Portal Catholic News Agency relacjonuje wywiad z José Antonio Kastem, prezydentem-elektem Chile, który przedstawiany jest jako obrońca życia i rodziny. Kast opowiada o decyzji rodziców, która umożliwiła jego narodziny mimo zagrożenia życia matki, podkreśla znaczenie rodziny liczącej dziewięcioro dzieci oraz sprzeciwia się aborcji i ideologicznym naciskom lewicy.
Naturalizm vs. nadprzyrodzoność
Kast, redukując obronę życia do argumentów naukowych i „natury ludzkiej”, ignoruje nadprzyrodzony fundament katolickiej doktryny: „Życie ludzkie jest święte ponieważ od samego początku domaga się creatio Dei [stworzenia przez Boga]” (Pius XII, Discorso alle ostetriche, 1951). Jego stwierdzenie:
„Nie używam argumentów religijnych w obronie życia, ponieważ istnieją dowody z natury człowieka i nauki”
odsłania niebezpieczny naturalizm, sprzeczny z nauczaniem Leona XIII: „Państwo nie może być rządzone przez bezbożne zasady, gdyż jego fundamentem jest wieczny porządek ustanowiony przez Boga” (Immortale Dei, 1885).
Rodzina jako projekt socjologiczny czy rzeczywistość sakramentalna?
Chwaląc „rodzinę złożoną z mężczyzny i kobiety”, Kast pomija jej sakramentalny charakter, sprowadzając ją do poziomu kontraktu społecznego. Żadnej wzmianki o nierozerwalności małżeństwa, łasce sakramentalnej czy obowiązku wychowania dzieci w wierze katolickiej. Tymczasem Pius XI w Casti Connubii (1930) przypomina: „Małżeństwo nie jest dziełem ludzi, lecz Boga, który ustanowił je jako obraz swego przymierza z Kościołem”.
Polityczny pragmatyzm zamiast królestwa Chrystusowego
Kast deklaruje walkę z „lewacką ideologią”, lecz jego program pozbawiony jest kluczowego elementu: uznania społecznego panowania Chrystusa Króla. Gdy mówi:
„Młodzież ma moc zmiany”
, nie wskazuje, że prawdziwa przemiana może nastąpić jedynie przez regnum Christi [królestwo Chrystusa]. Pius XI w Quas Primas (1925) ostrzegał: „Pokój nie zajaśnieje narodom, dopóki nie uznają panowania Zbawiciela”.
Aborcja jako zbrodnia, ale bez konsekwencji wiecznych
Słusznie nazywając aborcję „morderstwem niewinnej osoby”, Kast nie wspomina o świętokradztwie i wiecznym potępieniu dla jej zwolenników. Pomija nauczanie Piusa IX z Quanta Cura (1864): „Wszelka wolność głoszenia błędów jest zbrodnią przeciwko rozumowi i sumieniu”. Jego retoryka pozostaje w sferze „praw człowieka”, nie zaś lex divina [prawa Bożego].
Wiara jako prywatny ornament
Opowiadając o „Tłustych wtorkach” spędzanych z żoną, Kast redukuje relację małżeńską do terapii par, nie przywołując jej jako via sanctificationis [drogi uświęcenia]. Brak odniesienia do modlitwy różańcowej, kierownictwa duchowego czy obowiązku uczestnictwa we Mszy Świętej – elementów stanowiących rdzeń katolickiego małżeństwa według kodeksu z 1917 r.
Demoniczny charakter rewolucji kulturowej
Choć Kast mówi o „walce dobra ze złem”, nie identyfikuje źródła zła: modernistycznej apostazji inspirowanej przez masonerię. Św. Pius X w Pascendi (1907) demaskował: „Moderniści dążą do zniszczenia wszelkiego autorytetu, zastępując wiarę subiektywnym doświadczeniem”. Bez odwołania do Magisterium, jego walka staje się ludzkim projektem, nie zaś militia Christi [wojowaniem Chrystusowym].
Pułapka „mniejszego zła”
Chwaląc Kasta za „mniejsze zło” wobec lewicowego totalitaryzmu, nie wolno zapominać, że jego partia akceptuje konstytucyjny rozdział Kościoła od państwa – herezję potępioną w Syllabusie (1864): „Państwo winno być oddzielone od Kościoła” (punkty 55). Jak przypomina Pius IX: „Kościół jest społeczeństwem nie mniej doskonałym niż państwo, posiadającym inherentne prawa nadane przez Chrystusa” (encyklika Quanta Cura).
Zagubiona ewangelizacja
Najcięższym zarzutem jest całkowite pominięcie obowiązku nawracania narodów. Kast walczy z „ideologią”, lecz nie głosi konieczności chrztu i podporządkowania państwa prawu Bożemu. Tymczasem Sobór Laterański IV (1215) stanowi: „Jedna jest wiara prawdziwa, poza którą nikt nie może być zbawiony”. Jego humanitarna retoryka staje się więc imitatio Christi [imitacją Chrystusa] pozbawioną Krzyża.
W świetle niezmiennej doktryny, postawa Kasta przypomina fuimus sicut ceteri [byliśmy jak inni] – polityczny pragmatyzm podszyty sentymentalizmem, lecz pozbawiony nadprzyrodzonej mocy. Jak ostrzegał św. Pius X: „Nie można budować społeczeństwa, jeśli Kościół nie położy fundamentów” (Notre Charge Apostolique, 1910). Bez odwołania do Socialnego Panowania Chrystusa Króla, nawet najszlachetniejsze wysiłki skazane są na klęskę.
Za artykułem:
Chile’s president-elect on the decision that changed his life forever (catholicnewsagency.com)
Data artykułu: 27.12.2025








