Wnętrze tradycyjnego kościoła katolickiego z ołtarzem i otwartą Biblią podczas czytania przez księdza na tle zdjęcia procesu norymberskiego

Norymberska apoteoza świeckiej sprawiedliwości bez Chrystusa Króla

Podziel się tym:

Portal Tygodnik Powszechny (22 grudnia 2025) prezentuje rozmowę z Jackiem El-Haiem, autorem książki „Norymberga. Naziści oczami psychiatry”, gloryfikującą procesy norymberskie jako triumf „społeczności międzynarodowej” nad złem. W wywiadzie przewijają się modernistyczne tezy o „banalności zła”, relatywizacji odpowiedzialności zbrodniarzy oraz milczeniu o nadprzyrodzonym wymiarze sprawiedliwości.


Naturalistyczna redukcja zła do „wytworu środowiska”

Kluczowa teza psychiatry Douglasa Kelleya, jaką bezkrytycznie powtarza El-Hai, brzmi: „Naziści byli po prostu wytworami swojego środowiska – to ludzie, których znamy z widzenia”. Ta naturalistyczna koncepcja całkowicie pomija nadprzyrodzony wymiar zła jako owoce grzechu pierworodnego i świadomego buntu przeciw prawu Bożemu. Jak nauczał Pius XI w encyklice Quas primas: „nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”. Tymczasem norymberski trybunał, zbudowany na oświeceniowych iluzjach o „wrodzonej godności człowieka”, stał się karykaturą sprawiedliwości – sądem Kaina nad Kainem.

„Zbrodnie, za które stanęli przed sądem, były wynikiem określonej osobowości – tego typu ludzie po prostu wykorzystują okazję, cechuje ich przy tym brak empatii i skrupułów”

To stwierdzenie demaskuje psychologiczny redukcjonizm właściwy modernistycznej mentalności. W świetle katolickiej nauki o grzechu śmiertelnym, zbrodnie hitlerowskie stanowiły jawny bunt przeciw prawu naturalnemu wypisanemu przez Boga w sercach (Rz 2,15). Jak zauważył św. Augustyn: „Zło nie ma istnienia, jest tylko brakiem dobra” – stąd absurdem jest szukanie „wirusa nazizmu” w środowisku czy osobowości, zamiast w świadomym odrzuceniu łaski.

Fałszywy mesjanizm „społeczności międzynarodowej”

El-Hai kreśli naiwną wizję trybunału jako narzędzia „społeczności międzynarodowej”, która „musi wymierzać sprawiedliwość”. Tymczasem żadna świecka instytucja nie ma mandatu do sądzenia zbrodni przeciw ludzkości, gdyż sama ludzkość nie jest źródłem prawa. Jak przypomina Syllabus błędów Piusa IX: „Państwo, jako będące źródłem i początkiem wszystkich praw, jest obdarzone pewnym prawem nie ograniczonym żadnymi granicami” (błąd 39). Bez uznania Chrystusa Króla nad narodami, każdy taki proces staje się jedynie konkurencyjną formą totalitaryzmu – co potwierdziły późniejsze „trybunały” w Jugosławii czy Rwandzie, będące narzędziami geopolitycznych rozgrywek.

Autor bezkrytycznie powtarza frazes o „demokracji w permanentnym stanie zagrożenia”, zupełnie pomijając fakt, że demokracja jako kult woli większości była piętnowana przez papieży jako „herezja współczesna” (Pius VI, Quod aliquantum). Tymczasem prawowita władza pochodzi od Boga (Rz 13,1), a nie od „umowy społecznej” czy międzynarodowych konwencji.

Milczenie o katolickim oporze i męczeństwie

W całym wywiadzie brak najmniejszej wzmianki o heroicznym oporze katolików przeciw nazizmowi – od bł. o. Maksymiliana Kolbego po bł. Ulmów. To symptomatyczne przemilczenie służy utrwaleniu kłamliwej narracji o „milczącym Kościele”. Tymczasem to właśnie Pius XI w encyklice Mit brennender Sorge potępił nazistowski kult rasy, a tysiące katolików oddało życie za wiarę w obozach. Jak zauważył kard. August Hlond: „Zło zwyciężajcie dobrem, nie ulegajcie nikczemności!” – czego nie można powiedzieć o norymberskich sędziach, którzy sami aprobowali zbrodnicze bombardowania Drezna czy Hiroszimy.

Edukacja bez Boga jako droga do nowego totalitaryzmu

Proponowane przez Kelleya „nauczanie krytycznego myślenia” jako remedium na faszyzm to klasyczny błąd modernizmu potępiony w Lamentabili sane: „Nauka chrześcijańska była z początku żydowską, lecz na skutek stopniowego rozwoju stała się najpierw Pawłową, następnie Janową, aż wreszcie grecką i powszechną” (błąd 60). Prawdziwa edukacja musi być zakorzeniona w „niezmiennej prawdzie Chrystusowej, wczoraj i dziś, i na wieki” (Hbr 13,8). Tymczasem projekty „reformy edukacji” oderwane od katolickiej doktryny prowadzą jedynie do wychowania kolejnych pokoleń relatywistów – jak słusznie ostrzegał Pius X w encyklice Pascendi.

Norymberga jako antyteza Chrystusowego Królestwa

Cała filozofia stojąca za procesami norymberskimi stanowiła apoteozę oświeceniowego humanizmu, gdzie człowiek sądzi człowieka bez odniesienia do Bożego prawa. Tymczasem jak nauczał Pius XI: „królestwo naszego Odkupiciela obejmuje wszystkich ludzi – jak o tym mówi nieśmiertelnej pamięci Poprzednik nasz, Leon XIII”. Bez uznania tego królewskiego panowania Chrystusa, każdy ludzki trybunał staje się jedynie narzędziem kolejnych tyranów – co potwierdziła powojenna historia Europy, gdzie „sprawiedliwi sędziowie” z Norymbergi sami legalizowali aborcję, prześladowania Kościoła i kulturowe samobójstwo.

W miejsce modernistycznej mantry o „banalności zła”, katolicy muszą głosić „Ewangelię o Królestwie” (Mt 24,14) – jedyne antidotum na wszystkie ideologie śmierci. Jak pisał francuski bohater ruchu oporu François de La Rocque: „Tylko Chrystus Król może ocalić cywilizację, bo tylko On jest Drogą, Prawdą i Życiem”.


Za artykułem:
Norymberga. Proces ludzi, nie potworów
  (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 22.12.2025

Więcej polemik ze źródłem: tygodnikpowszechny.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.