Portal eKAI informuje o trzeciej rocznicy śmierci „papieża” Benedykta XVI, przedstawiając go jako „głowę Kościoła katolickiego” i kontynuatora dzieła Jana Pawła II. Artykuł gloryfikuje jego działalność ekumeniczną, reformy liturgiczne i rzekome „oczyszczenie Kościoła” ze skandali pedofilskich, pomijając całkowicie teologiczne bankructwo jego działań i apostazję struktur posoborowych.
Uzurpacja urzędu Piotrowego
Joseph Ratzinger, podobnie jak wszyscy „biskupi” wyświęceni po 1968 roku, nie posiadał ważnych święceń kapłańskich ani biskupich z powodu nieważności formuł sakramentalnych wprowadzonych przez antypapieża Pawła VI. Jak przypomina dekret Świętego Oficjum „Lamentabili sane exitu” (1907): „Kościół nie może zrównywać swego nauczania z filozoficznymi spekulacjami” (propozycja 14 potępiona), co Ratzinger czynił przez cały okres swej działalności. Jego „pontyfikat” stanowił kontynuację rewolucji Vaticanum II, która – jak stwierdza Pius IX w „Syllabusie błędów” – „pojednała Kościół z postępem, liberalizmem i współczesną cywilizacją” (błąd 80 potępiony).
Zdrada katolickiej liturgii
Artykuł chwali Ratzingera za przywrócenie „nadzwyczajnej formy rytu rzymskiego”, co było zwykłym aktem teatralnym. Jak przypomina Pius XI w encyklice „Quas primas”: „Chrystus króluje w umysłach ludzkich nie tylko jako źródło prawdy, ale jako sama Prawda, którą ludzie powinni czerpać wyłącznie od Niego”. Tymczasem Ratzinger dopuścił współistnienie dwóch form liturgicznych, co jest sprzeczne z dekretem św. Piusa V „Quo primum” gwarantującym jedność kultu. Jego działania nie przywróciły Najświętszej Ofiary, lecz stworzyły iluzję ciągłości z Tradycją, podczas gdy neokościół kontynuował niszczenie katolickiej tożsamości.
Herezja ekumenizmu i kolaboracja z fałszywymi religiami
Za jego pontyfikatu również relacje z islamem rozwijały się i były poprawne, mimo burzy jaką wywołał wykład Benedykta XVI wygłoszony w 2006 r. na uniwersytecie w Ratyzbonie
Tekst pomija, że tzw. „asyskie spotkania międzyreligijne” stanowią jawną zdradę katolickiego dogmatu „Extra Ecclesiam nulla salus”. Jak przypomina Pius XI w „Quas primas”: „Nie ma zbawienia w żadnym innym, albowiem nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni” (Dz 4,12 Wlg). Ratzinger, organizując modły z heretykami i poganami, praktykował bałwochwalstwo potępione w Syllabusie (błąd 15: „Każdy człowiek jest wolny w wyborze religii, którą uzna za prawdziwą”).
Farsa „oczyszczenia” z nadużyć
Chwalony „rachunek sumienia” w sprawie nadużyć seksualnych był klasycznym przykładem posoborowej hipokryzji. Podczas gdy Ratzinger „przepraszał” za grzechy duchownych, sam promował heretyków jak Hans Küng i utrzymywał na stanowiskach zboczeńców. Prawdziwy Kościół katolicki, jak przypomina kanon 188.4 Kodeksu Prawa Kanonicznego (1917), „pozbawia urzędu automatycznie każdego, kto publicznie odstąpił od wiary katolickiej”, czego struktury posoborowe nigdy nie zastosowały wobec modernistycznych hierarchy.
Teologiczne bankructwo
Rzekome „encykliki” Ratzingera to manifesty modernistycznej herezji. W „Deus caritas est” zredukował miłość chrześcijańską do humanitarnego sentymentalizmu, negując jej nadprzyrodzony charakter. „Spe salvi” relatywizowała nadzieję zbawienia, promując naturalistyczne ujęcie eschatologii. Jak ostrzegał św. Pius X w „Lamentabili”: „Dogmaty wiary mogą ewoluować i zmieniać się wraz z ludzką świadomością” (propozycja 22 potępiona), co stanowi sedno ratzingeriańskiej „hermeneutyki ciągłości”.
Farsa „abdykacji”
Papież Ratzinger, który pełnił funkcję biskupa Rzymu od 19 kwietnia 2005 roku do rezygnacji 28 lutego 2013 roku
Koncept „papieskiej rezygnacji” to kolejny teologiczny absurd neokościoła. Jak uczy bulla „Cum ex Apostolatus Officio” Pawła IV: „Nikt nie może zrzec się urzędu, który otrzymał od Boga, lecz może być z niego usunięty przez prawowity sąd”. Ratzinger, jako antypapież i heretyk, nigdy nie posiadał władzy Piotrowej, więc jego „rezygnacja” była jedynie medialnym spektaklem maskującym faktyczny upadek posoborowej sekty.
Kult apostaty
Próby beatyfikacji Ratzingera stanowią szczyt posoborowego szaleństwa. Święty Robert Bellarmin w „De Romano Pontifice” precyzuje: „Nawet ukryty heretyk nie może być papieżem, a tym bardziej nie może być czczony jako święty”. Modernistyczny kult „papieża seniora” to parodia katolickiej pobożności, mająca na celu utrwalenie rewolucji Vaticanum II i zatarcie różnicy między świętością a apostazją.
Duchowa ruina
Tekst pomija najistotniejszy fakt: Ratzinger umarł poza jedynym prawdziwym Kościołem Chrystusowym, pozostając do końca funkcjonariuszem modernistycznej sekty. Jego ostatnie słowa „Panie, kocham Cię!”, pozbawione sakramentalnej łaski i pojednania z Bogiem, były jedynie ludzkim westchnieniem, nie zaś aktem nadprzyrodzonej wiary. Jak przypomina Pius XI: „Nie ma pokoju poza królestwem Chrystusa – pokój może dać tylko Chrystus Król” (Quas primas).
Tzw. „spuścizna” Benedykta XVI to jedynie kolejny etap destrukcji dokonanej przez neokościół. Sedewakantyści zaś trwają przy niezmiennej doktrynie katolickiej, czekając na prawowitego następcę św. Piotra, który oczyści Kościół z modernistycznej zarazy.
Za artykułem:
31 grudnia 2025 | 17:14Trzecia rocznica śmierci papieża Benedykta XVI (ekai.pl)
Data artykułu: 31.12.2025







