Portal Gość Niedzielny informuje o przygotowaniach do drugich świąt Bożego Narodzenia w Syrii po obaleniu Baszara al-Asada. Artykuł przedstawia trudności gospodarcze, problemy z ogrzewaniem i falę migracji, podkreślając „klimat pojednania”. „Arcybiskup” Hanna Jallouf z Aleppo opisuje wzrost cen energii, podczas gdy „proboszcz” Bahjat Karakash mówi o „przywracaniu pozorów normalności”. Tekst wspomina o międzynarodowej solidarności jako „fundamencie” dla Syryjczyków, akcentując potrzebę „słowa pojednania” ze strony chrześcijan. Syrokatolicki „arcybiskup” Jacques Mourad deklaruje rezygnację z publicznych uroczystości w geście solidarności z alawitami i rodzinami zaginionych. Artykuł kończy się próbą nadania głębszego znaczenia sytuacji przez analogię do losu Jezusa-Uchodźcy.
Ewakuacja nadprzyrodzoności
„Próbujemy przywrócić życiu pozory normalności (…) aby znów poczuć się ludźmi” – to zdanie „ojca” Karakasha demaskuje duchową pustkę całej narracji. Brak jakiegokolwiek odniesienia do stanu łaski uciskanego ludu, obowiązku modlitwy za nawrócenie muzułmanów czy kultu Eucharystycznego jako źródła prawdziwej nadziei, świadczy o redukcji religii do socjologicznego humanitaryzmu. Już Pius X w encyklice Pascendi potępiał taką „transformację wiary w sentyment czysto ludzki”.
Pokój bez Króla
Wielokrotnie powtarzane życzenie „trwałego pokoju” (sformułowanie użyte trzykrotnie) zostaje całkowicie odcięte od jedynego źródła pokoju – Chrystusa Króla. „Arcybiskup” Jallouf żąda „stabilności, pracy i bezpieczeństwa”, ignorując słowa Piusa XI: „Nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego” (Quas primas). Modernistyczna utopia „pojednania” pomija fundamentalną prawdę: pokój jest owocem poddania narodów pod berło Chrystusa.
Fałszywy ekumenizm w działaniu
Najcięższym przejawem apostazji jest deklarowana przez „arcybiskupa” Mourada „solidarność ze wspólnotą alawicką”. Alawici to heretycka sekta odrzucająca podstawowe dogmaty chrześcijaństwa (m.in. Trójcę Świętą, bóstwo Chrystusa). Katolicka miłość nakazuje modlić się o nawrócenie heretyków, nie zaś bratanie się w błędzie. Św. Pius X w Lamentabili potępił tezę, że „dobra nadzieja winna być pokładana w zbawieniu wszystkich nie będących w prawdziwym Kościele” (propozycja 17). Tymczasem artykuł przedstawia „empatię” jako zasadę jednoczącą chrześcijan i muzułmanów, co stanowi jawne odrzucenie extra Ecclesiam nulla salus.
Polityka zamiast ewangelizacji
Retoryka tekstu koncentruje się na czynnikach czysto ziemskich: podwyżkach cen, podziałach terytorialnych, międzynarodowej pomocy. Brak najmniejszej wzmianki o:
- Konieczności głoszenia Ewangelii muzułmanom
- Wadze sakramentów w przeżywaniu prześladowań
- Maryjnym charakterze prawdziwej pobożności bożonarodzeniowej
To pominięcie odsłania naturalistyczną wizję Kościoła jako NGO, potwierdzając diagnozę św. Piusa X: „Religia Chrystusowa zostaje sprowadzona do pewnego rodzaju filozofii” (Pascendi). Nawet symboliczne umieszczenie „żłóbka z Betlejem” służy tu budowaniu emocjonalnej więzi z Palestyńczykami, nie zaś adoracji Wcielonego Słowa.
Teologia wygnania – herezja jawna
Stwierdzenie, że „Jezus wciela w sobie naszą cierpiącą ludzkość i staje się z nami solidarny: wybrał los uchodźcy” to jawne przekłamanie doktryny Wcielenia. Chrystus przyjął ludzką naturę dla odkupienia grzechów, nie zaś dla „solidarności społecznej”. Konsekwentnie, cierpienie Syryjczyków zostaje pozbawione zbawczego wymiaru, sprowadzone do poziomu politycznej martyrologii. Taka interpretacja sprzeciwia się kanonom Soboru Trydenckiego o usprawiedliwieniu (sesja VI), gdzie podkreślono wartość wynagradzającą cierpienia zjednoczonego z Chrystusem.
Demograficzne samobójstwo
Choć tekst wspomina o „wielkim eksodusie” chrześcijan, całkowicie pomija jego przyczyny doktrynalne:
- Zdradę hierarchów współpracujących z reżimem Asada
- Brakiem formacji w wierze prowadzącym do asymilacji
- Modernistyczne wypaczenie misji Kościoła jako instytucji charytatywnej
Zamiast wezwania do heroicznego wytrwania (jak u męczenników z czasów Dioklecjana), artykuł utrwala postawę rezygnacji: „fala migracji nigdy się nie zatrzymuje”. To przyzwolenie na duchowe bankructwo wspólnoty niezdolnej do dawania świadectwa – dokładnie jak przepowiedział Pius XI w Quas primas: „Gdy Boga i Jezusa Chrystusa usunięto z praw i z państw (…) zburzone zostały fundamenty władzy”.
Posoborowa iluzja „braterstwa”
Najbardziej szokujące jest zestawienie cierpień Syryjczyków z sytuacją w Gazie, gdzie „zapalono choinkę z nadzieją na lepszą przyszłość”. Współczucie dla wyznawców islamu prześladujących chrześcijan to nie tylko naiwność, ale zdrada misji ewangelizacyjnej. Jak przypomina Syllabus Piusa IX (teza 16): „Człowiek może, w obserwowaniu jakiejkolwiek religii, znaleźć drogę wiecznego zbawienia” – jest jawnym błędem potępionym jako herezja. Tymczasem artykuł utrwala zgubne przekonanie, że chrześcijanie i muzułmanie mają „wspólne wartości”.
Brakujące wezwanie do działania
Cała narracja pozbawiona jest konkretnych duchowych wskazówek dla katolików. Nie ma apeli o:
- Modlitwę różańcową w intencji Syrii
- Ofiary Mszy świętych za nawrócenie muzułmanów
- Wsparcie dla podziemnego Kościoła prześladowanego przez islamistów
To milczenie jest wymowne – modernistyczny „kościół” nie wierzy już w moc nadprzyrodzonych środków, skupiając się na doczesnym przetrwaniu. Jak trafnie diagnozował św. Pius X: „Dla modernistów sakramenty są jedynie sposobami wzmacniania wiary. (…) Nie ma w nich mocy świętej i skutecznej” (Lamentabili, teza 41).
Zamiast zakończenia: rachunek sumienia
Tekst stanowi żywą ilustrację duchowej zapaści posoborowego establishmentu. Gdzie jest wezwanie do publicznego poświęcenia Syrii Najświętszemu Sercu Jezusa? Gdzie nawiązanie do krzyża jako źródła odkupienia cierpień? Gdzie Maryja – Hetmanka walczącego Kościoła? To nie brak miejsca, lecz celowa eliminacja elementów kontrrewolucyjnej duchowości. Jak przestrzegał Pius IX w Sylabusie: „Kościół powinien być oddzielony od państwa, a państwo od Kościoła” (teza 55) – to właśnie widzimy w syryjskiej rzeczywistości: religię sprowadzoną do instrumentu „społecznej spójności”, a Chrystusa – do symbolu humanitarnego sentymentalizmu.
Za artykułem:
Nadzieja miesza się z lękiem (gosc.pl)
Data artykułu: 20.12.2025








