Uroczysty katolicki obrzęd w Neapolu przedstawiający kwestionowany cud krwi św. Januarego z relikwiarzem na ołtarzu

Neapolitański spektakl z „cudem krwi” jako objaw kryzysu wiary

Podziel się tym:

Portal eKAI (18 grudnia 2025) relacjonuje rzekome powtórzenie się „cudu krwi św. Januarego” w Neapolu, gdzie zakrzepła substancja w relikwiarzu miała się skroplić podczas posoborowej „mszy”. Wydarzeniu przypisuje się znaczenie prognostyczne dla miasta, zaś jego brak w latach 2020-2021 tłumaczono „pandemią koronawirusa”.


Teologiczny absurd „zaplanowanych cudów”

Podstawowym problemem neapolitańskiego fenomenu jest jego cykliczność i przewidywalność, sprzeczna z naturą prawdziwych cudów. Jak nauczał papież Benedykt XIV w traktacie De servorum Dei beatificatione et beatorum canonizatione („O beatyfikacji sług Bożych i kanonizacji błogosławionych”): „Cuda jako znaki Bożej wszechmocy nie podlegają prawom natury ani ludzkiej kontroli”. Tymczasem „cud krwi” powtarza się dokładnie 16 grudnia, 19 września i w sobotę przed majową niedzielą – niczym spektakl teatralny z odgórnie ustalonym harmonogramem.

„Zmiana konsystencji zakrzepłej krwi męczennika uważane jest za zapowiedź pomyślności dla Neapolu i jego mieszkańców”

To zdanie demaskuje naturalistyczną redukcję nadprzyrodzoności do wróżbiarstwa. Kościół katolicki zawsze potępiał wiązanie Bożych interwencji z doczesną pomyślnością, czego dobitnym przykładem jest potępienie przez Pius VI w konstytucji Auctorem fidei (1794) synodu w Pistoi, który głosił podobne zabobony. Prawdziwy cud ma prowadzić do zbawienia dusz, nie zaś służyć jako meteorologiczno-ekonomiczny prognostyk.

Historyczne i naukowe wątpliwości

Rzekoma krew „św. Januarego” po raz pierwszy pojawia się w źródłach dopiero w 1389 roku – ponad tysiąc lat po domniemanym męczeństwie. Jak zauważył prof. Luigi Garlaschelli z Uniwersytetu w Pawii, substancja zachowuje się jak tiksotropowy żel złożony z węglanu wapnia i pigmentów, który pod wpływem wstrząsów zmienia konsystencję. Nawet jeśli początkowo była to autentyczna relikwia, brak jakiegokolwiek kościelnego dochodzenia kanonicznego (ostatnie oficjalne badanie nakazał Pius IX w 1870) czyni cały kult podejrzanym.

Warto przypomnieć, że Święte Oficjum w dekrecie z 2 stycznia 1670 r. podpisanym przez papieża Klemensa X zakazało wystawiania relikwii krwi Chrystusa z powodu licznych nadużyć (Decretum de non ostendendo sanguine Christi). Tymczasem neapolitański proceder trwa nieprzerwanie, co świadczy o głębokim kryzysie władz kościelnych.

Posoborowe milczenie wobec zabobonu

Najjaskrawszym aspektem całej sprawy jest całkowity brak reakcji struktur posoborowych. Żaden „biskup” neapolitański nie przypomniał słów św. Augustyna: „Quando Deus non facit miraculum, vult nos in fide esse non in miraculo” („Gdy Bóg nie czyni cudu, chce byśmy żyli wiarą, a nie cudem”). Przeciwnie – „duchowni” uczestniczą w tym spektaklu, nadając mu pozory liturgicznej powagi.

Braku cudu w latach 2020-2021 nie tłumaczono – jak nakazywałaby logika wiary – suspensionem divinae gratiae z powodu apostazji narodów, ale „pandemią”. To przejaw typowo posoborowego scjentyzmu, gdzie wiara w bakterie i wirusy zastępuje rozumienie Bożego działania w historii.

Duchowa pustka współczesnego „katolicyzmu”

Fenomen neapolitański ujawnia głębię kryzysu posoborowej pseudo-pobożności. Zamiast adoracji Najświętszego Sakramentu czy nabożeństwa do Najświętszego Serca Jezusowego – mamy magiczny rytuał skupiony na substancji o niepewnym pochodzeniu. Zamiast pokuty i zadośćuczynienia za grzechy – mamy kolektywne wypatrywanie „znaku” mającego potwierdzić błogosławieństwo dla świeckich przedsięwzięć.

Św. Pius X w encyklice Pascendi Dominici gregis (1907) demaskował takich modernistów: „Dla nich kult religijny i dyscyplina nie muszą opierać się na prawdziwej wierze, lecz dostosowywać się do potrzeb wiernych zgodnie ze zmianami miejsca i czasu”. Neapolitański „cud” jest dokładnie takim instrumentalnym widowiskiem – pozbawionym teologicznej głębi, za to pełnym emocjonalnego spektaklu.

Prawdziwy Kościół katolicki nakazuje w takich przypadkach prudens suspensio (roztropne zawieszenie kultu) do czasu wyjaśnienia faktów. Tymczasem sekta posoborowa, sama będąc produktem antykatolickiej rewolucji, promuje zabobon jako „pobożność ludową”. To kolejny dowód, że „ohyda spustoszenia” (Mt 24,15) zasiadła w świątyni Boga, zastępując kult duchowy materialnymi fetyszami.


Za artykułem:
18 grudnia 2025 | 09:26W Neapolu powtórzył się cud krwi św. Januarego
  (ekai.pl)
Data artykułu: 18.12.2025

Więcej polemik ze źródłem: ekai.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.