Grupka katolików modli się przed pomnikiem Ofiar Grudnia 1970 w Gdyni, podczas uroczystości z udziałem prezydenta Karola Nawrockiego.

Kolektywizm i rewolucja – fałszywe bożki współczesnej polityki

Podziel się tym:

Portal Opoka relacjonuje obchody 55. rocznicy tzw. Grudnia ’70 w Gdyni, w których uczestniczył prezydent Karol Nawrocki. W przemówieniu pod pomnikiem ofiar stwierdził: „Nasza narodowa pamięć jest po stronie ofiar, prawdy i sprawiedliwości, a przeciwko tym, którzy kazali mordować ludzi domagających się wolności, godności i solidarności”. Nawiązał również do postaci Wojciecha Jaruzelskiego, podkreślając jego odpowiedzialność za represje w latach 1970 i 1981. Podczas wydarzenia złożono wieniec przed Pomnikiem Ofiar Grudnia 1970 w Gdyni, gdzie 17 grudnia 1970 r. wojsko otworzyło ogień do robotników idących do pracy. Według relacji, „czarny czwartek” pochłonął 18 ofiar śmiertelnych. Prezydent stwierdził, że „Gdyby nie było Grudnia 70 roku, nie byłoby «Solidarności»; jak nie byłoby «Solidarności», nie byłoby upadku muru berlińskiego, a wtedy nie byłoby naszej wolności”.


Rewolucja jako fałszywy mesjanizm

Prezydenckie przemówienie wpisuje się w rewolucyjną narrację typową dla modernistycznej ideologii, która gloryfikuje zbrojne powstania i protesty jako rzekome drogi do wolności. Tymczasem Kościół katolicki zawsze nauczał, że „każda rewolucja jest z natury zła, ponieważ obala porządek ustanowiony przez Boga” (Leon XIII, Quod apostolici muneris). Kult „ofiar grudnia” stanowi przejaw bałwochwalczego uwielbienia dla buntu przeciwko władzy, co stoi w jaskrawej sprzeczności z doktryną o posłuszeństwie władzy świeckiej (Rz 13,1-7 Wlg).

Fałszywa solidarność przeciw prawdziwej katolickiej caritas

W tekście wielokrotnie powtarzane jest pojęcie „solidarności”, które zostało zawłaszczone przez ruch związkowy inspirowany marksistowską ideologią walki klas. Prawdziwa jedność społeczna może zaistnieć jedynie w oparciu o katolicką naukę społeczną, która odrzuca walkę klas na rzecz organicystycznej wizji społeczeństwa (Pius XI, Quadragesimo anno). Cytowanie bojowej pieśni „Ballady o Janku Wiśniewskim” stanowi przywołanie rewolucyjnego symbolu sprzecznego z chrześcijańskim umiłowaniem pokoju.

Kult państwa ponad kult Boga

Cała uroczystość stanowi przejaw państwowej religii cywilnej, gdzie pomnik ofiar zastępuje ołtarz, a polityczne przemówienie – kazanie. Jak nauczał Pius XI w Quas primas: „Pokój Chrystusowy w Królestwie Chrystusowym” nie może być budowany na kulcie świeckich męczenników, lecz na uznaniu panowania Chrystusa Króla nad narodami. Milczenie o Bogu i wiecznym przeznaczeniu ofiar jest szczególnie wymowne – zamiast modlitwy za dusze zmarłych mamy jedynie polityczną instrumentalizację śmierci.

Fałszywa martyrologia robotnicza

Przedstawienie robotników jako „męczenników wolności” to teologiczne nadużycie, gdyż męczeństwo w sensie ścisłym możliwe jest jedynie za wiarę katolicką. Jak stwierdza Katechizm Soboru Trydenckiego: „Męczennikiem jest ten, kto cierpi śmierć dla wiary katolickiej” (cz. III, rozdz. 3). Tymczasem uczestnicy grudniowych protestów walczyli głównie o ekonomiczne postulaty, co nie ma żadnego związku z nadprzyrodzonym wymiarem męczeństwa.

Demoniczna logika rewolucyjnej przemocy

W tekście nie pada ani jedno słowo potępienia dla komunistycznej ideologii, która stanowiła prawdziwą przyczynę represji. Jak nauczał św. Pius X: „Komunizm to najstraszliwsza zaraza, która nęka współczesne społeczeństwo” (List do arcybiskupa Farley). Tymczasem prezydenckie przemówienie utrwala fałszywą narrację o „Polakach strzelających do Polaków”, podczas gdy prawdziwym problemem była antychrześcijańska natura reżimu komunistycznego.

Relatywizacja odpowiedzialności Jaruzelskiego

Wspominając Wojciecha Jaruzelskiego, prezydent pomija jego rolę jako narzędzia sowieckiej okupacji. Według dokumentów św. Oficjum: „Współpraca z komunizmem stanowi ciężki grzech przeciwko wierze” (1949). Tymczasem uroczystość utrwala świecką perspektywę oceny wydarzeń, gdzie brakuje jasnego stwierdzenia o apostazji całego systemu komunistycznego.

Naturalistyczna wizja wolności

Prezydencka teza, że „bez Grudnia ‘70 nie byłoby wolności” stanowi przejaw naturalistycznej herezji, która redukuje wolność do wymiaru politycznego. Prawdziwa wolność możliwa jest jedynie w Chrystusie (Ga 5,1 Wlg), podczas gdy świecka „wolność” jest jedynie parodią prawdziwego wyzwolenia z niewoli grzechu. Jak ostrzegał Pius IX w Quanta cura: „Najzgubniejszym i najbardziej obłąkanym błędem jest mniemanie, jakoby wolność sumienia i wyznań miała być prawem każdego człowieka”.

Polityczna instrumentalizacja pamięci

Cała uroczystość służy budowaniu świeckiej religii państwowej, gdzie miejsce Boga zajmuje naród, a miejsce łaski – polityczna „sprawiedliwość”. Brak jakiejkolwiek wzmianki o potrzebie modlitwy za dusze zmarłych czy nawrócenia oprawców pokazuje czysto naturalistyczne podejście. Jak nauczał św. Augustyn: „Państwo pozbawione sprawiedliwości jest tylko wielką bandą rozbójników” (De civitate Dei).

Mit założycielski III RP

Kult „czarnego czwartku” stanowi element rewolucyjnego mitu założycielskiego współczesnego państwa polskiego, które odrzuciło katolickie fundamenty. Tymczasem prawdziwa wolność narodu może przyjść jedynie przez pokutę i powrót do panowania Chrystusa Króla, jak przypominał Pius XI: „Nie będzie błogosławieństwa pokoju dla państwa, które nie uzna panowania naszego Pana” (Quas primas).

Zatruta solidarnościowa mitologia

Nawiązania do „Solidarności” utrwalają mitologizację ruchu, który od początku nosił znamiona rewolucyjnego nieposłuszeństwa wobec prawowitej władzy. Jak ostrzegał Pius X: „Rewolucja nie jest środkiem odnowy, lecz destrukcji” (List o Sillon). Ruch ten, choć częściowo inspirowany katolicyzmem, ostatecznie stał się narzędziem wprowadzania liberalno-demokratycznego porządku sprzecznego z katolicką nauką społeczną.

W świetle katolickiej doktryny, całe wydarzenie stanowi przejaw państwowego modernizmu, gdzie pamięć historyczna służy budowaniu świeckiej religii postępu. Zamiast prawdziwego hołdu ofiarom, mamy jedynie polityczny spektakl, który pomija najważniejszą prawdę: że jedyną drogą do prawdziwej wolności jest Chrystus Król i Jego Kościół.


Za artykułem:
„Bez Grudnia ‘70 nie byłoby wolności”. Prezydent uczcił ofiary czarnego czwartku
  (opoka.org.pl)
Data artykułu: 17.12.2025

Więcej polemik ze źródłem: opoka.org.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.