Portal Opoka informuje o propozycji przepisów Departamentu Zdrowia i Opieki Społecznej USA (HHS), mających ograniczyć tzw. „procedury odrzucające płeć” dla nieletnich. Projekt przewiduje wstrzymanie federalnego finansowania szpitali przeprowadzających operacje „zmiany płci” oraz ograniczenia w dystrybucji hormonów i „binderów piersiowych”. Sekretarz HHS Robert F. Kennedy Jr. określił te praktyki jako „błąd w sztuce lekarskiej”, podkreślając ich destrukcyjny wpływ na zdrowie fizyczne i psychiczne dzieci. Ten pozorny przełom w walce z ideologią gender pozostaje jednak jedynie zaklinaniem rzeczywistości w systemie całkowicie odwróconym od prawa naturalnego.
Naturalistyczna korekta zamiast powrotu do porządku nadprzyrodzonego
Choć proponowane regulacje wydają się krokiem w kierunku ochrony małoletnich, ich podstawą nie jest lex naturalis (prawo naturalne) rozumiane przez pryzmat katolickiej filozofii bytu, lecz wyłącznie względy utylitarne. HHS argumentuje, że „procedury odrzucające płeć” powodują „nieodwracalne szkody” takie jak bezpłodność czy zmiany w rozwoju mózgu. Brakuje tu jednak fundamentalnego odniesienia do imago Dei (obrazu Bożego) w człowieku oraz nienaruszalności ludzkiego ciała jako dzieła Stwórcy. Jak nauczał Pius XI w encyklice Quas primas: „Cały rodzaj ludzki poddany jest władzy Jezusa Chrystusa”. Tymczasem propozycja HHS pozostaje w sferze czystego naturalizmu, nie odwołując się do nadprzyrodzonego celu człowieka.
„Tak zwana opieka afirmująca płeć wyrządziła trwałe szkody fizyczne i psychiczne wrażliwym młodym ludziom” – powiedział sekretarz Kennedy.
Katolicka nauka społeczna jednoznacznie głosi, że prawa stanowione muszą odzwierciedlać obiektywną prawdę o człowieku. Tymczasem obecne działania administracji amerykańskiej stanowią jedynie humanistyczną korektę ideologicznego ekscesu, nie zaś powrót do chrześcijańskich fundamentów prawa. Jak stwierdza Syllabus błędów: „Wolność sumienia i kultu jest prawem właściwym każdemu człowiekowi” (błąd nr 77) – co stanowi dokładne zaprzeczenie katolickiej zasady społecznego panowania Chrystusa Króla.
Duchowa pustka współczesnej bioetyki
Mary Rice Hasson z Ethics and Public Policy Center słusznie zauważa, że „dojrzewanie nie jest chorobą”. Jednak jej wypowiedź ogranicza się do poziomu fizjologii, pomijając duchowy wymiar ludzkiej płciowości. Św. Pius X w dekrecie Lamentabili sane potępił modernistyczne redukowanie wiary do „świadomości religijnej”, co dokładnie odpowiada współczesnemu traktowaniu płci jako subiektywnego „doznania”. W rzeczywistości zaś, jak nauczał Pius XII, „człowiek nie jest panem swego ciała, lecz jedynie szafarzem”.
Bp Robert Barron, przewodniczący komitetu USCCB, ostrzega przed „fałszywym rozumieniem natury ludzkiej”. Niestety, sama konferencja episkopatu USA od dziesięcioleci nie potrafi przeciwstawić się rewolucji gender, akceptując m.in. teorie „integracji” osób LGBT do życia kościelnego. To jaskrawy przykład apostazji wewnętrznej struktur posoborowych, które porzuciły zasadę extra Ecclesiam nulla salus (poza Kościołem nie ma zbawienia) na rzecz relatywizmu religijnego.
Systemowa apostazja w białych rękawiczkach
Proponowane przepisy są reakcją na wykonawcze rozporządzenie Donalda Trumpa z stycznia 2025 roku. Należy jednak pamiętać, że sama administracja federalna od dziesięcioleci finansuje i promuje kulturę śmierci poprzez aborcję, antykoncepcję i in vitro. Jak zauważył św. Pius X: „Moderniści usiłują zniszczyć wszelki porządek nadprzyrodzony” (Pascendi Dominici gregis).
Stanley Goldfarb z organizacji Do No Harm twierdzi, że „wiele klinik genderowych zaczęło się zamykać”. To pozorny sukces – prawdziwym problemem pozostaje system edukacji promujący genderową indoktrynację od przedszkola, czego nie kwestionuje żadna z amerykańskich partii politycznych. Bez powrotu do katolickiej nauki o komplementarności płci i sakramentalnym charakterze małżeństwa, każde działania prawne pozostaną jedynie doraśną polityczną korektą.
Milczenie o źródłach kryzysu
Artykuł pomija kluczowy kontekst teologiczny: współczesny kryzys tożsamości jest bezpośrednim owocem odrzucenia Chrystusa Króla. Pius XI nauczał w Quas primas: „Nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”. Dopóki państwa nie uznają publicznie władzy Chrystusa, żadne regulacje nie zabezpieczą społeczeństw przed kolejnymi ideologicznymi rewolucjami.
Proponowane przepisy są jak opatrywanie objawów, gdy pacjent umiera na sepsę. Prawdziwym lekarstwem byłoby przywrócenie katolickiego porządku społecznego, gdzie prawo cywilne stanowi odzwierciedlenie Prawa Bożego. Jak przypomina Syllabus błędów: „Kościół powinien być oddzielony od państwa, a państwo od Kościoła” (błąd nr 55) – to właśnie zasada, która doprowadziła do obecnego chaosu antropologicznego.
Dopóki „biskupi” posoborowi nie potępią całkowicie ideologii gender jako herezji współczesnego manicheizmu, a wierni nie odrzucą fałszywego ekumenizmu, nawet najlepsze regulacje prawne pozostaną kruche i tymczasowe. Jak mówi tradycyjna łacińska maksyma: Roma locuta, causa finita (Rzym przemówił, sprawa rozstrzygnięta) – brak nieomylnego Magisterium sprawia, że każde ludzkie rozwiązanie jest z natury niewystarczające.
Za artykułem:
Koniec ze zmianą płci w USA? Departament zdrowia wprowadza przepisy wstrzymujące procedurę (opoka.org.pl)
Data artykułu: 19.12.2025








