Portal Gość Niedzielny relacjonuje obawy rządu i organizacji biznesowych dotyczące ekspansji chińskich platform handlu elektronicznego. Michał Jaros z Ministerstwa Rozwoju i Technologii alarmuje o naruszaniu zasad równej konkurencji poprzez import produktów niespełniających unijnych norm. Patrycja Sass-Staniszewska z Izby Gospodarki Elektronicznej wskazuje na straty polskich przedsiębiorców sięgające 171,5 mld zł oraz nieuczciwe praktyki chińskich firm. Raport KPMG i e-Izby szacuje wartość sprzedaży chińskich platform w Polsce na 11,6 mld zł przy 100 mln przesyłek rocznie.
Naturalistyczne złudzenia wolnego rynku
„Wolny rynek to takie same zasady dla wszystkich” – deklaruje Jaros, zapominając, że bez fundamentu prawa naturalnego i moralności chrześcijańskiej żaden system ekonomiczny nie może funkcjonować sprawiedliwie. Już Leon XIII w Rerum novarum przestrzegał: „Wszelkie bowiem prawa człowieka muszą być zaczerpnięte z prawa wiecznego. W przeciwnym razie byłyby całkowicie pozbawione mocy” (RN 10). Tymczasem cała dyskusja ogranicza się do technokratycznych rozwiązań podatkowych i celnych, całkowicie pomijając principium et fons kryzysu – odrzucenie społecznego panowania Chrystusa Króla.
Konsumpcjonizm jako nowa religia mas
„W ciągu ostatnich 6 miesięcy zakupy dokonał co drugi dorosły Polak” – chlubi się raport, nie zauważając, że bezkrytyczny konsumpcjonizm stał się jawną apostazją od pierwszego przykazania. Pius XI w Quadragesimo anno potępiał: „Wolna konkurencja zniszczyła sama siebie; wolny rynek stał się kłamstwem przez panowanie żądzy zysku” (QA 88). Tymczasem chińskie platformy budują swój sukces na rozpaleniu pożądliwości oczu (1 J 2,16) poprzez „fałszywe promocje” i „nieprawdziwe opinie” – klasyczne narzędzia mundus służącego zniewoleniu dusz.
Brak teologicznej diagnozy przyczyn
W całym wywodzie zabrakło fundamentalnego pytania: dlaczego naród chrzczony przed tysiącem lat masowo kupuje tandetę od jawnie antychrześcijańskiego reżimu? To nie chińskie platformy są problemem, ale duchowa pustka powstała po odrzuceniu społecznego królowania Chrystusa. Gdy Pius XI ogłaszał encyklikę Quas primas, przestrzegał: „Gdy państwa nie tylko nie chcą się poddać panowaniu Zbawiciela naszego, lecz odrzucają nawet wszelkie uznanie tego panowania, wtedy odczuwają zgubne następstwa tego w swym ustroju”.
„Prognozowana wartość tegorocznej sprzedaży w polskim internetowym handlu detalicznym osiągnie ponad 166 mld złotych”
Podczas gdy Magna Charta katolickiej nauki społecznej – Rerum novarum – pozostaje całkowicie nieobecna w analizach, urzędnicy państwowi ograniczają się do żonglerki statystykami. Tymczasem każde 100 mln chińskich paczek to 100 mln świadectw klęski ewangelizacji – naród, który powinien być Regnum Mariae, stał się niewolnikiem plastikowego śmiecia produkowanego przez komunistycznych bałwochwalców.
Liberalna utopia kontra katolicki realizm
Proponowane „rozwiązania” w postaci opłat manipulacyjnych czy implementacji unijnych dyrektyw to leczenie gangreny plastrem. Jak zauważył św. Pius X w Notre charge apostolique: „Błądzą ci, którzy sądzą, że można łączyć doktrynę katolicką z doktryną niezgodną z nią, odrzucając zasady filozoficzne i teologiczne, które mogłyby im przeszkodzić”. Dopóki gospodarka nie będzie jawnie podporządkowana bonum commune rozumianemu przez pryzmat wiecznego zbawienia dusz, żadne reformy nie zatrzymają ekspansji materialistycznej hydry wychodzącej z Chin.
Chrześcijańska odpowiedź na kryzys
Katolicka alternatywa nie polega na protekcjonizmie czy technokracji, ale na odnowieniu przysięgi Chrystusowi Królowi. Już w 1925 r. Pius XI nauczał: „Jeżeli królowie i książęta prywatnie i publicznie czcić będą Chrystusa i Jego słuchać, wówczas zakwitną im pokój i wewnętrzny porządek” (Quas primas). Konkretne działania winny obejmować:
1. Rechrystianizację przestrzeni publicznej poprzez wprowadzenie zakazu handlu w niedziele i święta
2. Przywracanie cechów i gildii chroniących lokalnych rzemieślników według modelu z Rerum novarum
3. Kary kościelne dla katolików świadomie wspierających reżimy prześladujące Kościół
Bez tej duchowej rewolucji wszystkie unijne rozporządzenia pozostaną jak „wieża wznoszona bez fundamentu” (Łk 14,28-30). Kiedyś Polska zatrzymała islamską nawałnicę pod Wiedniem. Dziś stoi przed większym wyzwaniem – odparciem inwazji komunistycznego konsumpcjonizmu, który niszczy nie gospodarkę, lecz dusze.
Za artykułem:
Chiński e-commerce nas wykończy? (gosc.pl)
Data artykułu: 16.12.2025








