Staruszek ksiądz w ornatach stoi przed prostym ołtarzem w tradycyjnym kościele katolickim, módląc się z połączonymi rękami. W tle witraż przedstawiający Chrystusa Króla rzuca światło na jego twarz.

Trybunał Konstytucyjny jako narzędzie rewolucji własnościowej przeciwko Kościołowi

Podziel się tym:

Portal Opoka relacjonuje orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego z grudnia 2025 r. (sprawy P 10/16 i SK 17/18), które rzekomo wzmacniają ochronę prawa własności nieruchomości kościelnych przejętych w czasach PRL. Autorzy entuzjastycznie przedstawiają możliwość dochodzenia odszkodowań od przedsiębiorstw energetycznych za infrastrukturę przesyłową zainstalowaną bezprawnie na odzyskanych gruntach. „Wyroki Trybunału Konstytucyjnego stanowią historyczne zwycięstwo konstytucyjnej ochrony własności” – stwierdza tekst, pomijając jednak istotę problemu: redukcję misji Kościoła do walki o doczesne dobra materialne.


Materialistyczne zawężenie misji Kościoła

Artykuł całkowicie pomija nadprzyrodzony wymiar Kościoła, koncentrując się wyłącznie na kwestiach majątkowych. Podczas gdy Kodeks Prawa Kanonicznego z 1917 (kan. 1495 §1) wyraźnie stwierdza, że „dobra kościelne winny być zarządzane z pobożnością, roztropnością i gospodarnością na chwałę Bożą i dla zbawienia dusz”, tu celem staje się „sprawiedliwość” rozumiana jako doczesna rekompensata finansowa. Brak jakiegokolwiek odniesienia do obowiązku naprawy moralnej za grabieże komunistyczne czy konieczności zadośćuczynienia za grzechy narodowe.

„Parafie, Kurie i inne podmioty Kościoła […] muszą świadomie i aktywnie korzystać z otwartej ścieżki prawnej”

To zdanie demaskuje mentalność autorów: Kościół ma „aktywnie korzystać” z narzędzi systemu prawnego zbudowanego na fundamentach laickiej konstytucji, która w art. 25 odrzuca publiczne panowanie Chrystusa Króla. Jak pogodzić to z nauczaniem Piusa XI w Quas Primas: „Królestwo naszego Zbawiciela obejmuje wszystkich ludzi […] Wszelkie zaś inne panowanie może czerpać od Niego moc i powagę”?

Fałszywa koncepcja „sprawiedliwości”

Przedstawiona wizja „sprawiedliwości” ogranicza się do transakcji finansowych, całkowicie ignorując katolicką naukę o iustitia socialis. Leon XIII w Rerum Novarum (nr 35) nauczał: „Własność prywatna nie może być uważana za absolutną i nietykalną, gdyż ciąży na niej społeczny obowiązek”. Tymczasem artykuł promuje indywidualistyczne roszczenia majątkowe, nie wspominając o obowiązku użycia ewentualnych odszkodowań na cele ewangelizacji czy utrzymanie kultu.

Szczególnie groteskowe jest powoływanie się na okres PRL jako czas „niemożności ochrony mienia”. Czyż nie właśnie wtedy Kościół w Polsce wydał najwięcej męczenników wiernych Tradycji? Autorzy zdają się nie pamiętać, że prawdziwa własność kościelna istnieje tylko tam, gdzie trwa nieprzerwana sukcesja apostolska i wiara katolicka – a nie w strukturach posoborowych współpracujących z masońskim państwem.

Teologiczne konsekwencje kolaboracji z systemem

Współpraca prawników kościelnych z trybunałem działającym na podstawie konstytucji sprzecznej z prawem Bożym stanowi akt apostazji. Jak przypomina Syllabus błędów Piusa IX (pkt 39): „Państwo, jako źródło wszelkich praw, posiada pewne prawa nieograniczone żadnymi granicami” – co właśnie realizuje TK, arbitralnie decydujący o „sprawiedliwości”. Cytowana w artykule „radca prawny Agnieszka Madej” występuje jako autorytet nadający ton działaniom Kościoła – co jest jawnym naruszeniem zasady libertas Ecclesiae.

Brak także ostrzeżenia, że przyjmowanie „odszkodowań” od przedsiębiorstw promujących gender (jak wiele firm energetycznych) może stanowić współudział w grzechach społecznych. Św. Pius X w Lamentabili sane potępił tezę, że „Kościół może się pogodzić z postępem” (pkt 64) – a właśnie taki kompromis proponuje autor, ciesząc się z „przełomowych orzeczeń”.

Prawo kanoniczne versus świecki pozytywizm

Artykuł całkowicie pomija, że według prawa kanonicznego (CIC 1917, kan. 1513) nieruchomości kościelne podlegają specjalnemu reżimowi prawnemu – nie można ich traktować jak zwykły towar. Tymczasem cała argumentacja opiera się na kodeksie cywilnym, co jest przejawem sekularyzacji mentalności „zarządców” majątku kościelnego. Co więcej, tekst nie wspomina o konieczności uzyskania licencji biskupiej dla prowadzenia takich spraw sądowych (kan. 1529) – co w warunkach posoborowego chaosu prawnego rzadko jest przestrzegane.

Finansowe uwikłanie jako symptom kryzysu

Ostatni akapit ujawnia prawdziwe oblicze tekstu: „Artykuł […] jest sponsorowany przez Kancelarię Adwokatów i Radców Prawnych Łebek, Madej i Wspólnicy”. To jawna komercjalizacja tematyki kościelnej, sprzeczna z duchem ubóstwa ewangelicznego. Jakże wymowny kontrast z nauczaniem św. Piusa X: „Kapłan nie jest pracownikiem najemnym, któremu się płaci za poświęcenie” (Ex quo, 1910).

W świetle prawdziwej doktryny katolickiej, cała opisana „walka o sprawiedliwość” okazuje się więc błędnym kołem współpracy z systemem antychrystusowym. Zamiast pokładać nadzieję w trybunałach tego świata, wierni powinni pamiętać słowa Apokalipsy: „Jam zwyciężył świat” (J 16,33) – i pracować nad przywróceniem społecznego panowania Chrystusa Króla, jedynego źródła prawdziwej sprawiedliwości.


Za artykułem:
To może być przełom także dla parafii. Nowa szansa na sprawiedliwość dla majątku kościelnego
  (opoka.org.pl)
Data artykułu: 18.12.2025

Więcej polemik ze źródłem: opoka.org.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.