Grupa wiernych w kościele pod przewodnictwem kapłana z krzyżem w tle symbolizująca wieczne królestwo Chrystusa.

Neopogańskie złudzenia o czasie a królestwo Chrystusa

Podziel się tym:

Portal Tygodnik Powszechny (17 grudnia 2025) relacjonuje narastające w społeczeństwie odczucie „przyspieszenia czasu”, powołując się na teorie spiskowe o skróceniu doby do 18 godzin oraz rzekome doświadczenia mnichów z góry Athos. Autor, Tomasz Stawiszyński, diagnozuje problem jako „szok teraźniejszości” wywołany technologią i zaleca „intencjonalne spowalnianie czasu” poprzez świąteczny odpoczynek.


Naturalistyczne zaślepienie wobec nadprzyrodzonego porządku

„Wszechobecna technologia, od której nie sposób się uwolnić, rwąca informacyjna rzeka (…) Cały świat w smartfonie transmitowany 24 (pardon, 18!) godzin na dobę” – lamentuje autor, nie dostrzegając, że opisuje jedynie objawy głębszej duchowej choroby. Pomija całkowicie fakt, iż czas jako taki jest stworzeniem Bożym, poddanym Opatrzności, o czym nauczał św. Augustyn: „Bóg stworzył czas razem ze światłem, gdyż czas jest miarą ruchu ciał niebieskich” („Wyznania”, XI, 13).

Artykuł z uporem maniaka koncentruje się na przyrodzonych przyczynach (technologia, przepływ informacji), ignorując nadprzyrodzony wymiar czasu jako daru prowadzącego ku wieczności. Jak zaznaczał Pius XI w encyklice Quas Primas: „nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”. Brak uznania królewskiej władzy Chrystusa nad czasem i wiecznością stanowi źródło opisywanego niepokoju.

Teorie spiskowe jako parodia prawdziwego porządku

Relacjonowane teorie o „skróconej dobie” i „konspiracji bogatych” zasługują na potępienie nie dlatego, że są irracjonalne (choć są), lecz ponieważ odwracają uwagę od rzeczywistego źródła chaosu – apostazji narodów. Już w 1925 roku Pius XI ostrzegał: „Gdy Boga i Jezusa Chrystusa usunięto z praw i z państw i gdy już nie od Boga, lecz od ludzi wywodzono początek władzy, stało się iż zburzone zostały fundamenty” („Quas Primas”).

Zamiast wskazać na trwającą od Soboru Watykańskiego II apostazję, autor wyśmiewa „specjalistów od teorii spiskowych”, sam proponując jednak czysto naturalistyczne remedium: „poszukiwanie indywidualnych i zbiorowych praktyk intencjonalnego spowalniania czasu”. To jawny przejaw pelagiańskiej herezji – wiary, że człowiek może samodzielnie naprawić skutki grzechu pierworodnego bez łaski Chrystusa Króla.

Fałszywa duchowość mnichów ze Wschodu

Wzmianka o mnichach z góry Athos, którzy „przestali się (…) wyrabiać” z modlitwą, zasługuje na szczególne potępienie z dwóch powodów:

  1. Schizmatyccy mnisi nie są częścią prawdziwego Kościoła założonego przez Chrystusa, lecz kontynuują błędy prawosławia potępione przez Sobór Florencki (1439)
  2. Ich doświadczenia czasowe – nawet gdyby prawdziwe – wynikają z braku uczestnictwa w pełni łask płynących z Najświętszej Ofiary i sakramentów ważnie sprawowanych

Jak zaznaczał św. Robert Bellarmin: „Poza Kościołem katolickim nie ma ani zbawienia, ani przebaczenia grzechów” („De Romano Pontifice”). Szukanie duchowych rozwiązań u schizmatyków to droga donikąd.

Święta bez Chrystusa Króla – parodia Bożego Narodzenia

Szczytem modernistycznej bezczelności jest propozycja, by „okres świąteczny (…) potraktować poważnie, kierując się w stronę tego, co przekracza doczesność” – przy całkowitym pominięciu konieczności publicznego uznania panowania Chrystusa! To dokładnie antyteza nauczania Piusa XI: „Kościół Boży, udzielając bez ustanku pokarmu duchowego ludziom, rodzi i wychowuje coraz to nowe zastępy świętych mężów i niewiast, a Chrystus (…) nie przestaje powoływać do szczęścia w Królestwie niebieskim” („Quas Primas”).

Proponowane „spowolnienie czasu” podczas świąt pozbawionych ich nadprzyrodzonego sensu to jedynie kolejna forma bałwochwalczego samozadowolenia. Prawdziwe rozwiązanie kryzysu czasu stanowi powrót do liturgicznego roku Kościoła, gdzie każdy dzień znajduje sens w Misterium Paschalnym, a nie w „intencjonalnych praktykach” wymyślonych przez zsekularyzowanych filozofów.

Duchowa niewola czasu jako skutek apostazji

Ostatecznie, opisany przez autora „szok teraźniejszości” stanowi jedynie duchowy skutek odrzucenia społecznego panowania Chrystusa Króla. Gdy narody wyrzekły się publicznego uznania władzy Zbawiciela, czas – zamiast być drogą ku wieczności – stał się więzieniem bez transcendencji. Jak prorokował Pius XI: „z niczym nie sposób zdążyć, jest się wciąż w permanentnym niedoczasie” – to dokładny opis świata, który wybrał niewolę pod „duchami tego świata” (Ef 6,12) zamiast pokoju Chrystusowego.

Ratunek? Tylko jedno: „Pokłon oddadzą Mu wszyscy królowie, wszystkie narody będą Mu służyły” (Ps 71,11 Wlg). I to jest jedyna skuteczna terapia na „przyspieszony czas” – publiczne i społeczne uznanie panowania Chrystusa Króla.


Za artykułem:
Co się stało z naszym czasem? W święta możemy go spowolnić
  (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 17.12.2025

Więcej polemik ze źródłem: tygodnikpowszechny.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.