Portal eKAI (19 grudnia 2025) relacjonuje wypowiedzi Dariusza Karłowicza, filozofa związanego z „Teologią Polityczną”, na temat kryzysu kultury chrześcijańskiej i projektu „Namalować katolicyzm od nowa”. Choć diagnoza częściowo trafia w sedno problemu, proponowane rozwiązania pozostają więźniami modernistycznych założeń i błędnej eklezjologii posoborowej.
Fatalizm czy zdrowy rozsądek?
Karłowicz słusznie demaskuje „sekularyzacyjny fatalizm” paraliżujący część katolików, lecz nie dostrzega jego źródła: heretyckich założeń Soboru Watykańskiego II. Gdy mówi: „Język konieczności jest językiem gruntownie obcym chrześcijaństwu”, zapomina, że cała posoborowa „hermeneutyka ciągłości” jest właśnie językiem kapitulacji przed światem. Jak trafnie ujął Pius XI w Quas primas: „Nie było i nie będzie nikogo, kto przez wszystkich byłby tak umiłowany, jak Chrystus Jezus” – prawda niezmienna, którą próbuje się zastąpić relatywizującą „kulturą spotkania”.
„Musimy zająć się kulturą, bo inaczej chrześcijaństwo może umrzeć” – Dariusz Karłowicz
Ostrzeżenie brzmi groźnie, ale cóż wart jest alarm bijący w strukturach, które same przyczyniły się do destrukcji? Karłowicz wspomina o „środowisku zbudowanym przez Mateusza Środonia” i Studium Chrześcijańskiego Wschodu, zapominając, że prawosławie pozostaje schizmą potępioną przez Magisterium. Jego zachwyt nad filmem z modlitwą „Ojcze nasz” w finale dowodzi powierzchowności – czyż sam Chrystus nie przestrzegał: „Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie” (Mt 6,7)?
Malarstwo sakralne w służbie nowej religii
Projekt „Namalować katolicyzm od nowa” przypomina próbę reanimacji trupa za pomocą kosmetyków. Karłowicz deklaruje: „Chcemy wskrzesić zachodnią tradycję malarstwa sakralnego”, ale czy możliwe jest to w ramach struktury, która:
- Zastąpiła Mszę Wszechczasów „stołem zgromadzenia” (Novus Ordo)
- Usunęła z ołtarzy prawdziwe relikwie świętych
- Zastąpił kult Marji ekumenicznym dialogiem
Św. Pius X w Lamentabili sane exitu potępił błąd mówiący, że „dogmaty są pewną interpretacją faktów religijnych, którą z dużym wysiłkiem wypracował sobie umysł ludzki” (propozycja 22). Tymczasem cały projekt Karłowicza opiera się na tej właśnie modernistycznej przesłance – wierze w ewolucję form wyrazu przy zachowaniu „ducha” tradycji.
Wcielenie czy bluźnierstwo?
Szczególnie niepokojące są próby reinterpretacji doktryny Wcielenia: „Malarstwo sakralne przypomina o fundamentalnej prawdzie chrześcijańskiej, czyli o wcieleniu Słowa”. Lecz czy owo „przypominanie” nie stało się w posoborowiu pretekstem do artystycznych ekscesów? Karłowicz chwali film Gibsona „Pasja”, zapominając, że jego przesłanie zostało wypaczone przez środowiska uznające „mszę” Pawła VI.
Gdy filozof mówi o „języku współczesnym” potrzebnym do głoszenia Ewangelii, należy przypomnieć słowa Piusa IX z Syllabusa errorum: „Rzymski pontiff nie może i nie powinien godzić się z postępem, liberalizmem i współczesną cywilizacją” (propozycja 80). Prawdziwe odnowienie kultury wymaga nie adaptacji, lecz powrotu do niezmiennych zasad.
Kultura jako substytut wiary
Najgroźniejszym aspektem projektu jest utożsamienie przetrwania chrześcijaństwa z aktywnością kulturalną: „Gdy zniknie kultura chrześcijańska wtedy staniemy się niemi i głusi”. To typowo modernistyczne pomieszanie porządków – Kościół przetrwał trzy wieki prześladowań bez galerii sztuki, za to z katakumbami i męczennikami. Jak uczy Quas primas, „pokój Chrystusowy można znaleźć jedynie w Królestwie Chrystusowym”, nie zaś w przedsięwzięciach artystycznych.
„Metaforą z kardynałami na sygnale chciałeś zobrazować krytyczny i nieuświadamiany zarazem stan współczesnej kultury?”
Karłowicz pyta retorycznie, nie zauważając, że prawdziwi kardynałowie (jak św. Robert Bellarmin) dawno zniknęli z życia Kościoła, zastąpieni przez modernistycznych urzędników. Jego projekt finansowany przez „cztery rodziny polskich przedsiębiorców” przypomina świecką fundację, nie zaś dzieło Kościoła.
Niewola „otwartego okna”
Propozycja odnowy kultury poprzez dialog ze światem to klasyczny przykład błędnej logiki Vaticanum II. Gdy Karłowicz mówi o „przyzwoleniu na waszą działalność” ze strony świata, nie dostrzega, że Kościół nie potrzebuje przyzwolenia władz świeckich – to władze mają obowiązek uznać panowanie Chrystusa Króla. Pius XI nauczał: „Królestwo naszego Odkupiciela obejmuje wszystkich ludzi”, co wyklucza kompromisy z „porządkiem politycznym”.
Ostatnie zdanie wywiadu mówi wiele: zaproszenie na wystawę do podziemi katedry warszawsko-praskiej – symboliczne ukrycie tego, co kiedyś jaśniało w prezbiterium. Czyż nie jest to metafora całego przedsięwzięcia: sztuka sakralna zepchnięta do podziemi, podczas gdy ołtarze zajmują „ekumeniczne spotkania”?
Za artykułem:
Dariusz Karłowicz: przestańmy wierzyć w konieczność, odnówmy kulturę chrześcijańską (ekai.pl)
Data artykułu: 19.12.2025








