Katolicki ksiądz w tradycyjnym ornacie stoi przed budynkiem rządowym, trzymając różaniec i czytając dokument o programie wizowym dla pracowników religijnych.

Amerykański rząd legitymizuje apostazję poprzez system wizowy dla „duchownych”

Podziel się tym:

Portal Catholic News Agency (19 grudnia 2025) relacjonuje zapowiedź sekretarza stanu Marco Rubio dotyczącą wprowadzenia w styczniu nowego systemu wizowego dla pracowników religijnych. Plan ma rzekomo zapobiec preferowaniu jednych denominacji ponad inne poprzez „krajowe wymagania w zależności od kraju pochodzenia” oraz współpracę z „wieloma denominacjami w tym procesie”, w tym z konferencją „biskupów” USA. Rubio przyznał, że katolicka „hierarchia” jest głównym beneficjentem programu EB-4, ostrzegając jednak przed rzekomymi nadużyciami w systemie.


Relatywizm religijny jako fundament państwowej polityki

Proponowane rozwiązanie jawnie narusza wyłączność religii katolickiej jako jedynej prawdziwej, ustanawiając fałszywą równość między herezją a Objawieniem. Jak nauczał Pius IX w Syllabusie błędów: „Błąd XV: Każdy człowiek jest wolny w przyjęciu i wyznawaniu tej religii, którą uzna za prawdziwą pod przewodnictwem światła rozumu” (Syllabus, pkt 15). Tymczasem Rubio deklaruje: „Nie dyskryminujemy na korzyść jednej [denominacji] względem drugiej”, co stanowi otwarte odrzucenie królewskiej władzy Chrystusa nad narodami.

„Władza naszej Stolicy postanowiła, że biskup, duchowny lub chrześcijanin z prostego wyznania, który został złożony z urzędu lub ekskomunikowany przez Nestoriusza lub jego zwolenników, po tym jak ten ostatni zaczął głosić herezję, nie będzie uważany za złożonego z urzędu ani ekskomunikowanego. Albowiem ten, kto odstąpił od wiary z takim głoszeniem, nie może nikogo złożyć z urzędu ani usunąć.”

Te słowa papieża Celestyna I (List do duchowieństwa Konstantynopola) demaskują bezpodstawność jakiejkolwiek współpracy z heretyckimi wspólnotami. Udział „konferencji biskupów” w konsultacjach rządowych to zdrada katolickiej eklezjologii, bowiem prawdziwy Kościół nie potrzebuje potwierdzenia swego posłannictwa przez masońskie struktury państwowe.

Kryzys powołań owocem soborowej rewolucji

Rzekome „braki kapłańskie” w amerykańskich diecezjach stanowią bezpośrednią konsekwencję „ohydy spustoszenia” (Mt 24,15) Vaticanum II. Gdy Rubio twierdzi, że „Kościół katolicki jest jednym z głównych użytkowników tego systemu”, milczy o rzeczywistej przyczynie problemu: unicestwieniu powołań poprzez nową Mszę, ekumenizm i demokratyzację życia kościelnego.

Prawdziwy Kościół katolicki – jak przypomina Pius XI w Quas Primas„nie może być traktowany na równi z innymi społecznościami religijnymi”, gdyż stanowi jedyne Mistyczne Ciało Chrystusa. Tymczasem cały mechanizm wizowy opiera się na założeniu, że „niektóre denominacje są bardziej profesjonalne pod względem tego, co mogą nam zapewnić i informacji w porównaniu z innymi”, co redukuje sprawy Boże do poziomu biurokratycznej efektywności.

USCCB jako narzędzie destrukcji

Oświadczenie rzecznika „konferencji biskupów”, który wyraża „wdzięczność za uwagę administracji” wobec problemu wiz, odsłania prawdziwe oblicze posoborowej pseudo-struktury. Zamiast żądać uznania nadprzyrodzonej godności kapłaństwa, modernistyczna kuria błaga świecką władzę o przywileje dla swoich funkcjonariuszy.

To potwierdza diagnozę św. Piusa X z encykliki Pascendi, który ostrzegał, że „moderniści dążą do tego, aby Kościół stał się demokratyczny”, podporządkowany cywilnym mechanizmom. W świetle dekretu Lamentabili sane exitu Świętego Oficjum (1907), który potępia tezę, że „Kościół nie może poprzez definicje dogmatyczne określić właściwego sensu Pisma Świętego” (pkt 4), cała współpraca USCCB z Departamentem Stanu stanowi akt apostazji.

Katolicka droga wyjścia

Gdy Rubio chełpi się, że „blisko milion osób w tym roku legalnie wjedzie do tego kraju”, katolicki tradycjonalista musi zapytać: ilu z nich to prawowici kapłani strzegący depozytu wiary? Prawdziwi pasterze – w przeciwieństwie do posoborowych urzędników – nie zabiegają o rządowe przywileje, gdyż ich misja pochodzi od Boga, nie od cywilnych władz.

Jak przypomina Syllabus błędów: „Błąd 55: Kościół powinien być oddzielony od państwa, a państwo od Kościoła” (pkt 55). Rozwiązaniem kryzysu nie jest więc „standalone process” dla religijnych imigrantów, lecz publiczne uznanie królewskiej władzy Chrystusa i odrzucenie modernistycznej pseudo-reformy. Dopóki amerykańskie diecezje trwają w soborowej apostazji, żaden program wizowy nie zatrzyma duchowej degrengolady.


Za artykułem:
State Department set to roll out religious worker visa plan next month
  (catholicnewsagency.com)
Data artykułu: 19.12.2025

Więcej polemik ze źródłem: catholicnewsagency.com
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.