Relatywizm historyczny Normana Daviesa jako przejaw modernistycznej apostazji

Podziel się tym:

Portal Tygodnik Powszechny (29 grudnia 2025) relacjonuje rozmowę z Normanem Daviesem, brytyjskim historykiem specjalizującym się w dziejach Europy Środkowo-Wschodniej. W wywiadzie zatytułowanym „Norman Davies: Historia jest tym, co człowiek potrafi z dziejów zrozumieć”, autor prezentuje swoje podejście do badań historycznych, podkreślając subiektywny charakter interpretacji przeszłości. Twierdzi, że „historia to nie to samo, co dzieje. Historia to jest to, co człowiek, historyk, potrafi z dziejów zrozumieć”, co stanowi klasyczny przejaw relatywizmu poznawczego.


Teologiczne bankructwo relatywizmu dziejowego

Davies otwarcie głosi herezję modernistyczną potępioną przez św. Piusa X w encyklice Pascendi Dominici gregis, gdzie czytamy: „Moderniści uczą, że prawda nie jest bardziej niezmienna niż sam człowiek, ponieważ rozwija się z nim, w nim i przez niego”. Jego stwierdzenie

„wszyscy pracujemy na podstawie niewystarczających informacji i musimy tworzyć nasze wyjaśnienia na podstawie tego, co mamy, nie tego, co chcieliśmy mieć”

to jawna negacja obiektywnej prawdy historycznej, która w perspektywie katolickiej stanowi odbicie Bożego ładu w dziejach ludzkości. Jak nauczał Pius XI w Quas primas, Chrystus Król jest Panem historii, a wszystkie wydarzenia dziejowe podlegają Jego suwerennemu panowaniu.

Fałszywa dychotomia: historia vs. dzieje

Przedstawiona przez Daviesa sztuczna opozycja między historią jako subiektywną narracją a „dziejami” jako obiektywnym procesem:

  • Ignoruje naukę Kościoła o philosophia perennis – niezmiennych zasadach rozumowego poznania
  • Promuje protestancką koncepcję sola experientia, gdzie osobiste doznanie zastępuje obiektywną prawdę
  • Stanowi echo tez Benedetta Crocego, którego modernizm potępił św. Pius X w Lamentabili sane (propozycja 58)

W dyskusji o powstaniu warszawskim Davies przyznaje:

„nie miałem dostępu do sowieckich archiwów”

, co jednak nie powstrzymuje go przed formułowaniem spekulacji na temat motywów Stalina. Taka metodologia jest przeciwieństwem katolickiego rozumienia prawdy, które wymaga adaequatio rei et intellectus (zgodności umysłu z rzeczywistością).

Polityzacja historii jako narzędzie dezorientacji

Analizując współczesne spory historyczne wokół Ukrainy, Davies całkowicie pomija kluczową rolę katolicyzmu w kształtowaniu tożsamości Europy Środkowej. Nie wspomina o:

  • Unii Brzeskiej 1596 r. i misyjnym dziele Kościoła katolickiego na ziemiach ruskich
  • Męczeństwie unitów podlaskich za wierność Stolicy Apostolskiej
  • Dziejowej misji Polski jako antemurale christianitatis

Zamiast tego powtarza świecką narrację o „podziałach narodowościowych” w II RP, ignorując katolicką naukę społeczną o prymacie bonum commune nad partykularnymi interesami. Jego wzmianka o generale Andersie:

„nie miał pochodzenia polskiego: był z rodziny niemieckiej”

to jawny przejaw naturalistycznego redukcjonizmu, sprzecznego z katolickim pojmowaniem ojczyzny jako wspólnoty ducha, a nie krwi.

Dziejopisarstwo jako narzędzie modernizmu

Davies chwali brytyjską szkołę „dziejopisarstwa”, którą określa jako

„konstruowanie narracji o przeszłości”

. To nic innego jak zastosowanie w historii modernistycznej zasady vitalis immanentiae (życiowego immanentyzmu), potępionej przez św. Piusa X. Jak czytamy w Lamentabili sane (propozycja 5): „Objawienie Boże jest niedoskonałe i dlatego podlega ciągłemu i nieokreślonemu postępowi odpowiadającemu postępowi ludzkiego rozumu”. Tej samej logice hołduje Davies, gdy twierdzi, że historyk „zawsze przegrywa” w konfrontacji z przeszłością – co jest jawną negacją możliwości poznania prawdy historycznej.

Sto lat od zamachu majowego: milczenie o roli Kościoła

W kontekście zbliżającej się rocznicy przewrotu 1926 r., rozmówca Tygodnika ogranicza się do świeckiej analizy podziałów politycznych, całkowicie pomijając:

  • Zaangażowanie Episkopatu Polski w dzieło pojednania narodowego
  • Encyklikę Piusa XI Quas primas o Królestwie Chrystusa, ogłoszoną w tym samym roku
  • Katolicką naukę o prawowitej władzy (Rz 13,1-7) i granicach posłuszeństwa władzom

To milczenie jest symptomatyczne dla całego wywiadu – historii pozbawionej perspektywy nadprzyrodzonej, zredukowanej do walki o władzę i wpływy, co stanowi zaprzeczenie chrześcijańskiego rozumienia dziejów jako historia salutis (historii zbawienia).

Katolicka alternatywa: historia sub specie aeternitatis

W przeciwieństwie do relatywistycznej wizji Daviesa, Kościół katolicki naucza, że:

  1. Historia ma swój początek w Stworzeniu i cel w Paruzji
  2. Chrystus jest Alpha et Omega (Ap 1,8) dziejów ludzkości
  3. Krzyż stanowi oś historii, przez którą wszystkie wydarzenia należy interpretować

Jak pisał Bossuet w Rozważaniach o historii powszechnej: „Bóg panuje nad wszystkimi narodami i nie ma mocy, która by mogła oprzeć się Jego woli”. Tymczasem Davies proponuje historię pozbawioną Opatrzności – co jest nie tylko błędem metodologicznym, ale i aktem duchowego buntu przeciw Królestwu Chrystusa.


Za artykułem:
Norman Davies: Historia jest tym, co człowiek potrafi z dziejów zrozumieć
  (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 29.12.2025

Więcej polemik ze źródłem: tygodnikpowszechny.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.