Ksiądz w tradycyjnym stroju kościelnym trzymając Biblię z wyraźną obawą na twarzy, stojący w ciemnej kościelnej nawie. Na tle ołtarza z świecami i krzyżem widoczne jest przez witraże poganskie obrzędy z pochodniami.

Neopogańska inwazja pod płaszczykiem „powrotu do korzeni”

Podziel się tym:

Portal Gość Niedzielny informuje o rzekomym wzroście popularności praktyk pogańskich w Polsce, powołując się na wypowiedzi dr Joanny Mality-Król z Instytutu Religioznawstwa UJ. Według Spisu Powszechnego z 2021 roku, „ponad 4,7 tys. Polaków określało się mianem pogan”, z czego większość związana jest z tzw. rodzimowierstwem słowiańskim. Badaczka wskazuje na „potrzebę powrotu do rodzimej kultury słowiańskiej i religii przodków” jako główną przyczynę tego zjawiska, dodając, że podstawą pogańskiej duchowości jest rytuał, a nie dogmaty.


Naturalistyczna utopia versus nadprzyrodzoność

Artykuł bezkrytycznie powiela modernistyczne założenie, jakoby „potrzeba poszukiwania duchowości” mogła być zaspokajana poza jedynym prawdziwym Kościołem założonym przez Chrystusa. Tymczasem Quas Primas Piusa XI stanowi niezbity dogmat: „Wszyscy ludzie w społeczeństwach zjednoczeni nie mniej podlegają władzy Chrystusa jak jednostki”. Neopogański relatywizm przedstawiany jest jako „niedogmatyczna alternatywa”, podczas gdy Kościół od zawsze nauczał, że „poza Kościołem nie ma zbawienia” (Sobór Florencki, 1442).

„W czasie Szczodrych Godów rodzimowiercy celebrują wiele zwyczajów świątecznych, które my w Polsce znamy, a które mają pogańskie korzenie. Na przykład zwyczaj pozostawiania wolnego miejsca na przy stole w wigilijnym to nie tyle miejsce dla zbłąkanego wędrowca, ale przodków, którzy przychodzą z nami biesiadować”.

To jawna próba dechrystianizacji tradycji! Jak zauważa Syllabus błędów Piusa IX, błąd XXVIII polega na twierdzeniu, że „zwyczaje pogańskie mogą być zachowane pod warunkiem harmonii z chrześcijaństwem”. Tymczasem Kościół od wieków konsekrował lokalne obyczaje, oczyszczając je z bałwochwalstwa – czego przykładem jest choćby poświęcenie jemioły czy wieczerzy wigilijnej. Przedstawianie tych praktyk jako „rdzennie pogańskie” to fałszowanie historii w służbie synkretyzmu.

Modernistyczny ferment apostazji

Dr Malita-Król otwarcie przyznaje, że „zdecydowana większość moich pogańskich rozmówców w pewnym momencie swojego życia miała do czynienia z Kościołem katolickim”. To potwierdza diagnozę św. Piusa X z Lamentabili sane exitu, który potępił błąd nr 22: „Dogmaty wiary należy pojmować według ich funkcji praktycznej, tzn. jako obowiązujące w działaniu, nie zaś jako zasady wierzenia”. Konsekwencją posoborowego rozmycia doktryny jest właśnie exodus wiernych do sekt i kultów.

Redakcja dodaje dwuznaczną uwagę: „nie chodzi nam o propagowanie praktyk pogańskich, ale o to, żeby chrześcijanie, katolicy, wiedzieli, zdawali sobie z tego zjawiska sprawę”. To klasyczna taktyka „neutralności” potępiona w Syllabusie (błąd 79): „Wolność każdej formy kultu prowadzi do zepsucia obyczajów i umysłów ludu”. Prawdziwie katolickie stanowisko wymagało by nie „informowania”, lecz zdecydowanego potępienia bałwochwalstwa.

Duchowa autodestrukcja pod płaszczykiem naukowości

Przedstawianie pogaństwa jako „powrotu do korzeni” ignoruje fakt, że Słowianie przyjęli chrzest dobrowolnie, porzucając kłamliwe kulty. Jak pisał św. Augustyn w Państwie Bożym: „Ci, których zwie się bogami, byli w istocie nieczystymi duchami”. Tymczasem artykuł bezkrytycznie powtarza neopogańską narrację o „rodzimowierstwie”, choć współczesne kulty są w większości sztucznymi rekonstrukcjami.

Brakuje fundamentalnego ostrzeżenia: praktyki opisane jako „obrzędy przesilenia zimowego” czy „kult przodków” stanowią ciężki grzech przeciwko pierwszemu przykazaniu. Jak przypomina Katezm Rzymski: „Bałwochwalstwo polega nie tylko na oddawaniu czci obrazom, lecz także na przypisywaniu boskich przymiotów stworzeniom”. Milczenie w tej kwestii zdradza apostazję środowisk odpowiedzialnych za katastrofę dusz.

Opisywane zjawisko nie jest „powrotem do natury”, lecz konsekwencją systemowej apostazji struktury okupującej Watykan. Gdy antypapieże usunęli z Mszy modlitwę za nawrócenie pogan („pro perfidis Judaeis”), gdy „biskupi” błogosławią związki sodomickie, a „teologowie” głoszą ewolucję dogmatów – nic dziwnego, że wierni szukają „autentyczności” w pogańskich rytuałach. To duchowy owoc zatrutego drzewa posoborowej rewolucji.


Za artykułem:
Religioznawczyni: w Polsce rośnie popularność pogańskich praktyk
  (gosc.pl)
Data artykułu: 24.12.2025

Więcej polemik ze źródłem: gosc.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.