolicka natura „zielonej gospodarki”

Warto przypomnieć, że ekologizm jest dziedzicem marksistowskiej walki klas. Chiński „zielony wodór” służy nie tyle ochronie przyrody, ile umocnieniu władzy partii komunistycznej – tej samej, która od 1949 r. systematycznie niszczy Kościół katolicki, mordując wiernych, zamykając świątynie i instalując własną, schizmatycką „patriotyczną” hierarchię. Pius XI w Divini Redemptoris (1937) demaskował tę hipokryzję: „Komunizm jest z natury swej antyreligijny i uważa religię za »opium dla ludu«, ponieważ nauki religijne i moralne, głoszone przez Kościół katolicki, stawiają przeszkody do urzeczywistnienia jego planów”.

„Rewolucja wodorowa” to tylko nowe opium – środek do zniewolenia umysłów przez pseudonaukę, podczas gdy prawdziwym celem pozostaje zniszczenie ostatnich przejawów życia chrześcijańskiego. W obliczu tej technokratycznej apokalipsy, katolicy muszą pamiętać słowa Apokalipsy: „I ujrzałem bestię wychodzącą z ziemi (…) i czyni wielkie znaki, tak iż nawet każe ogniowi zstępować z nieba” (Ap 13,11.13 Wlg). Czyż „zielony wodór” nie jest właśnie współczesną imitacją tego ognia – fałszywym cudem mającym olśnić narody?


Za artykułem:
"PB": Chiny szykują się na wodorową rewolucję
  (gosc.pl)
Data artykułu: 15.12.2025

Więcej polemik ze źródłem: gosc.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.