Portal Gość Niedzielny, należący do struktur neo-kościoła, informuje o złożeniu przez „I prezes Sądu Najwyższego” Małgorzatę Manowską zażalenia na umorzenie śledztwa wobec „lekarki” Gizeli Jagielskiej, oskarżanej o przeprowadzenie zabiegu aborcji w szpitalu w Oleśnicy. Prokuratura Rejonowa w Oleśnicy uznała, iż „indukcja asystolii płodu” – czyli medyczny eufemizm oznaczający zabicie człowieka przez wbicie igły w serce dziecka – nie miała „znamion czynu zabronionego”. Jednocześnie portal wspomina o równoległym śledztwie przeciwko Grzegorzowi Braunowi za próbę „obywatelskiego zatrzymania” sprawczyni.
Prawo naturalne vs. pozytywistyczny relatywizm
Fakt umorzenia śledztwa demaskuje całkowite bankructwo współczesnego systemu prawnego, który odrzuciwszy fundament prawa Bożego (lex divina), stał się narzędziem legalizacji zbrodni. Już Pius XI w encyklice Casti Connubii (1930) potępił aborcję jako „zbrodnię godną najsurowszej kary”, zaś Kodeks Prawa Kanonicznego z 1917 r. nakładał ekskomunikę latae sententiae na wszystkich uczestniczących w przerwaniu ciąży (kan. 2350 §1). Tymczasem współczesna prokuratura, kierując się relatywistyczną logiką, uznaje morderstwo prenatalne za pozbawione cech bezprawności – co stanowi jawne odrzucenie ius naturale wypływającego z wiecznego porządku ustanowionego przez Stwórcę.
„Nie godzi się zabijać płodu, gdyż zabójstwo jest zbrodnią” – św. Hieronim, List 22 do Eustochium
Medycyna w służbie kultury śmierci
Użyte w artykule sformułowanie „indukcja asystolii płodu” to klasyczny przykład języka nowomowy, mającego ukryć zbrodniczą naturę czynu. Św. Tomasz z Akwinu w Sumie Teologicznej (II-II, q. 64, a. 8) jednoznacznie wskazywał, że „zabicie niewinnego jest zawsze grzechem”, zaś Sobór Laterański V (1513) potępił praktyki aborcyjne jako sprzeczne z prawem naturalnym. Działania Jagielskiej wpisują się w logikę medycyny zsekularyzowanej, która – jak ostrzegał Pius XII – przekształca się w narzędzie eugeniki i depopulacji.
Bezsilność systemu wobec obrońców życia
Podczas gdy prokuratura spieszy z umorzeniem śledztwa przeciwko zabójcy prenatalnemu, z pełną mocą ściga Grzegorza Brauna za próbę powstrzymania zbrodni. Ta dysproporcja reakcji demaskuje prawdziwy charakter współczesnego państwa jako „kata niewinnych i obrońcy zbrodniarzy”. Już Leon XIII w encyklice Libertas Praestantissimum (1888) nauczał, że władza świecka nie ma kompetencji do legalizacji czynów sprzecznych z prawem Bożym, zaś św. Robert Bellarmin w De Laicis podkreślał, iż „prawa sprzeczne z prawem naturalnym nie obowiązują sumień”.
Milczenie neo-kościoła jako współudział
Najcięższą winą struktur posoborowych jest nie sam udział w zbrodni (choć wielu „duchownych” otwarcie popiera aborcję), lecz grzech zaniechania. Brak jednoznacznego potępienia ze strony „biskupów”, brak nawoływania do pokuty sprawców, brak ekskomunik – wszystko to stanowi milczące przyzwolenie. Tymczasem Kodeks Prawa Kanonicznego z 1917 r. nakazywał kapłanom odmówić pogrzebu katolickiego jawnym grzesznikom (kan. 1240 §1), zaś Pius XI w Casti Connubii wzywał władze cywilne do karania aborterów.
„Biada tym, którzy zło nazywają dobrem, a dobro złem” (Iz 5,20 Wlg)
Chrystus Król jedynym ratunkiem
Opisana sytuacja dowodzi, że bez publicznego uznania panowania Chrystusa Króla nad narodami (Pius XI, Quas Primas), społeczeństwo skazane jest na degenerację. Gdy prawo ludzkie odrywa się od Dekalogu, staje się narzędziem barbarzyństwa. Jedynym rozwiązaniem jest odrzucenie modernizmu w każdej postaci i powrót do integralnej doktryny katolickiej, gdzie aborcja traktowana jest jako morderstwo, a lekarze uczestniczący w niej – jako wykluczeni ze społeczności wiernych.
Za artykułem:
Zażalenie na umorzenie śledztwa ws. przerwania ciąży przez lekarkę (gosc.pl)
Data artykułu: 16.12.2025








