Portal Gość Niedzielny (16 grudnia 2025) relacjonuje atak terrorystyczny na plaży Bondi w Sydney, gdzie domniemani sprawcy – ojciec i syn – zabili 15 osób podczas żydowskiego święta Chanuka. Policja podkreśla, że napastnicy inspirowali się ideologią Państwa Islamskiego, „nie religią”. W tle pojawiają się oskarżenia o rzekomą bierność rządu wobec „narastającej nienawiści do Żydów”, akcje krwiodawstwa oraz pochwały dla „bohatera” Ahmeda al-Ahmeda.
Naturalizm jako zasłona dla duchowej ślepoty
„Było to działanie ludzi, którzy związali się z terrorystyczną organizacją, a nie religią” – deklaruje komisarka policji Krissi Barrett. To klasyczne zastosowanie modernistycznej zasady immanencji, która redukuje zło do poziomu czysto socjologicznego lub politycznego. Jak stwierdza Pius X w encyklice Pascendi dominici gregis: „Moderniści głoszą, że religia jest jedynie wytworem życia, nigdy zaś prawdą objawioną” (nr 14). Oddzielanie zbrodni od ich religijnego kontekstu to nie tylko kapitulacja przed prawdą, ale zdrada obowiązku państwa katolickiego, które – według Leona XIII – musi „uznać w religii katolickiej jedyną prawdziwą” (encyklika Immortale Dei).
„Rząd nie zrobił dość, by wykorzenić nienawiść do Żydów” – powiedziała Reutersowi córka jednego z rannych Victoria Teplitsky.
Tu ujawnia się podwójna herezja: po pierwsze, fałszywe utożsamienie „walki z antysemityzmem” z obowiązkami władzy świeckiej, która – według Piusa XI – powinna przede wszystkim „uznać panowanie Zbawiciela naszego” (encyklika Quas primas). Po drugie, milczące przyzwolenie na judaizującą narrację, która pomija fundamentalną prawdę: jedynym lekarstwem na nienawiść jest powszechne panowanie Chrystusa Króla, a nie świeckie kampanie „tolerancji”.
Kult bohaterstwa bez łaski
Epidemia świeckiego uwielbienia dla „bohatera” Ahmeda al-Ahmeda, który „obezwładnił napastnika”, to przejaw naturalistycznej deformacji cnót. Kościół naucza, że prawdziwe męstwo jest owocem łaski uświęcającej, nie zaś instynktu samozachowawczego. Jak przypomina św. Tomasz z Akwinu: „Męstwo chrześcijańskie zasadza się na nadziei życia wiecznego” (Summa Theologiae II-II, q. 123). Tymczasem zbiórka pieniędzy i medialny kult to parodia katolickiego pojęcia ofiary, oderwana od jakiegokolwiek odniesienia do Krzyża.
Laicka liturgia „solidarności”
„Rekordowa liczba Australijczyków zapisała się jako ochotnicy do stacji krwiodawstwa” – entuzjazmuje się portal. Ten pozornie szlachetny gest staje się jednak rytuałem świeckiej religii humanitaryzmu, gdzie krew jest jedynie płynem fizjologicznym, nie zaś symbolem Odkupienia. Pius XII w encyklice Haurietis aquas ostrzegał przed redukcją miłości do „sentymantalizmu lub jałowej uczuciowości” (nr 62). W obliczu terroru prawdziwą odpowiedzią nie jest transfuzja, lecz modlitwa ekspiacyjna i publiczne błaganie o nawrócenie grzeszników.
Zatrute źródło: filozofia Oświecenia
Cała narracja artykułu zdradza metodologiczny ateizm właściwy rewolucji francuskiej. Gdy ambasador Izraela Amir Majmon żąda „monitoringu i straży” dla synagog, a córka ofiary domaga się „wyplenienia nienawiści”, nikt nie wspomina o jedynym skutecznym remedium: publicznym uznaniu praw Chrystusa Króla nad Australią. To milczenie nie jest przypadkowe – jak diagnozuje św. Pius X w Lamentabili sane: „Wiara nie ma nic wspólnego z rozumem” (potępiona teza modernistów, nr 25). W ten sposób terror staje się pretekstem do umacniania świeckiego totalitaryzmu pod płaszczykiem „bezpieczeństwa”.
W świetle niezmiennej doktryny katolickiej atak w Sydney to nie tylko akt przemocy, ale owoc systematycznej apostazji Zachodu. Dopóki narody nie wrócą do publicznego kultu Trójcy Przenajświętszej, dopóty krwawe żniwo islamskiego dżihadu będzie się powiększać – ku przestrodze i karze za odrzucenie prawdziwego Króla.
Za artykułem:
Australia/Policja: atak w Sydney inspirowany przez Państwo Islamskie (gosc.pl)
Data artykułu: 16.12.2025








