Portal Opoka (21 grudnia 2025) relacjonuje wystąpienie Agnieszki Romaszewskiej, która w proteście przeciwko narastającej obojętności wobec Ukrainy opublikowała manifest zatytułowany „Polska Solidarności czy kurnik egoizmu?”. Autorka piętnuje „narodowy i osobisty egoizm”, domagając się przywrócenia etosu solidarności inspirowanego rzekomo dziedzictwem „Jana Pawła II i Lecha Kaczyńskiego”.
Antropocentryczna iluzja „solidarności”
Romaszewska powtarza mantrę współczesnego humanitaryzmu: „empatia wobec atakowanych”, „odpowiedzialność moralna”, „cynizm w polityce”. Lecz gdzie w tej retoryce miejsce na Regnum Christi – rzeczywiste panowanie Chrystusa Króla nad narodami? Pius XI w encyklice Quas Primas (1925) stanowczo przypomniał: „Jeżeli ludzie prywatnie i publicznie uznali nad sobą władzę królewską Chrystusa, wówczas spłynęłyby na całe społeczeństwo niesłychane dobrodziejstwa, jak należyta wolność, jak porządek i uspokojenie, jak zgoda i pokój”. Tymczasem manifest ogranicza się do świeckiej kalkulacji „wartości” oderwanych od ich nadprzyrodzonego źródła.
„Nie życzę sobie by znakiem wszelkiej prawicy w moim kraju stawał się narodowy i osobisty egoizm, brak empatii wobec atakowanych, zniewolonych, czy prześladowanych” – deklaruje pani Romaszewska.
To klasyczny przykład modernistycznej redukcji – zastąpienia katolickiej caritas naturalistycznym współczuciem. Św. Paweł Apostoł naucza: „Choćbym ciało wydał na spalenie, a miłości bym nie miał, nic mi nie pomoże” (1 Kor 13,3 Wlg). Bez odniesienia do łaski uświęcającej i obowiązku podporządkowania polityki prawom Ewangelii, cały humanitarny zapał staje się jedynie pobożnym życzeniem.
Zdrada tradycji czy jej imitacja?
Szokujące jest instrumentalne wykorzystanie postaci bł. Jana Pawła II – herezjarchy, który w Asyżu 1986 roku zapoczątkował bałwochwalczy synkretyzm. Prawdziwa tradycja katolicka nakazuje potępiać błądzących, nie zaś organizować międzyreligijne happeningi. Św. Pius X w Lamentabili sane (1907) potępił tezę, że „Kościół może się godzić z postępem” (teza 80 Syllabusu), zaś Pius IX w Syllabusie błędów wyraźnie zakazał „pogodzenia się z liberalizmem” (teza 77-79).
Romaszewska mówi o „tradycjonalistycznych poglądach”, lecz pomija fundamentalne zasady katolickiej nauki społecznej:
- Nie wspomina o obowiązku podporządkowania prawodawstwa cywilnego prawu Bożemu
- Przemilcza fakt, że wojna sprawiedliwa wymaga celu moralnie słusznego (Ukraina promuje aborcję i homoseksualne związki)
- Zakłada fałszywą równość między „europejską kulturą prawną” a katolickim porządkiem
Polityczny pragmatyzm vs. katolicki realizm
Ostrzeżenie przed „akceptacją cynizmu w polityce” to zasłona dymna dla relatywizacji zasad moralnych. Kodeks Prawa Kanonicznego z 1917 r. (kan. 188.4) stanowi, że publiczne odstępstwo od wiary powoduje automatyczną utratę urzędu. Tymczasem manifest nie kwestionuje legitymacji władz ukraińskich promujących neomarksistowską agendę LGBT i walkę z „przemocą domową” – nowomową oznaczającą destrukcję rodziny.
Gdy Romaszewska pisze o „dehumanizujących uproszczeniach dotyczących wojny”, należy zapytać: gdzie protest przeciwko dehumanizacji nienarodzonych, których ukraińskie prawo zezwala zabijać do 12 tygodnia ciąży? Gdzie sprzeciw wobec militaryzacji kobiet i demoralizacji armii? Prawdziwa solidarność katolicka wymagałaby postawienia ultimatum: albo Ukraina porzuci kulturę śmierci, albo Polska wstrzyma wsparcie.
Brakujące fundamenty nadprzyrodzone
Cała argumentacja autorki zawieszona jest w próżni teologicznego naturalizmu. Brak odniesień do:
- Modlitwy wynagradzającej za grzechy narodów
- Potrzeby nawrócenia Rosji i Ukrainy na katolicyzm
- Roli Polski jako przedmurza chrześcijaństwa – nie zaś biura pośrednictwa pracy
- Obowiązku głoszenia Ewangelii narodom pogrążonym w schizmach i herezjach
Pius XI w Quas Primas przestrzegał: „Gdy Boga i Jezusa Chrystusa usunięto z praw i z państw, zburzone zostały fundamenty pod władzą”. Tymczasem manifest Romaszewskiej to kolejna próba budowania „etyki bez Boga” – dokładnie takiej, jaką potępił św. Pius X w encyklice Pascendi, demaskując modernistów głoszących, że „religia jest tylko owocem świadomości ludzkiej”.
Zamiast zakończenia: wezwanie do kontrrewolucji
Prawdziwa odpowiedź na ukraiński kryzys brzmi:
- Publiczne poświęcenie Polski i Ukrainy Najświętszemu Sercu Jezusa i Niepokalanemu Sercu Marji
- Żądanie przywrócenia katolickiego prawa karnego w obu narodach (zakaz aborcji, bluźnierstw, sodomii)
- Wysłanie misjonarzy, nie tylko żołnierzy
- Odrzucenie fałszywego ekumenizmu i nawrócenie schizmatyków
Dopóki „tradycjonaliści” jak Romaszewska będą hołdować laickiej koncepcji solidarności, dopóty Polska pozostanie jedynie „kurnikiem” – nie królestwem Marji. Jak ostrzegał św. Pius X: „Modernizm jest syntezą wszystkich herezji”. Czas odrzucić tę truciznę i powrócić do Regni Mariae – jedynej gwarancji prawdziwego pokoju.
Za artykułem:
„Polska Solidarności czy kurnik egoizmu?” – manifest Romaszewskiej w obronie solidarności z Ukrainą (opoka.org.pl)
Data artykułu: 21.12.2025








