Olimpijska parodia pokoju: gdy człowiek zastępuje Chrystusa Króla
Portal eKAI (30 grudnia 2025) relacjonuje przygotowania do zimowych igrzysk olimpijskich we Włoszech, gdzie „Izraelczyk i Palestyńczyk, którzy w maju 2024 r. stojąc przed papieżem Franciszkiem, objęli się w geście pokoju, poniosą znicz olimpijski”. Maoz Inon (którego rodziców zabił Hamas) i Aziz Abu Sarah (którego brata zabiła armia izraelska) mają pełnić funkcję „posłańców pokoju” podczas sztafety w Weronie. Inicjatywa inspirowana jest wydarzeniem z maja 2024 r., gdy podczas spotkania „Arena di Pace” obaj mężczyźni otrzymali błogosławieństwo od „Franciszka”, który „głęboko wzruszył się ich świadectwem, objął obu serdecznie i bez komentarza poprosił o minutę ciszy”.
„Od tego czasu Izraelczycy i Palestyńczycy podróżują jako posłańcy pokoju – między innymi na Igrzyskach Olimpijskich”
Naturalistyczna karykatura pojednania
Przedstawiona narracja stanowi klasyczny przykład modernistycznej redukcji nadprzyrodzonej rzeczywistości pokoju do czysto humanitarnego gestu. Pius XI w encyklice Quas primas (1925) nauczał nieomylnie: „nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”. Tymczasem komentowane wydarzenie:
- Pomija całkowicie konieczność nawrócenia narodów do jedynej prawdziwej wiary katolickiej jako fundamentu pokoju
- Przedstawia pojednanie jako czysto emocjonalny akt pozbawiony wymiaru doktrynalnego
- Sprowadza rolę „papieża” do świeckiego mediatora, który „bez komentarza” aprobuje naturalistyczny rytuał
Bluźniercza wymiana porządku nadprzyrodzonego
Szczególnie wymowne jest zaangażowanie struktur posoborowych w promocję tej inicjatywy. „Biskup” Domenico Pompili chwali się, że bohaterowie sztafety wystąpią w weroneskiej „Szkole Pokoju i odrzucenia przemocy” – instytucji założonej przez „diecezję” Werony w 2025 r. W ten sposób:
- Ewangeliczne wezwanie „Pokój mój daję wam” (J 14,27) zostaje zastąpione technikami socjologicznymi
- Krzyż Chrystusa – jedyne źródło prawdziwego pojedania – zostaje ukryty za olimpijskimi symbolami
- Nauka o konieczności podporządkowania państw Chrystusowi Królowi (Pius XI, Quas primas) zostaje wyśmiana jako rzekomo „przemocowa”
Teologia bez Boga: olimpijski kult człowieka
Organizatorzy sztafety otwarcie przyznają, że ich celem jest „świętowanie wartości sportu i bogactwa kulturowego kraju”. To jawna manifestacja laicyzmu potępionego w Syllabusie błędów Piusa IX (1864), który w punkcie 47 odrzucał twierdzenie, jakoby „najlepszym ustrojem społeczeństwa cywilnego jest taki, w którym nie uznaje się obowiązku powstrzymywania przestępców od wykonywania obrzędów ich religii”. W komentowanym przypadku:
- Sport zostaje podniesiony do rangi quasi-sakramentu „pokoju”
- Różnice religijne (judaizm vs islam) celowo się przemilcza, by nie „zakłócać” świeckiego rytuału
- Chrześcijaństwo zostaje zredukowane do roli obserwatora „dialogu” między błędami
Duchowa zdrada instytucjonalna
Zaangażowanie „diecezji” Werony w promocję tego przedsięwzięcia stanowi akt instytucjonalnej apostazji. Św. Pius X w dekrecie Lamentabili (1907) potępił jako modernistyczny błąd twierdzenie, że „Kościół nie może skutecznie bronić etyki ewangelicznej, ponieważ niezmiennie trwa przy swych poglądach” (punkt 63). Tymczasem posoborowa struktura:
- Wspiera naturalistyczną wizję pokoju sprzeczną z katolicką doktryną
- Uczestniczy w synkretycznym rytuale, gdzie znicz olimpijski zastępuje światło Chrystusa
- Współtworzy edukacyjne programy („Szkoła Pokoju”) promujące indyferentyzm religijny
Antykatolicka cisza „Franciszka”
Warto odnotować szczególnie wymowny szczegół: gdy „Franciszek” obejmował obu mężczyzn, „bez komentarza poprosił o minutę ciszy”. To milczenie jest doskonałą metaforą całej posoborowej apostazji:
- Gdzie wezwanie do nawrócenia na jedyną prawdziwą wiarę?
- Gdzie przypomnienie, że „nie ma pod niebem żadnego innego imienia danego ludziom, przez które moglibyśmy być zbawieni” (Dz 4,12)?
- Gdzie napomnienie, że prawdziwy pokój płynie wyłącznie z Krzyża?
Ta cisza jest głośniejsza niż jakiekolwiek słowa – to milczenie zdrajcy, który wyrzeka się swego Pana wobec współczesnych Piłatów i Heroda.
Kryminalna naiwność wobec islamu
Promowanie Palestyńczyka jako „ambasadora pokoju” przy całkowitym przemilczeniu doktrynalnego obowiązku walki z islamem (zob. kanony Soboru Laterańskiego IV) stanowi zdradę misji ewangelizacyjnej Kościoła. Pius XI w Quas primas podkreślał: „Królestwo Odkupiciela naszego obejmuje wszystkich ludzi […] czy to poganami zwanych”. Tymczasem:
- Zamiast wezwania do porzucenia błędów mahometańskich – puste gesty „braterstwa”
- Zamiast modlitwy o nawrócenie niewiernych – minuta „ciszy” sankcjonująca religijny status quo
- Zamiast głoszenia Ewangelii – olimpijski synkretyzm
Duchowa rzeczywistość za fasadą
W świetle niezmiennej doktryny katolickiej cała inicjatywa jest:
- Bluźnierczym aktem bałwochwalstwa – gdy ludzki sport zastępuje kult Boga
- Sakrilegicznym parodiatem pojednania – gdy gesty ludzi mają zastąpić łaskę Odkupienia
- Demonstracją klęski posoborowych struktur – które z instytucji zbawienia stały się agentami Nowego Porządku Świata
Prawdziwy pokój może przyjść tylko przez Chrystusa Króla – nie przez olimpijskie sztafety czy puste gesty „braci mniejszych w wierze”. Jak ostrzegał Pius XI: „Nie przez co innego szczęśliwe państwo […] nie przez co innego człowiek” (Quas primas). Dopóki narody nie uznają społecznego panowania Naszego Pana, wszystkie ludzkie inicjatywy będą jedynie widowiskiem grobu pobielanego.
Za artykułem:
30 grudnia 2025 | 15:06Izraelczyk i Palestyńczyk poniosą znicz olimpijski (ekai.pl)
Data artykułu: 30.12.2025








