FIFA proponuje antychrześcijański przewrót w piłkarskim prawie spalonego
Portal Gość Niedzielny (30 grudnia 2025) relacjonuje plany Międzynarodowej Federacji Piłki Nożnej dotyczące rewizji przepisów o spalonym. Propozycja „prawa Wengera” – nazwanego tak od byłego trenera Arsenalu – zakłada, że piłkarz będzie uznany za spalonego dopiero, „gdy jego ciało znajdzie się całkowicie za ostatnim obrońcą”. Zmiana miałaby wejść w życie od sezonu 2026/27 po zatwierdzeniu przez Międzynarodową Radę Futbolu (IFAB).
Naturalistyczna redukcja zasad fair play
Rewolucja w przepisach stanowi kolejny krok w demontażu obiektywnych standardów moralnych na rzecz relatywizmu. Obecna reguła spalonego – choć niedoskonała – opiera się na precyzyjnym rozróżnieniu między prawdą a fałszem („jakakolwiek część ciała” za linią obrońcy). Proponowana zmiana wprowadza subiektywizm rodem z modernizmu teologicznego, gdzie „pełne przekroczenie linii” staje się metaforą współczesnego stosunku do grzechu: dopiero całkowite pogrążenie w złu budzi reakcję.
„Technologia stosowana w piłce nożnej pomoże we wdrożeniu »prawa Wengera«. Kamery na stadionach oraz chipy zainstalowane w piłkach pomogą dokładnie ustalić, kiedy napastnik znajduje się za obrońcą drużyny przeciwnej”.
Ta technokratyczna utopia odzwierciedla fałszywą wizję postępu sprzeczną z katolicką nauką o niezmienności praw moralnych. Pius XI w encyklice Quas primas przypominał: „Państwa nie mogą odmawiać publicznej czci i posłuszeństwa królującemu Chrystusowi, jeśli pragną powagę swą nienaruszoną utrzymać” (nr 32). Tymczasem FIFA – niczym współczesne państwa – odrzuca transcendentny wymiar sprawiedliwości na rzecz świeckiego utylitaryzmu.
Sport jako narzędzie dechrystianizacji
Analizowane propozycje demaskują ideologiczne zawłaszczenie sportu przez siły wrogie porządkowi nadprzyrodzonemu. Wprowadzanie zasad typu „dwuminutowe wykluczenie za symulowanie kontuzji” czy „rozszerzenie VAR o rzuty rożne i czerwone kartki” służy stworzeniu iluzji doskonałej kontroli – świeckiego odpowiednika ex cathedra bez Boskiego mandatu.
Gianni Infantino, prezydent FIFA, jawi się tu jako figura neo-kościelnego przywódcy, który – podobnie jak uzurpatorzy z Watykanu – chce reformować niezmienne zasady pod pretekstem „dostosowania do współczesności”. Tymczasem Sobór Trydencki w dekrecie o kanonie Pisma Świętego poucza: „Gdyby ktoś nie przyjmował tych ksiąg za święte i kanoniczne w całości, ze wszystkimi ich częściami […] niech będzie wyklęty” (sesja IV). Analogicznie – naruszenie fundamentalnych zasad gry prowadzi do degeneracji ducha fair play.
Teologia ciała vs. technokratyczny materializm
Projektowane zmiany uderzają w katolicką koncepcję cielesności. Redukcja piłkarza do „całkowitego przekroczenia linii” ciała neguje duchowy wymiar osoby, sprzeczny z nauczaniem Leona XIII: „Człowiek składa się z duszy i ciała; potrzeba więc, aby Chrystus panował w ciele i członkach jego które […] mają przyczynić się do wewnętrznego uświęcenia dusz” (Quas primas).
Wprowadzenie „chipów w piłkach” i „kamer śledzących” to materialistyczna parodia Bożej wszechwiedzy – próba zastąpienia Opatrzności technologicznym panoptykonem. Św. Pius X w Lamentabili sane potępił podobne redukcjonizmy: „Wiara jako przyzwolenie umysłu opiera się ostatecznie na sumie prawdopodobieństw” (propozycja 25 potępiona).
Symptom szerszej apostazji
Te zmiany nie są przypadkiem. Stanowią fragment globalnego projektu dechrystianizacji kultury. Jak zauważył Pius XI: „Gdy Boga i Jezusa Chrystusa usunięto z praw i z państw […] zburzone zostały fundamenty pod tąż władzą” (Quas primas). FIFA – niczym posoborowe „struktury” – odrzuca transcendencję na rzecz świeckiego aktywizmu.
Propozycja „wykluczania na dwie minuty” za symulowanie kontuzji to karykatura sakramentu pokuty – czasowa kara bez nawrócenia, bez zadośćuczynienia, bez kapłańskiego rozgrzeszenia. Tymczasem Sobór Trydencki definiował: „Cała moc pokuty polega na tym, że oczyszcza nas przez krew Chrystusa” (sesja XIV, rozdz. 3).
Koniec gry o dusze
Piłkarski spalony stał się metaforą kondycji współczesnego świata. Tak jak współcześni „napastnicy” pragną przekraczać coraz dalej granice moralne bez konsekwencji, tak FIFA sankcjonuje ten relatywizm. W obliczu tych tendencji jedynym ratunkiem pozostaje powrót do regnum Christi – Królestwa Chrystusowego obejmującego wszystkie sfery życia, w tym sport.
Pius XI przestrzegał: „Nie masz w żadnym innym zbawienia […] niech więc nie odmawiają władcy państw publicznej czci i posłuszeństwa królującemu Chrystusowi” (Quas primas, za Dz 4,12). Dopóki FIFA i inne świeckie instytucje odrzucają tę prawdę, ich reformy będą tylko kolejnymi krokami w kierunku cywilizacyjnego samobójstwa.
Za artykułem:
FIFA rozważa zmianę zasad o spalonym (gosc.pl)
Data artykułu: 30.12.2025








