Portal KEP informuje o liście pasterskim na Święto Świętej Rodziny, w którym hierarchowie struktury posoborowej nawołują do „ochrony prawnej małżeństwa i rodziny”. Dokument podkreśla rzekomą „naturalną współpracę” między Kościołem a państwem, jednocześnie głosząc rewolucyjną tezę, że „żadne nowe prawo nie może osłabić ochrony małżeństwa”. Szczególną uwagę poświęcono osobom żyjącym w „związkach nieregularnych”, którym sugeruje się możliwość uczestnictwa w życiu „Kościoła” bez konieczności porzucenia grzesznego stanu.
Naturalistyczna redukcja rodziny do „przestrzeni wzrostu”
„Biskupi” otwierają swój wywód sentymentalną wizją rodziny jako miejsca „ciepłego przyjęcia”, gdzie „nikt nie jest zbędny”. „Bo Bóg naprawdę marzy o rodzinie, która jest domem dla miłości” – deklarują, zastępując teologię łaski psychologizującą retoryką. Zabrakło fundamentalnego stwierdzenia, że rodzina katolicka jest Ecclesia domestica (Kościołem domowym), ustanowioną przez Chrystusa dla przekazywania wiary i łaski poprzez sakramentalne małżeństwo.
Papież Pius XI w encyklice Casti Connubii nauczał nieomylnie: „Małżeństwo nie zostało ustanowione ani przywrócone przez ludzi, lecz przez Boga; nie ludzkimi prawami jest rządzone, lecz boskimi, niezmiennymi” (AAS 22, 1930). Tymczasem autorzy listu sprowadzają małżeństwo do „przestrzeni, w której miłość zostaje powierzona Bogu”, co stanowi ewidentne przesunięcie akcentu z obiektywnej rzeczywistości sakramentalnej na subiektywne doświadczenie emocjonalne.
Fałszywa koncepcja sakramentu jako „przywileju”, nie obowiązku
Szczególnie jaskrawym przejawem modernistycznej deformacji jest stwierdzenie: „sakrament małżeństwa to nie jest «religijny obowiązek». To przywilej”. Tym samym „biskupi” negują dogmatyczną prawdę, że małżeństwo zawarte między ochrzczonymi jest de iure sakramentem (kan. 1012 KPK 1917), a nie dobrowolną opcją. Św. Pius X w dekrecie Ne Temere podkreślał, że „małżeństwo ochrzczonych jest zawsze sakramentem, a jeśli je zawierają wbrew przepisom kościelnym, popełniają ciężki grzech”.
W sekcji adresowanej do osób żyjących w związkach niesakramentalnych czytamy przewrotne zapewnienie: „nie jesteście wiernymi drugiej kategorii”. To jawna herezja w świetle kanonu 855 §2 KPK 1917, który stanowi: „Publiczni grzesznicy, którzy nie dają znaków skruchy, mają być odsunięci od Komunii świętej”. Co więcej, sugestia, by takie osoby „sięgały po Boże Słowo” czy „angażowały się w lokalne duszpasterstwo”, stanowi pogwałcenie zasady extra Ecclesiam nulla salus i zachętę do świętokradztwa.
Kapitulacja przed świeckim porządkiem prawnym
Rzekomy apel o „ochronę prawną małżeństwa” okazuje się pustą deklaracją, gdyż dokument pomija milczeniem kluczowy wymóg: publicznego uznania królewskiej władzy Chrystusa nad narodami. Pius XI w Quas Primas nauczał nieomylnie: „królestwo naszego Zbawiciela obejmuje wszystkich ludzi (…) tak, iż najprawdziwiej cały ród ludzki podlega władzy Jezusa Chrystusa”. Tymczasem „biskupi” proponują jedynie „współpracę Kościoła i Państwa” w duchu zgniłego kompromisu z laickim porządkiem konstytucyjnym.
Brakuje jakiegokolwiek odniesienia do konieczności zwalczania praw dopuszczających rozwody, związki homoseksualne czy „kohabitację”. Wręcz przeciwnie – stwierdzenie, że „polityka (…) ma w centrum stawiać człowieka”, to czysty humanitaryzm sprzeczny z zasadą Christus Rex. Leon XIII w Immortale Dei demaskował podobne błędy: „Państwo, które nie żyje według nauki chrześcijańskiej, nie jest już państwem, lecz bezładną zgrają, godną miana tłumu, nie narodu”.
Pseudoduszpasterskie uwodzenie grzeszników
Najbardziej szokujący fragment dotyczy „zaproszenia” dla osób w związkach niesakramentalnych: „Dla kogoś spowiedź po latach czy rozmowa z duszpasterzem i poszukanie Bożych rozwiązań”. Zabrakło jednak jednoznacznego wezwania do zerwania konkubinatu, co stanowi złamanie kanonu 2357 KPK 1917. To typowa taktyka neo-kościoła: zamiast żądać nawrócenia, proponuje się „kolejny krok wiary”, jakby łaska działała etapami bez konieczności porzucenia grzechu.
Św. Alfons Liguori w Theologia Moralis precyzuje: „Spowiednik nie może rozgrzeszyć penitenta żyjącego w konkubinacie, dopóki ten nie zerwie relacji lub nie zawrze ważnego małżeństwa”. Tymczasem struktury posoborowe tworzą iluzję przynależności do „Bożej rodziny” bez wymogu życia w stanie łaski uświęcającej.
Fałszywe błogosławieństwo apostazji
List kończy się bluźnierczym „błogosławieństwem” dla wszelkich form dewiacji: „Niech Boże błogosławieństwo spocznie na tych (…) którzy rozpoznają swoje powołanie do małżeństwa” – jakby powołanie było subiektywnym „rozpoznaniem”, a nie stanem objętym ścisłymi przeszkodami kanonicznymi. Wymienienie w jednym zdaniu małżeństw, wdowców i par „w kryzysie” zrównuje sakrament z sytuacjami grzesznymi.
Prawdziwy Kościół Katolicki nie błogosławi błędu, lecz go potępia. Jak przypomina Sobór Trydencki: „Jeśli ktoś powie, że osoby żyjące w stanie grzechu ciężkiego mogą otrzymać błogosławieństwo Kościoła – niech będzie wyklęty” (sesja XXIV, kan. 10). Tymczasem neo-kościół antypapieży stał się narzędziem legitymizacji każdej formy moralnego rozkładu pod płaszczykiem „empatycznego towarzyszenia”.
Za artykułem:
Biskupi na Święto Świętej Rodziny: Wzywamy do troski o ochronę prawną małżeństwa i rodziny (episkopat.pl)
Data artykułu: 27.12.2025








