Portal Catholic News Agency (28 grudnia 2025) relacjonuje o rodzinnym warsztacie Bottega Ferrigno w Neapolu, gdzie trzecie pokolenie rzemieślników kontynuuje tradycję ręcznego wykonywania szopek bożonarodzeniowych. Giovanni Giudice, przedstawiony jako „artysta”, podkreśla 300-letnią historię neapolitańskich presepi, wywodzącą się z czasów dominacji Burbonów w Królestwie Obojga Sycylii. Artykuł eksponuje techniczne aspekty produkcji figurek z terakoty i tkanin oraz ich „codzienne” elementy, takie jak postać komediowego Pulcinella czy żebrak „Gobbo Scio Scio”, rzekomo stanowiące „dobrą wróżbę”. W całym materiale nie ma ani jednego odniesienia do teologicznego znaczenia Wcielenia czy konieczności oddawania czci Nowonarodzonemu Zbawicielowi.
Synkretyzm zastępujący kult
„Neapolitańska szopka przynosi codzienne życie do sceny Bożego Narodzenia” – deklaruje Giudice. W tym zdaniu streszcza się cała tragedia współczesnej deformacji świętych tradycji. Święta Rodzina zostaje zrównana z figurą handlarza rybami czy serami, a centralne miejsce Misterium Wcielenia zaciera się w natłoku świeckich postaci. Tzw. „oczyszczenie” reprezentowane przez wodę, które rzekomo oddziela „profanum od sacrum”, to jawny przejaw naturalistycznej herezji, całkowicie obcej katolickiej teologii. Sacrum nie potrzebuje „oczyszczenia” z profanum – prawdziwy kult wymaga radykalnego odrzucenia świata jako źródła skażenia (1 J 2,15).
Od kontrheretyckiego narzędzia do turystycznej atrakcji
Artykuł przemilcza, że pierwsza szopka św. Franciszka z Asyżu w Greccio (1223) powstała jako kontrrewolucyjne narzędzie przeciwko albigenskiemu dualizmowi, który negował rzeczywiste Wcielenie Chrystusa. Papież Honoriusz III zatwierdził tę praktykę właśnie po to, by wierni „mogli naocznie pojąć, że Słowo stało się Ciałem” (bullą Solet annuere). Tymczasem współczesna narracja redukuje szopkę do sentymentalnego folkloru, gdzie:
„Chodząc tymi ulicami, znów stajesz się dzieckiem… przeżywasz ciepło narodzin Jezusa Chrystusa”.
To klasyczny przykład emocjonalistycznej redukcji wiary do subiektywnych doznań, potępionej przez św. Piusa X w encyklice Pascendi jako cecha modernizmu. Prawdziwa pobożność katolicka polega na adoracji Boga-Człowieka, a nie na infantylnym „uczucie ciepła”.
Masoneria w sercu „tradycji”
Nieprzypadkowo neapolitańskie szopki rozkwitły w XVIII wieku – epoce masońskiego oświecenia. Wprowadzenie postaci Pulcinella (maski z komedii dell’arte) do sceny Bożego Narodzenia to otwarte zbezczeszczenie miejsca świętego. Już w 1738 roku Klemens XII w bulli In eminenti apostolatus specula potępił masonerię za „mieszanie sacrum z profanum”. Tymczasem artykuł bezkrytycznie powiela mit o Pulcinellu jako „symbolu radości”, podczas gdy w rzeczywistości jest to postać wywodząca się z pogańskich saturnaliów.
Technika ponad teologią
Cały akcent położony jest na rzemieślniczy aspekt figurek: „twarze groteskowe”, „inspiracja starszymi ludźmi”, „kamienie, które mówią”. To typowo posoborowe przemieszanie porządków, gdzie estetyka zastępuje teologię. Żaden średniowieczny cech rzemieślniczy nie pozwoliłby na umieszczenie błazeńskich postaci obok Żłóbka – co potwierdzają dokumenty soborów laterańskich (X kanon IV Laterańskiego). Tymczasem dzisiejsi „artyści” jawnie łamią zasadę Lex orandi, lex credendi, przekształcając narzędzie ewangelizacji w świecką atrakcję turystyczną.
Święty Franciszek przeciw „ciepłym uczuciom”
Wspomniany pod koniec artykułu św. Franciszek z Asyżu nigdy nie zgodziłby się na taką deformację. Jak zapisał Tomasz z Celano w Vita prima, Święty rozkazał usunąć wszelkie „świeckie dodatki” z szopki, by nie odwracały uwagi od Tajemnicy Wcielenia. Tymczasem współczesna wersja stała się dokładnym zaprzeczeniem jego intencji – miejscem, gdzie „profanum” nie tylko współistnieje z „sacrum”, ale je wypiera.
Konieczna reakcja katolików
Katolicy trwający przy niezmiennej wierze powinni zdecydowanie odciąć się od tego typu zeświecczonych „tradycji”. Jak nauczał Pius XI w Quas primas, „Królestwo Chrystusa nie jest z tego świata” (J 18,36), więc nie potrzebuje uwiarygodniania przez świeckie dodatki. Prawdziwa szopka ma prowadzić duszę do kontemplacji Boga, który „ogołocił samego siebie” (Flp 2,7), a nie do zachwytu nad rękodziełem. W obliczu tej modernistycznej deformacji, wierni powinni wrócić do franciszkańskiej prostoty, gdzie żłóbek staje się miejscem adoracji, a nie pretekstem do synkretyzmu.
Za artykułem:
Italian family preserves 300-year tradition of handmade Nativity scenes (catholicnewsagency.com)
Data artykułu: 28.12.2025







