Portal eKAI (24 grudnia 2025) prezentuje relację o sytuacji chrześcijańskich Rohindżów w Indiach i Bangladeszu, koncentrując się na ich prześladowaniach oraz rzekomym opuszczeniu przez „Kościoły” i organizacje międzynarodowe. Tekst pomija jednak fundamentalną diagnozę: przyczyną tego dramatu jest całkowite odwrócenie się struktur posoborowych od nadprzyrodzonej misji Kościoła, zastąpionej naturalistycznym aktywizmem. Brakuje jakiegokolwiek odniesienia do konieczności nawrócenia prześladowców, obowiązku publicznego wyznawania wiary czy teologii krzyża – co stanowi zdradę misji ewangelizacyjnej powierzonej przez Chrystusa Króla.
Światopoglądowa ślepota na rzeczywistość nadprzyrodzoną
Relacja portalu eKAI ogranicza się do płaskiego opisu ziemskich niedoli, całkowicie pomijając kwestię stanu łaski uciskanych czy ich relacji z Bogiem. Gdzie jest ostrzeżenie, że przyjmowanie „komunii” w strukturach posoborowych, gdzie „msza” została zredukowana do „stołu zgromadzenia”, jest świętokradztwem? Gdzie napomnienie, że prawdziwy Kościół nie może uznać fałszywych religii za równoprawne? Artykuł cytuje Sadeqa mówiącego:
„Nie sądzę, żeby Kościoły były zadowolone z naszego widoku”
– co demaskuje mentalność neokościoła, gdzie widzialność katolików wiernych Tradycji stała się źródłem wstydu dla modernizujących się struktur.
Przedsoborowe nauczanie Piusa XI w Quas primas nie pozostawia wątpliwości: „Państwa i narody mają obowiązek publicznej czci i posłuszeństwa Chrystusowi Królowi”. Tymczasem w tekście nie znajdujemy ani jednego wezwania do nawrócenia Mjanmy, Indii czy Bangladeszu na katolicyzm. Zamiast tego – jak zauważa portal – „chrześcijanie Rohindżowie zostali obrzuceni kamieniami przez setki muzułmanów podczas obchodów Adwentu”, co ukazuje skutki dekad apostazji posoborowej, która wyrzekła się extra Ecclesiam nulla salus.
Bankructwo posoborowej pseudo-duszpasterszczyzny
Artykuł ujawnia przerażającą prawdę o całkowitej niewydolności struktur neokościoła: „Kościoły w Indiach ignorują chrześcijańskich Rohindżów” – przyznaje Sadeq. To logiczna konsekwencja odejścia od doktryny o konieczności przynależności do Kościoła katolickiego do zbawienia. Gdy w 1965 roku „sobór watykański drugi” ogłosił herezję o „prawie do wolności religijnej” (Dignitatis humanae), otworzył drzwi do takiej właśnie obojętności na los wyznawców Chrystusa.
Warto przypomnieć słowa św. Piusa X z Lamentabili sane exitu:
„Kościół nie może uznać żadnej innej religii za równoprawną”
(propozycja potępiona nr 21). Tymczasem dzisiejsze „konferencje episkopatów” zajmują się ekologicznym aktywizmem, a nie obroną prześladowanych braci w wierze. Skandalem jest podawanie przez eKAI informacji o „Kościele Bethel – Rohingya Christian Fellowship” bez ostrzeżenia, że tego typu protestanckie wspólnoty prowadzą dusz na zatracenie.
Humanitaryzm jako substytut wiary
Cała narracja portalu utkana jest z języka naturalistycznego: brakuje pojęć takich jak „łaska”, „zbawienie”, „ofiara Mszy świętej” czy „modlitwa wynagradzająca”. Zamiast tego mamy płaskie wezwania do zbiórek finansowych („7600 dolarów amerykańskich”) i pretensje do „organizacji pomocowych”. To objaw teologicznej zgnilizny posoborowia, które zamieniło duchową walkę o dusze na filantropijny aktywizm.
Św. Pius X w Pascendi dominici gregis ostrzegał:
„Moderniści redukują religię do subiektywnego doświadczenia, pozbawiając ją obiektywnego charakteru nadprzyrodzonego”
. Dokładnie tę redukcję widać w omawianym tekście, gdzie chrześcijaństwo Rohindżów sprowadza się do „obchodów adwentowych otwartych dla niewierzących” – co jest jawnym zaprzeczeniem nakazu misyjnego Chrystusa („Idźcie i nauczajcie wszystkie narody” – Mt 28,19).
Antykatolicka narracja o „prawach człowieka”
Portal eKAI bezkrytycznie powiela lewicową retorykę o „nieudokumentowanych imigrantach”, domagając się ich przyjęcia przez Indie. Tymczasem Syllabus błędów Piusa IX wyraźnie potępia:
„Państwo jako źródło wszystkich praw może przyznać sobie władzę nieograniczoną”
(błąd 39), ale także:
„Kościół nie może potępiać błędów głoszonych przez liberalizm”
(błąd 77). Wierni katolicy wiedzą, że żadne „prawa człowieka” nie stoją ponad prawem Bożym, które nakazuje narodom wyznawać katolicyzm jako jedyną prawdziwą religię.
Artykuł wspomina o „radykalnych islamistach grożących śmiercią”, ale nie proponuje jedynego skutecznego lekarstwa: masowych nawróceń na katolicyzm dzięki autentycznej misyjnej gorliwości. Zamiast tego mamy jałowe narzekanie na brak środków materialnych – co jest kwintesencją modernistycznej herezji utożsamiającej Królestwo Boże z doczesnym dobrobytem.
Jedyna droga ratunku: powrót do niezmiennego Magisterium
Sytuacja chrześcijańskich Rohindżów stanowi krwawe memento dla tych, którzy wciąż łudzą się, że struktury posoborowe mogą pełnić funkcję prawdziwego Kościoła Chrystusowego. Jak słusznie zauważa portal, „chrześcijanie boją się rządu” w Indiach – ale to strach przed prześladowaniami nie zwalnia z obowiązku męskiego wyznawania wiary. Prawdziwym rozwiązaniem nie jest budowa „ośrodków deportacyjnych” ani „świątecznych paczek żywnościowych”, lecz:
- Przywracanie publicznego kultu Chrystusa Króla w narodach
- Masowe nawracanie pogan przez autentycznych misjonarzy
- Odrzucenie fałszywego ekumenizmu i powrót do zasady extra Ecclesiam nulla salus
Dopóki „Kościoły” będą wstydzić się swej doktryny i ograniczać do roli NGOs-u, dopóty takie dramaty jak prześladowania Rohindżów będą się mnożyć. „Pokój Chrystusa w królestwie Chrystusowym” (Pius XI) – oto jedyna odpowiedź na opisany w artykule kryzys. Wszystkie inne „rozwiązania” to jedynie przystawianie plastra na gangrenę modernistycznej apostazji.
Za artykułem:
24 grudnia 2025 | 16:38Chrześcijańscy Rohindżowie: prześladowani, uciskani i ignorowani (ekai.pl)
Data artykułu: 24.12.2025








