Portal „Tygodnik Powszechny” (29 grudnia 2025) publikuje noworoczne życzenia autorstwa „ks.” Adama Bonieckiego, pełne modernistycznej retoryki redukującej chrześcijaństwo do terapii pozytywnego myślenia. W tekście zatytułowanym „Umiejmy się cieszyć” „duchowny” proponuje:
żeby wewnętrznie […] przyjęli ten etap […] życiowej drogi jako dar Opatrzności (lub, jeśli wolą, Losu). […] życzę, żeby […] nie zamieszkali w tym smutku na stałe.
Redukcja nadprzyrodzoności do psychologicznej autoterapii
Fundamentalny błąd tkwi w zrównaniu Opatrzności Bożej z bezosobowym „Losem” – co stanowi jawną herezję naturalistyczną potępioną w Syllabusie błędów Piusa IX (pkt 1, 3, 39). Już św. Augustyn w Państwie Bożym (V, 8) dowodził, że Opatrzność to konkretne działanie Boga w historii, a nie ślepy fatalizm. Boniecki całkowicie pomija katolicką naukę o zjednoczeniu cierpień z Ofiarą Chrystusa (Kol 1,24), sprowadzając krzyż do techniki przetrwania: „żeby te bóle dało się wytrzymać”.
Fałszywa eschatologia: milczenie o Sądzie i życiu wiecznym
Szczególnie jaskrawy jest brak jakiejkolwiek wzmianki o czterech rzeczach ostatecznych. Gdy autor mówi o „ziemskiej wędrówce” i „drugiej stronie”, unika precyzyjnych pojęć teologicznych (niebo, czyściec, piekło), zastępując je mglistym: „coś jest”. To klasyczny przejaw modernistycznej hermeneutyki potępionej w Lamentabili Piusa X (pkt 22, 64), gdzie prawdy wiary stopniowo zanikają na rzecz subiektywnych odczuć.
Relatywizacja praktyk religijnych w imię „starczej mądrości”
Stwierdzenie: „Wielkanoc […] przestają mieć takie znaczenie, jakie miały” stanowi otwarte odrzucenie niezmienności kultu Bożego. Jak nauczał Pius XII w Mediator Dei (1947), liturgia jest „publicznym kultem, jaki Nasz Odkupiciel oddaje Ojcu Niebieskiemu”. Boniecki proponuje wręcz odwrotną logikę: im bliżej śmierci, tym mniej potrzeba religii – co przeczy całej tradycji ars bene moriendi (sztuki dobrego umierania) propagowanej przez świętych jak Robert Bellarmin.
Ewolucja doktryny jako narzędzie apostazji
Tekst stanowi modelowy przykład historyczno-ewolucyjnej koncepcji wiary potępionej w Pascendi (1907). Gdy autor pisze: „przez stulecia wypreparowaliśmy z [nauczania Chrystusa] własną wersję”, ujawnia modernistyczne przekonanie, że dogmaty są jedynie „interpretacją faktów religijnych” (Lamentabili, pkt 22). Tym samym neguje nieomylność Magisterium – prawdę wyrażoną w konstytucji Pastor Aeternus Soboru Watykańskiego I.
„Tygodnik Powszechny” jako tuba neo-kościoła
Publikacja tego typu materiału w piśmie deklarującym się jako „katolickie” dowodzi głębokiej apostazji struktur posoborowych. Już w 1928 r. Pius XI w Mortalium Animos zakazywał katolikom współpracy z pismami relatywizującymi depozyt wiary. Tymczasem „ks.” Boniecki – wychowany na ideach Vaticanum II – konsekwentnie realizuje program Alfreda Loisy’ego, który twierdził, że „Chrystus głosił Królestwo Boże, a powstał Kościół”.
Katolicka odpowiedź na tego typu modernizm brzmi jednoznacznie: jak nauczał św. Pius X w Pascendi, „prawdziwy przyjaciel ludu to ten, kto stara się zachować nietkniętym dziedzictwem wiary”. Nadzieja chrześcijańska nie polega na psychologicznym „niezamykaniu się w grobie”, lecz na pewności zmartwychwstania ciał wyznawanej w Credo – czego Bonieckiemu i jemu podobnym zabrakło odwagi przypomnieć.
Za artykułem:
Życzenia ks. Adama Bonieckiego na Nowy Rok: Umiejmy się cieszyć (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 29.12.2025







