Naturalistyczne urojenia przesilenia w Tygodniku Powszechnym
Portal Tygodnik Powszechny (17 grudnia 2025) prezentuje esej Julii Fiedorczuk „Czas stojącego słońca”, gloryfikujący zimowe przesilenie jako metaforę „świeckiego sacrum”. W tekście przesiąkniętym relatywizmem religijnym autorka łączy dziecięce wspomnienia grudniowych poranków z buddyjską filozofią zen, poezją Eliota oraz nordyckimi mitami, tworząc synkretyczną apoteozę „ciemności promieniejącej”.
Redukcja Bożego Narodzenia do naturalistycznego rytuału
„Grudzień powinien być czasem milczenia, wycofania się, spokojnego czekania. (…) staram się podróżować w dokładnie odwrotnym kierunku – w świetlistą ciemność »nie wiem«”
Fiedorczuk całkowicie pomija nadprzyrodzony wymiar okresu adwentowego, sprowadzając przygotowanie na przyjście Zbawiciela do medytacyjnej techniki samodoskonalenia. To jawny przejaw modernizmu potępionego w dekrecie Lamentabili sane exitu (Święte Oficjum, 1907), który w punkcie 22 stwierdza: „Dogmaty, które Kościół podaje jako objawione, nie są prawdami pochodzenia Boskiego, ale są pewną interpretacją faktów religijnych”. Autorka bezkrytycznie powiela ten błąd, traktując Wcielenie Słowa jako jeden z wielu „kosmicznych cykli”.
Synkretyzm religijny jako narzędzie dechrystianizacji
Tekst pełen jest niebezpiecznych paraleli między praktykami zen a chrześcijaństwem:
„niektóre style praktyki zen mówią o dyspozycji umysłu określanej po prostu jako »nie wiem« (…) »nie wiem« oznacza uwolnienie się z pułapek konceptualnego myślenia”
To jawne odrzucenie katolickiej zasady fides quaerens intellectum (wiara poszukująca zrozumienia). Św. Pius X w encyklice Pascendi Dominici gregis (1907) potępia takich modernistów: „Wierzą, że w różnych religiach Bóg rozsiał ziarna prawdy, które następnie w chrześcijaństwie dojrzały, choć nie osiągnęły jeszcze doskonałości” (§7). Tymczasem extra Ecclesiam nulla salus – jak uczy Sobór Florencki (1442).
Kult „ciemności” jako odrzucenie Chrystusa-Króla
Autorce bliżej do pogańskiego kultu natury niż katolickiej duchowości, gdy pisze:
„czułam że ogarnia mnie coraz większa pustka (…) Byłam wielkim pustym spokojem”
To przeciwieństwo chrześcijańskiej contemplatio, która zawsze zmierza do poznania Boga. Pius XI w encyklice Quas primas (1925) naucza: „Królestwo naszego Odkupiciela obejmuje wszystkich ludzi. (…) Nie ma zbawienia w żadnym innym” (§18). Tymczasem Fiedorczuk proponuje duchową pustkę zamiast łaski uświęcającej.
Historyczny rewizjonizm i antykatolicyzm
Artykuł powiela mit o „przejęciu” daty Bożego Narodzenia z pogaństwa:
„Rzymianie świętowali przesilenie 25 grudnia, stąd data świąt Bożego Narodzenia”
To klasyczny sofizmat potępiony już przez św. Augustyna (De Trinitate, IV, 5). Jak wykazuje Roger Pearse w Chronicon (2020), pierwsze wzmianki o celebracji Natalis Domini 25 grudnia pochodzą z Chronografu z 354 r., podczas gdy rzymskie Sol Invictus wprowadzono dopiero w 274 r. pod wpływem wschodnich kultów. Kościół nigdy nie „przejmował” pogańskich świąt – przeciwnie, oczyszczał kulturę z zabobonów.
Podsumowanie: naturalizm jako nowa religia
Esej Fiedorczuk to kwintesencja błędów potępionych w Syllabus Errorum Piusa IX (1864), zwłaszcza:
- „Człowiek może znaleźć drogę wiecznego zbawienia w przestrzeganiu jakiejkolwiek religii” (punkt 16)
- „Objawienie nie zakończyło się z Apostołami” (punkt 21)
- „Filozofia powinna być traktowana bez uwzględniania nadprzyrodzonego objawienia” (punkt 14)
Zamiast adoracji Dzieciątka Jezus czytelnik otrzymuje heretycką mieszankę buddyjskiego nihilizmu i neopogańskiego animizmu. Jak przypomina Quas primas: „Pokój między narodami nie zajaśnieje, dopóki ludzie i państwa nie uznają panowania naszego Zbawiciela” (§1). Grudniowa ciemność rozprasza się jedynie światłem Wiary – nie „oświeceniem” zen.
Za artykułem:
Czas stojącego słońca. Jak z ciemności grudnia rodzi się światło (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 17.12.2025








