Wnętrze kościoła katolickiego z modlącą się osobą przed posągiem św. Józefa, na tle przedstawicieli diecezji gliwickiej i krakowskiej ignorujących fundusz pomocowy dla ofiar

Kurialiści Jędraszewski i Oder bojkotują solidarność kościelną: brak wpłat na fundusz dla pokrzywdzonych

Podziel się tym:

Portal „Więź.pl” (17 grudnia 2025) ujawnia, że diecezje gliwicka pod zarządem „biskupa” Sławomira Odera oraz archidiecezja krakowska kierowana przez „arcybiskupa” Marka Jędraszewskiego systematycznie uchylają się od wpłat na Fundację Świętego Józefa powołaną przez Konferencję Episkopatu „Polski”. Mimo obowiązującej od 2019 roku uchwały KEP o solidarnościowym finansowaniu funduszu pomocy dla ofiar nadużyć, obaj kurialiści otwarcie ignorują decyzje własnego gremium. Rzecznik KEP, „ks.” Leszek Gęsiak SJ, przyznaje bezradnie: „Prezydium KEP nie ma ani mandatu, ani narzędzi do wywierania jakichkolwiek nacisków” – co demaskuje całkowity rozpad posoborowej pseudo-struktury pozbawionej jakiejkolwiek władzy dyscyplinarnej.


Symulacja solidarności w sekcie posoborowej

„Biskup Gliwicki, uznając za celowe takie wsparcie, postanowił opróżeć je o zasadę dobrowolnych darowizn przekazywanych przez duchownych”

– tłumaczy rzecznik diecezji gliwickiej „ks.” Krystian Piechaczek, redukując uchwałę KEP do poziomu zbiórki na rzecz dowolnej organizacji pozarządowej. Tymczasem już Pius XI w encyklice Quas primas (1925) nauczał: „Królestwo Odkupiciela naszego obejmuje wszystkich ludzi – tak, iż nie ma w nas władzy, która by wyjęta była z pod tego panowania”. Hierarchowie nowej sekty jawnie pogwałcili zasadę subsidiaritatis (pomocniczości), która w autentycznym Kościele Katolickim nigdy nie usprawiedliwiała samowoli wobec ustaleń władzy zwierzchniej.

Prof. Michał Królikowski, członek rozwiązanej przez KEP komisji prymasa „Polski”, otwarcie piętnuje hipokryzję: „Biskup, który chce zajmować się przygotowaniami komisji ds. nadużyć, sam nie płaci na fundusz pomocy ofiarom”. To żywa ilustracja tezy św. Roberta Bellarmina z De Romano Pontifice: „Jawny heretyk nie może być Papieżem” – która w analogii odnosi się do każdego urzędu kościelnego. Gdy „pasterz” publicznie lekceważy własne zobowiązania, automatycznie traci moralną legitymację do przewodzenia.

Demontarz katolickiej zasady jedności

Marta Titaniec, była szefowa Fundacji Świętego Józefa, przypomina rzekome słowa Jana Pawła II o solidarności, nie dostrzegając, że sama uczestniczy w systemie, który zasadę jedności zastąpił relatywizmem proceduralnym. Tymczasem Sobór Watykański I w konstytucji Pastor Aeternus stanowił nieodwołalnie: „Dla zachowania jedności wiary i wspólnoty (…) konieczne było, by jako widzialna Głowa stali na czele całego Kościoła Biskupi Rzymu”. W sekcie posoborowej każdy „biskup” stał się suwerenem własnego feudalnego lenna, co potwierdza „ks.” Gęsiak: „Każdy biskup diecezjalny (…) ma prawo sam zdecydować o przekazaniu, lub nie, takiej wpłaty”.

Zbigniew Nosowski z „Więzi” komentuje: „Okazuje się, że decyzja bp. Odera była bardzo świadomym zakwestionowaniem solidarności episkopatu”. To echo błędów potępionych w Syllabusie Piusa IX (1864), gdzie pod punktem 15 czytamy: „Każdy człowiek jest wolny w przyjęciu i wyznawaniu tej religii, którą uzna za prawdziwą pod kierunkiem światła rozumu”. Neomodernistyczni kurialiści zastosowali tę zasadę indyferentyzmu do własnych uchwał.

Finansowy naturalizm zamiast nadprzyrodzonej caritas

Najbardziej szokującym aspektem afery jest redukcja obowiązku troski o pokrzywdzonych do kwestii opcjonalnej składki finansowej. Podczas gdy Kodeks Prawa Kanonicznego z 1917 r. (kan. 1501) nakazywał: „Ofiary i jałmużny na cele pobożne lub charytatywne należy użyć niezwłocznie na cel, na który zostały dane”, posoborowi administratorzy traktują fundusz wsparcia jak dobrowolną zrzutkę. Tym samym praktycznie zaprzeczają nadprzyrodzonemu charakterowi miłosierdzia, które – jak uczył św. Augustyn – „jest cnotą, przez którą miłujemy Boga dla Niego samego, a bliźniego ze względu na Boga” (De moribus ecclesiae catholicae, I, 15).

Symptomatyczny upadek pseudo-autorytetów

Fakt, że „abp” Jędraszewski – były wiceprzewodniczący KEP – pozwala sobie na notoryczne ignorowanie uchwał własnego gremium, dowodzi, że posoborowa „hierarchia” stała się zbiorem samozwańczych satrapów. Jak trafnie zauważył św. Hieronim: „Kto gardzi rozkazami Kościoła, ten nie może należeć do Kościoła” (List 14). Milczenie rzecznika archidiecezji krakowskiej „ks.” Łukasza Michalczewskiego tylko potwierdza atmosferę aroganckiego lekceważenia wiernych.

W świetle niezmiennej doktryny katolickiej cała afera ujawnia:

  1. Całkowity brak nadprzyrodzonej więzi między posoborowymi administraturami – co Pius XI w Quas primas nazwał „zburzeniem pokoju domowego wskutek zapomnienia obowiązków”
  2. Dominację mentalności kupieckiej nad zasadą caritas, potępioną już przez Piusa IX w Syllabusie (punkt 58: „Cała doskonałość moralna polega w nagromadzeniu i pomnożeniu bogactw”)
  3. Jawny rozkład pseudo-autorytetu – zgodnie z zasadą Ubi non est gubernator, populus corruet (Gdzie nie ma rządzącego, lud upadnie – Prz 11,14 Wlg)

Za artykułem:
Diecezje abp. Jędraszewskiego i bp. Odera nie płacą składki na Fundację Świętego Józefa
  (wiez.pl)
Data artykułu: 17.12.2025

Więcej polemik ze źródłem: wiez.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.