Portal Tygodnik Powszechny (19 grudnia 2025) przedstawia włoski film „Droga do Vermiglio” jako „epicką i zmysłową opowieść rodzinną”, w której reżyserka Maura Delpero rzekomo „składa hołd włoskim mistrzom” kina, jednocześnie wprowadzając „kobiecą i bardzo dzisiejszą perspektywę”. Pod pozorem nostalgicznej opowieści wojennej kryje się jednak perwersyjna dekonstrukcja katolickiego modelu rodziny, podszyta egalitaryzmem i rewizjonizmem historycznym.
Fałszywy obraz ojcowskiego autorytetu
„Porządek świata w alpejskiej wiosce i domu” miałby według recenzentki spoczywać „we władzy ojca”, który „projektuje […] dalsze losy” dzieci.
Opis ten sugeruje rzekomy despotyzm, podczas gdy Pius XI w encyklice „Casti Connubii” nauczał: „Ojcowska władza ma być sprawowana w duchu prawdziwie chrześcijańskim, to znaczy w duchu służby Bogu”. Artykuł pomija całkowicie nadprzyrodzony wymiar ojcostwa jako obrazu Boga Ojca, sprowadzając je do świeckiej funkcji „projektowania losów”. Tymczasem Katechizm Rzymski wyraźnie stwierdza: „Pierwszym obowiązkiem rodziców jest troska o zbawienie dusz swoich dzieci”.
Religia zredukowana do folklorystycznej scenografii
Recenzja wspomina jedynie powierzchownie o „obrzędach ku czci świętej Łucji”, całkowicie pomijając ich teologiczne znaczenie. Święta Łucja – męczennica wierna Chrystusowi aż do krwi – zostaje sprowadzona do lokalnego kolorytu. To symptomatyczne dla modernistycznej redukcji religii do antropologicznego fenomenu, co św. Pius X w „Lamentabili” potępił jako błąd polegający na tym, że „dogmaty są pewną interpretacją faktów religijnych”.
Promocja indywidualizmu przeciwko wspólnocie
Chwaląc „dziewczyńską bliskość” i „sekretne liściki”, artykuł gloryfikuje bunt przeciwko rodzinnej hierarchii. Tymczasem Leon XIII w „Rerum Novarum” podkreślał: „Rodzina jest społeczeństwem ściślejszym i starszym niż państwo, z czego wynika, że ma swoje prawa i obowiązki zupełnie niezależne od państwa”. Filmowa krytyka „surowego milczenia” ojca ignoruje katolicką cnotę discretio – roztropnego milczenia zalecanego przez św. Ignacego Loyolę w Ćwiczeniach Duchownych.
Modernistyczna relatywizacja ról płciowych
Portal zachwyca się, że film „pokazuje zmieniającą się rolę rodziny i kobiety”, co miałoby być „nową wrażliwością w klasycznej epice”.
Ta „nowa wrażliwość” okazuje się jedynie współczesną wersją potępionego feminizmu. Pius XI w „Casti Connubii” ostrzegał: „Gdzie nie uznaje się prymatu męża, gdzie żona zaniedbuje rodzinę (…) tam życie domowe wkracza na drogę zguby”. Reżyserka, chwalona za dokumentalne zacięcie, w rzeczywistości tworzy propagandowy pamflet przeciwko naturalnemu porządkowi ustanowionemu przez Stwórcę.
Estetyczna iluzja prawdy
Recenzja zachwyca się „czystymi kadrami” i „naturalnym światłem”, co stanowi typowy zabieg modernistów: błędem estetyzacji polegającym na zastąpieniu obiektywnej prawdy subiektywnym wrażeniem. Jak trafnie zauważył Pius XII w „Mediator Dei”: „Nie chodzi o to, by dzieła sztuki odbierać religijnego piękna, lecz by nie dopuścić, by sztuka przeważyła nad liturgią”. Podobnie „uroda obrazu” w filmie służy przemyceniu ideologicznej trucizny.
Podsumowując, „Droga do Vermiglio” to jedynie kolejne narzędzie w arsenale posoborowej rewolucji kulturowej, mające na celu zdemontowanie ostatnich bastionów katolickiej cywilizacji. Jak nauczał Pius XI w „Quas Primas”: „Państwo Chrystusa Pana opiera się (…) na prawdzie wewnętrznej i boskiej”, tymczasem film promuje dokładnie przeciwny model – anarchię namiętności podszytych sentymentalnym humanitaryzmem.
Za artykułem:
„Droga do Vermiglio”: klasyk na czas świąt (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 19.12.2025








