Portal LifeSiteNews informuje o wprowadzeniu przez absolwentów Harvard Graduate School of Education tzw. „Power Rainbow” – narzędzia pedagogicznego mającego kształtować w dzieciach od 3. klasy szkoły podstawowej marksistowską analizę struktur władzy. Projekt autorstwa Any Deloii i Hani Mariën, finansowany m.in. przez fundację Trumana, przedstawia się jako „graficzną reprezentację zagnieżdżonych systemów władzy” służącą „budowaniu bardziej sprawiedliwych przyszłości”.
Naturalizm jako fundament edukacyjnej perwersji
Tęcza mocy operuje wyłącznie w płaszczyźnie immanentnej, całkowicie pomijając nadprzyrodzony porządek łaski i wieczne przeznaczenie człowieka. Jak stwierdza encyklika Quas Primas Piusa XI: „Królestwo Odkupiciela naszego obejmuje wszystkich ludzi… nie tylko jednostki, ale i rodziny, i państwa, gdyż ludzie w społeczeństwa zjednoczeni nie mniej podlegają władzy Chrystusa jak jednostki”. Tymczasem konstrukcja Deloii i Mariën redukuje rzeczywistość do pięciu poziomów: jednostki, relacji, grup, praw oraz idei – co stanowi jawną realizację potępionego w Syllabusie błędnego poglądu, że „społeczeństwo ludzkie może być rządzone bez żadnej uwagi na religię, jak gdyby ona nie istniała” (Syllabus, pkt 77).
„Narzędzie to pomaga dzieciom przejść od perspektywy indywidualnej lub interpersonalnej do dokładniejszego zrozumienia, że indywidualne niesprawiedliwe działania są kształtowane przez instytucje, prawa i normy kulturowe” – tłumaczą autorki.
W tej deklaracji ujawnia się rdzeń modernistycznej herezji: systemowe unieważnienie osobistej odpowiedzialności moralnej. Kościół naucza przecież, iż „grzech jest przede wszystkim aktem wolnej woli człowieka” (Sobór Trydencki, sesja VI, kan. 5), zaś próba rozmycia winy na „struktury” stanowi powrót do manichejskiego dualizmu potępionego przez św. Augustyna.
Religia jako opcjonalna „wartość” w walce klas
Najwyższy poziom „tęczy mocy” – oznaczony kolorem niebieskim i nazwany „ideami i wartościami” – zestawia ze sobą jako równoważne: „niektórzy wierzą w religię i jej nauki” oraz „niektórzy cenią równość lub życzliwość”. Taka konstrukcja:
- Sprowadza religię do subiektywnej preferencji na równi z dowolną ideologią
- Implikuje fałszywą alternatywę między wiarą a „równością”
- Przyjmuje założenie, że „życzliwość” nie wynika z objawionego prawa Bożego
Jest to jawne odrzucenie nauki Soboru Watykańskiego I, który definiował: „Jeśliby ktoś powiedział, że objawienie Boże nie może być uznane za prawdziwe przez zewnętrzne znaki, a przeto ludzie mają być do wiary pobudzeni jedynie przez wewnętrzne każdego doświadczenie lub natchnienie prywatne: niech będzie wyklęty” (konst. Dei Filius, rozdz. 3).
Inżynieria społeczna w imię rewolucyjnego „postępu”
Projekt REACH otwarcie przyznaje, że celem „Power Rainbow” jest kształtowanie „zdolności do badania i podejmowania działań na rzecz bardziej sprawiedliwych przyszłości”. W języku marksistowskiej dialektyki oznacza to przygotowanie kadr dla permanentnej rewolucji kulturowej. Jak ostrzegał Pius XI w Divini Redemptoris: „Komuniści, gdy tylko poczują się dość silni, by mogli odrzucić maskę, objawiają jawnie nienawiść przeciwko Bogu i występują z otwartą walką przeciwko wierze w Boga”.
Należy zauważyć, że narzędzie to:
- Promuje walkę klas poprzez kategorię „grup” (level 3)
- Relatywizuje prawo naturalne poprzez zestawienie „reguł” z „ideami” (level 4-5)
- Przygotowuje grunt dla neomarksistowskiej rewizji porządku prawnego
Finansowanie przez fundację Trumana (z 98% przechyłem w stronę progresywnych beneficjentów) demaskuje rzeczywisty cel tych działań: tworzenie kadr dla globalnej rewolucji antychrześcijańskiej. Jak stwierdza Syllabus błędów: „W obecnych czasach nie jest już wskazane, by religia katolicka była uważana za jedyną religię państwa” (pkt 77) – co właśnie realizuje się poprzez takie projekty edukacyjne.
Totalne milczenie o rodzicach jako pierwszych wychowawcach
Najjaskrawszym pominięciem „Power Rainbow” jest kompletne zignorowanie roli rodziców i rodziny w kształtowaniu światopoglądu dzieci. Tymczasem Pius XI w Divini Illius Magistri nauczał: „Rodzice mają przede wszystkim obowiązek wychowania potomstwa, obowiązek tak bezpośredni i pierwotny, iż jego zakres nie może być ani odebrany, ani ograniczony przez żadną społeczność”. Wprowadzanie tego typu narzędzi bez zgody rodziców stanowi więc:
- Pogwałcenie naturalnego prawa rodziny
- Naruszanie zasady pomocniczości państwa
- Realizację planu likwidacji autorytetu rodzicielskiego
Jak trafnie zauważa portal LifeSiteNews, tego typu indoktrynacja stała się już standardem w amerykańskich szkołach publicznych, od „przejścia płciowego” dzieci po zwalczanie nauczycieli sprzeciwiających się tej agendzie.
Teologiczny wymiar walki o dusze dzieci
W świetle niezmiennej doktryny katolickiej, „Power Rainbow” należy rozpoznać jako:
- Narzędzie demoralizacji – gdyż uczy dzieci materialistycznej analizy rzeczywistości
- Instrument apostazji – ponieważ neguje nadprzyrodzony porządek łaski
- Broń antychrysta – gdyż przygotowuje kadry dla globalnej rewolucji przeciw Królestwu Chrystusa
Jak przypomina św. Paweł: „Nie toczymy boju przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom tego świata ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich” (Ef 6,12). W obliczu takich projektów jak harvardzka „tęcza mocy”, katolicy powinni stanowczo domagać się:
- Całkowitego usunięcia tego typu narzędzi ze szkół
- Przywrocenia rodzicom wyłącznej kontroli nad edukacją moralną dzieci
- Publicznego uznania Królewskiej Władzy Chrystusa nad narodami
Tylko powrót do zasady „Christus vincit, Christus regnat, Christus imperat” może uchronić społeczeństwa przed ostatecznym upadkiem w otchłań neomarksizmu.
Za artykułem:
Harvard leftists create ‘Power Rainbow’ to indoctrinate children with woke politics (lifesitenews.com)
Data artykułu: 17.12.2025








