Portal eKAI (24 grudnia 2025) relacjonuje inicjatywę Rady Chórów i Zespołów Kaszubskich pod nazwą „Kolęda Kaszub”, przedstawiając ją jako dowód „twórczo tętniącej życiem” kultury regionalnej. Projekt obejmuje osiemnaście nowych pastorałek w języku kaszubskim, dedykowanych konkretnym miejscowościom Pomorza, przy współudziale samorządów i prywatnych mecenasów. Oficjalna premiera odbyła się 14 grudnia w Żukowie, zaś 20 grudnia – koncert promocyjny w muzeum w Wejherowie.
Liturgiczna samowola w służbie etnicznej mitologii
Twórcy projektu, kompozytor Jerzy Stachurski i poeta Tomasz Fopke, otwarcie przyznają, że ich dzieła mają charakter lokalnych dedykacji. Przykładem jest pastorałka wykonana przez chór „Harmonia”, która dokonuje swoistej etnicznej aneksji historii zbawienia:
Môłé Mòrze ju ùsniéwô, / Pùck mô przë nim straż / Sadła gwiôzda betlejemskô / Na farowi dak / Matka Bòskô ze Swôrzewa / Bëlné wiadło sle, / Bò mô Synka ùrodzoné, / Co Òn królã mdze.
Taka próba inkulturacji – przeniesienia tajemnicy Wcielenia w kaszubski krajobraz – stanowi jawne pogwałcenie zasady universalitatis Ecclesiae (powszechności Kościoła). Jak nauczał Pius XI w encyklice Quas Primas: „Królestwo Odkupiciela naszego obejmuje wszystkich ludzi […] czy to jednostki, czy rodziny, czy państwa, gdyż ludzie w społeczeństwa zjednoczeni nie mniej podlegają władzy Chrystusa jak jednostki”. Regionalizacja faktów zbawczych prowadzi do niebezpiecznego relatywizmu, gdzie prawda objawiona staje się zakładnikiem folkloru.
Destrukcja sacrum przez profanum
Organizacja koncertu promocyjnego w muzeum w Wejherowie demaskuje prawdziwy charakter całego przedsięwzięcia. Przeniesienie treści religijnych w przestrzeń instytucji kultury stanowi klasyczny przykład redukcji wiary do zjawiska etnograficznego. Tożsame z duchem posoborowej apostazji, która – jak potępiał Pius X w Syllabusie – „porównuje religię Chrystusową z innymi religiami fałszywymi i stawia ją bezczelnie w tym samym rzędzie”.
Dodatkowym skandalem jest zaangażowanie samorządów świeckich w produkcję i promocję „pastorałek”. Władza cywilna, która – jak przypominał Pius IX w Syllabus errorum – „nie może ingerować w sprawy religijne, moralne i duchowe”, tutaj jawnie narusza zasadę libertas Ecclesiae (wolności Kościoła). Włączenie się struktur państwowych w kreowanie „religijności regionalnej” stanowi realizację masonkiego postulatu podporządkowania Kościoła świeckim celom.
Językowa dezintegracja jedności kultowej
Promocja kaszubszczyzny jako języka „duchowego” kwestionuje niezmienne prawo Kościoła dotyczące liturgii. Jak stanowiło Święte Oficjum w dekrecie Lamentabili sane exitu: „Interpretacja Pisma Świętego, jaką daje Kościół, nie należy co prawda pogardzać, ale podlega ona dokładniejszym osądom i poprawkom egzegetów”. Przeniesienie tej zasady na grunt językowy prowadzi do absurdalnego wniosku, że lokalne dialekty mogą konkurować z łaciną – językiem świętym gwarantującym jedność kultu katolickiego.
Projekt „Kolęda Kaszub” realizuje w praktyce modernistyczną herezję ewolucji dogmatów, potępioną przez św. Piusa X: „Duchowieństwo słuchające współpracuje z nauczającym w określaniu prawd wiary”. Tu „lud Boży” w postaci regionalnych zespołów folklorystycznych narzuca swoją etniczną wizję sacrum, degradując depozyt wiary do poziomu ludowej twórczości.
Neopogańska pokusa tożsamości lokalnej
Wysuwanie na pierwszy plan elementu etnicznego („muzycznego lokalizmu”) stanowi powrót do pogańskiego kultu genius loci. Katolicka zasada extra Ecclesiam nulla salus (poza Kościołem nie ma zbawienia) zostaje tu zastąpiona bałwochwalczą zasadą extra regionem nulla identitas (poza regionem nie ma tożsamości). Jak ostrzegał Pius XI w Quas Primas: „Gdy Boga i Jezusa Chrystusa usunięto z praw i z państw […] wówczas zburzone zostały fundamenty pod tąż władzą, gdyż usunięto główną przyczynę, dlaczego jedni mają prawo rozkazywać, drudzy zaś mają obowiązek słuchać”.
Twórcy projektu, chełpiący się współpracą z parafią św. Józefa w Czeczewie, powinni pamiętać słowa Chrystusa: „Królestwo moje nie jest z tego świata” (J 18,36). Żadne etniczne „korzenie” nie usprawiedliwiają tworzenia alternatywnych narracji zbawczych względem nauczania Kościoła. Co więcej, jak przypomina Syllabus: „Nauka chrześcijańska była z początku żydowską, lecz na skutek stopniowego rozwoju stała się najpierw Pawłową, następnie Janową, aż wreszcie grecką i powszechną” – regionalizacja tej ewolucyjnej wizji to jawny przejaw modernistycznej herezji.
Muzyczne „aggiornamento” w służbie apostazji
Komercyjny charakter przedsięwzięcia (publikacja nut i tłumaczeń na stronie prywatnej Fopkego) demaskuje konsumpcyjny stosunek do wiary. Jak zauważa Lamentabili: „Dogmaty, sakramenty i hierarchia […] są tylko sposobem wyjaśnienia i etapem ewolucji świadomości chrześcijańskiej”. Projekt „Kolęda Kaszub” wpisuje się w tę logikę, zamieniając kolędę – modlitwę uwielbienia – w produkt regionalnej „świadomości kaszubskiej”.
Zamiast prawdziwej pietas (pobożności) wobec Nowonarodzonego, otrzymujemy etniczną autokreację. Zamiast chwały dla Króla Wszechświata – pochwałę „króla mdze” (będzie królem) w mikroskali kaszubskiej wioski. To nie ewangelizacja, lecz folklorystyczna karykatura katolicyzmu, gdzie „wiara jako przyzwolenie umysłu opiera się ostatecznie na sumie prawdopodobieństw” (Lamentabili).
Za artykułem:
pelplińska „Kolęda Kaszub” – nowe kolędy i pastorałki w języku kaszubskim (ekai.pl)
Data artykułu: 24.12.2025








