Portal Gość Niedzielny relacjonuje rozpoczęcie kolejnego odwiertu geotermalnego w Bańskiej Niżnej k. Zakopanego. „Prof. Krzysztof Galos, główny geolog kraju, zapewnia o stabilności zasobów przy kontroli wydobycia”, piszą bezrefleksyjnie powtarzając świecką mantrę o ludzkiej wszechmocy nad przyrodą. Inwestycja o wartości 88 mln zł, finansowana z programów rządowych, ma dostarczyć ciepło dla Zakopanego, całkowicie pomijając pierwszorzędną zasadę katolickiej nauki społecznej: Dominium altum (zwierzchnictwo Boga) nad wszelkimi bogactwami naturalnymi.
Modernistyczna pycha w białych kołnierzykach
„Zasoby stabilne – przy kontroli wydobycia”
To zdanie prof. Galosa demaskuje antychrześcijańską mentalność współczesnych technokratów. Gdzie w tej kalkulacji miejsce na Dei sub providentia (zależność od Opatrzności Bożej)? Kolejny odwiert PGP-7, sięgający 4050 m, to nie triumf nauki, lecz współczesna wieża Babel – próba sięgnięcia do wnętrzności ziemi bez uczynienia znaku krzyża, bez uznania, że „Pan jest Królem! (…) On świat utwierdzi, aby się nie zachwiał” (Ps 95,10 Wlg).
Artykuł znacząco milczy o kluczowym nauczaniu Piusa XI z encykliki Quas Primas: „nie przez co innego szczęśliwe państwo – a przez co innego człowiek, państwo bowiem nie jest czym innym, jak zgodnym zrzeszeniem ludzi”. Tymczasem cała inwestycja zredukowana jest do kwestii technokratycznej efektywności, podczas gdy katolicki porządek wymaga, by każdy ludzki projekt rozpoczynał się od uznania Chrystusa Króla Wszechświata jako źródła wszelkiego prawa i ładu.
Ekologia bez Krzyża – drogą do przepaści
W modernistycznym dyskursie dominuje heretycka koncepcja „zrównoważonego rozwoju”, całkowicie odcięta od nadprzyrodzonego celu stworzenia. Gdy prof. Galos mówi o „zatłaczaniu wód do górotworu” jak o rozwiązaniu technicznym, katolik widzi tu brak zrozumienia podstawowej zasady: „wszystkie wody, które są pod niebem, niech się zbiorą w jedno miejsce” (Rdz 1,9 Wlg) – to Bóg wyznaczył prawa przyrody, człowiek zaś może je tylko odkrywać, nie zaś arbitralnie modyfikować.
Brak tu choćby śladu rozważań o moralnym wymiarze ingerencji w ziemię, choć Pius IX w Syllabusie błędów potępił tezę, że „ludzie mogą w swoich działaniach lekceważyć przepisy Boże” (pkt 56). Neopogański kult „zielonej energii”, pozbawiony odniesienia do Stwórcy, prowadzi do nie mniej zgubnych konsekwencji niż otwarty ateizm.
Finansowa ułuda postępu
„Prace są finansowane z dotacji Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w wysokości 52,6 mln zł”
Ta fraza ujawnia kolejny grzech współczesności: wiarę w zbawczą moc państwowych dotacji. Tymczasem Leon XIII w Rerum novarum przestrzegał: „Rozdawanie grosza publicznego pod pozorem dobroczynności to najgorszy rodzaj jałmużny”. Inwestycja staje się bożkiem, a milionowe kwoty – współczesnymi ofiarami całopalnymi składanymi na ołtarzu postępu.
Katastrofalne milczenie
Najcięższym zarzutem wobec komentowanego tekstu jest całkowite pominięcie kwestii duchowych. Gdzie analiza moralnych skutków takich przedsięwzięć? Gdzie ostrzeżenie przed pokusą uczynienia z ziemi absolutnego bóstwa? Brak nawet wzmianki o obowiązku dziękczynienia Bogu za Jego dary – co stanowi jawną apostazję w świetle słów św. Pawła: „Albowiem z niego i przez niego i w nim jest wszystko” (Rz 11,36 Wlg).
Artykuł wpisuje się w globalną narrację „ekologii bez Krzyża”, potępioną już przez Piusa X jako przejaw modernizmu. To właśnie ta herezja, zakorzeniona w błędnym rozumieniu stosunku człowieka do stworzenia, prowadzi prosto do bałwochwalczego kultu Ziemi, zamiast do prawdziwego kultu Boga w Trójcy Jedynego.
Za artykułem:
Kolejny odwiert geotermalny dla Zakopanego (gosc.pl)
Data artykułu: 22.12.2025








