Portal eKAI (16 grudnia 2025) relacjonuje przebieg bluźnierczej inscenizacji w katowickiej parafii Podwyższenia Krzyża Świętego, gdzie pod przewodnictwem „arcybiskupa” Andrzeja Przybylskiego odprawiono pseudo-liturgię upamiętniającą tzw. „ofiary stanu wojennego”. Wśród uczestników znaleźli się uzurpatorzy w purpurze – „biskupi” Marek Szkudło, Adam Wodarczyk i Grzegorz Olszowski – oraz prezydent RP Karol Nawrocki, co stanowi jaskrawy przykład symbiozy posoborowej hierarchii z władzą świecką.
„Kolej na nas, abyśmy tak żyli i odważnie stawali w obronie prawdy, miłości i sprawiedliwości, abyśmy mogli kiedyś dołączyć do nich w niebie”
Kryptokomunistyczna hagiografia pod płaszczem liturgii
Wątpliwa „homilia” Przybylskiego stanowi klasyczny przykład redukcji nadprzyrodzoności do socjalistycznej agitki. Przemilczając całkowicie konieczność stanu łaski uświęcającej dla zbawienia, „metropolita” śląski kreuje poległych górników na quasi-świętych: „wierzymy, że polegli podczas pacyfikacji […] weszli już przed nami do Królestwa Niebieskiego”. To jawne pogwałcenie kanonu 1240 Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 r., który wyraźnie zabrania sprawowania Mszy za zmarłych niepodlegających prawu kościelnemu bez zapewnienia o ich prawowierności.
Wypowiedź Przybylskiego to teologiczne bankructwo potwierdzające diagnozę Piusa X z encykliki Pascendi Dominici gregis: „Moderniści […] mieszają i plączą tak dalece porządek naturalny z nadprzyrodzonym, że samą niemal różnicę między nimi zacierają”. Brak jakiegokolwiek odniesienia do konieczności pokuty, sakramentów czy ofiary przebłagalnej dowodzi, że mamy do czynienia z czysto politycznym rytuałem w służbie rewolucyjnej narracji.
Rewizja katolickiej koncepcji męczeństwa
Twierdzenie, jakoby śmierć w starciu z milicją komunistyczną sama w sobie zapewniała niebo, stanowi herezję przeciwko dogmatowi o konieczności łaski uświęcającej. Jak uczy św. Robert Bellarmin w De Ecclesia Militante: „Męczennikiem jest ten, kto umiera dla wiary katolickiej, znosząc śmierć z rąk przeciwników religii”. Tymczasem górnicy z Wujka polegli w konflikcie o podwyżki płac i warunki pracy – nie za wyznanie wiary w Bóstwo Chrystusa czy nieomylność Kościoła.
Przybylski posuwa się do bluźnierczego porównania strajkujących robotników z Chrystusem: „To jest głos w imieniu Jezusa, który stał się ubogim”. To jawna parodia słów Piusa XI z Quas primas: „Królestwo naszego Odkupiciela obejmuje wszystkich ludzi – […] by z miłości stawać w obronie praw Bożych, nie zaś świeckich interesów”.
Polityczny synkretyzm w prezbiterium
Obecność prezydenta Nawrockiego przy „ołtarzu” oraz koncelebracja z „biskupami” diecezji uznanych za niekanoniczne (Opole, Gliwice) potwierdza diagnozę św. Piusa X: „Kościół nie jest demokracją, lecz monarchią ustanowioną przez Chrystusa Króla” (List Apostolski Notre charge apostolique). Ten masoński spektakl łamie wszystkie zasady zawarte w Syllabusie błędów Piusa IX, zwłaszcza potępienie tezy 55: „Kościół winien być oddzielony od Państwa, a Państwo od Kościoła”.
Wspomnienie o „księdzu” Henryku Bolczyku jako „kapelanie strajkujących” obnaża zdradę duchowieństwa, które zamiast prowadzić dusze do zbawienia, angażuje się w socjalne awantury. Jak przypomina kanon 138 KPK 1917: „Duchownym zakazuje się udziału w związkach zawodowych lub stowarzyszeniach o charakterze rewolucyjnym”.
Naturalistyczna eschatologia bez Krzyża
Cała pseudo-liturgia konsekwentnie pomijała kluczowe elementy katolickiej doktryny:
- Brak wezwania do nawrócenia i pokuty za grzechy komunizmu
- Zero odniesień do Najświętszej Ofiary jako zadośćuczynienia
- Milczenie o obowiązku wynagradzania Sercu Jezusowemu za znieważanie Jego praw królewskich
To potwierdza tezę kard. Alfredo Ottavianiego z Interventionem: „Nowa msza przedstawia tendencję protestancką i naturalistyczną, zmierzającą do unicestwienia Ofiary Krzyżowej”. „Eucharystia” na Wujku stała się świeckim mitingiem, gdzie miejsce Chrystusa Króla zajął człowiek z transparentem.
Kaci i ofiary w jednym sanhedrynie
Najjaskrawszą ironią pozostaje fakt, że ci sami hierarchowie, którzy dziś płaczą nad „ofiarami komunizmu”, przez dziesięciolecia kolaborowali z reżimem. Jak zauważył prymas Stefan Wyszyński w 1953 r.: „Nie może być mowy o lojalnej współpracy z władzą, która systematycznie niszczy Kościół”. Tymczasem „metropolia katowicka” od 1945 r. była bastionem księży-„księży” współpracujących z UB, co dokumentują akta IPN.
Zamiast modlitwy za nawrócenie oprawców i prawdziwego zadośćuczynienia, mamy tu bałwochwalczy kult rewolucyjnych „męczenników”, sprzeczny z Dekretem Świętego Oficjum z 8 grudnia 1949 r. potępiającym komunizm. Jak przypomina Pius XI w Divini Redemptoris: „Żaden katolik nie może przystępować do ruchów współpracujących z bezbożnym komunizmem”.
Ta farsa liturgiczna dowodzi, że posoborowie realizuje program masonerii opisany w Syllabusie Piusa IX: „Rewolucja nie potrzebuje już walczyć z Krzyżem; wystarczy, że Krzyż przestanie być znakiem zbawienia, a stanie się emblematem ludzkich ideologii” (teza 80).
Za artykułem:
katowickaMsza św. w rocznicę pacyfikacji kopalni Wujek z udziałem prezydenta Nawrockiego (ekai.pl)
Data artykułu: 17.12.2025








