Portal Episkopat.pl (31 grudnia 2025) relacjonuje zaproszenie polskich „biskupów” na 49. Europejskie Spotkanie Młodych organizowane przez Ekumeniczną Wspólnotę Taizé w Łodzi. W krótkich wypowiedziach przed wieżą Eiffla hierarchowie zachęcali młodzież słowami: „będzie równie ciepło i gorąco jak tutaj, dlatego, że gorące są nasze serca” („bp” Kleszcz), „będzie cudnie, będzie ciepło, będzie miłość, będzie radość i będzie dobro” („bp” Koroza) czy „zapraszam w wolności i z radością” („bp” Ważny). „Kardynał” Ryś dodał: „jak tam przyjedziecie, to wasze [lata] też będą piękne!”, zaś „bp” Bab zapowiedział, że „wszyscy będziemy łodzianami”.
Naturalistyczna redukcja religii do emocjonalnego spektaklu
Przedstawiona retoryka odsłania całkowite zerwanie z nadprzyrodzonym charakterem katolickiej pobożności. Gdy św. Pius X w encyklice Pascendi demaskował modernistów, że „religia rodzi się z potrzeby uczucia” (Denz. 2077), precyzyjnie przewidział mechanizm działający w Taizé. Zapowiedź „ciepła”, „miłości” i „radości” pozbawiona odniesienia do:
- stanu łaski uświęcającej jako warunku prawdziwej komunii z Bogiem
- obowiązku wyznawania jedynej prawdziwej wiary poza którą nie ma zbawienia (Extra Ecclesiam nulla salus, Sobór Florencki)
- potrzeby pokuty i nawrócenia heretyków
to klasyczny przykład religii naturalnej, potępionej w Syllabusie błędów (pkt 1-7). Jak trafnie zauważył Pius XI w Quas Primas, „królestwo Chrystusa (…) przeciwstawia się jedynie królestwu szatana i mocom ciemności” – tymczasem w Łodzi planuje się „modlitwy w wielkich halach wystawowych” z protestantami i schizmatykami.
Zdrada eklezjologicznych fundamentów
Przyjęcie logiki „pielgrzymki zaufania przez ziemię” stanowi zdradę katolickiej koncepcji Kościoła jako jedynej arki zbawienia. Św. Robert Bellarmin w De controversiis wyjaśniał: „Kościół jest jedną owczarnią pod jednym pasterzem (…) zewnętrzna komunia z Rzymem jest koniecznym znakiem przynależności do Kościoła” (KS III, lib. III, cap. 2). Tymczasem organizatorzy obiecują młodzieży wybór między „uczestnictwem w życiu parafii”, „pomocą w ekipie pracy”, „śpiewaniem w chórze” lub „przeżywaniem poranków w ciszy” – co jest karykaturą prawdziwego uczestnictwa w życiu Kościoła przez łaskę uświęcającą.
Historyczne korzenie apostazji
Wspomnienie poprzednich edycji spotkań we Wrocławiu (1989, 1995, 2019), Warszawie (1999) i Poznaniu (2009) odsłania ciągłość modernistycznej infiltracji. Już w 1928 roku Święte Oficjum w dekrecie Mortalium Animos nakazywało: „Katolicy nie mogą absolutnie przystępować do zgromadzeń, konferencji, zjazdów lub stowarzyszeń, które (…) zakładają równość wszystkich wyznań”. Tymczasem „bp” Koroza jako „superintendent Kościoła Ewangelicko-Reformowanego” występuje w roli współgospodarza, łamiąc kanon 1258 Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 r.: „Nie wolno wiernym w żaden sposób czynnie uczestniczyć w obrzędach niekatolickich”.
Strukturalne uwikłanie w apostazję
Sama formuła spotkań Taizé – „zakwaterowanie u rodzin goszczących”, „modlitwy w halach wystawowych” – stanowi materialną realizację modernistycznej wizji „Kościoła jako ludu Bożego w drodze”. Jak ostrzegał św. Pius X w Lamentabili, teoria ewolucji dogmatów prowadzi do przekonania, że „dogmaty, sakramenty i hierarchia są tylko etapem ewolucji świadomości chrześcijańskiej” (pkt 54). Nic dziwnego, że „kardynał” Ryś – znany z promowania synodu o synodalności – tak entuzjastycznie popiera przedsięwzięcie będące inkubatorem religijnego indyferentyzmu.
Teologiczne konsekwencje
Organizatorzy zapewniają o możliwości „przeżywania poranków w ciszy z wprowadzeniem biblijnym”, co stanowi próbę zastąpienia katolickiej lectio divina protestanckim „duchowym słuchaniem”. Tymczasem Sobór Trydencki (sesja IV) uczył, że „do wykładu Pisma Świętego nikt w rzeczach wiary i obyczajów nie może się powoływać na rozumienie osobiste”. Brak jakiegokolwiek ostrzeżenia przed niebezpieczeństwem synkretyzmu czy utraty wiary przez młodzież dowodzi zdrady podstawowego obowiązku pasterzy – „aby strzec depozytu wiary” (1 Tm 6,20).
Kontynuacja soborowej rewolucji
Przytoczona inicjatywa stanowi bezpośrednią realizację błędów Vaticanum II, szczególnie dekretu Unitatis Redintegratio, który zniósł praktykę „nie uznawania heretyckich wspólnot za kościoły”. Jak trafnie zauważył abp Marcel Lefebvre – sam będący niestety częścią problemu – „ekumenizm to apostazja w majestacie”. Wystarczy przypomnieć, że założyciel Taizé, brat Roger, został „pogrzebany jako protestant przez katolickich biskupów” – co doskonale ilustruje duchową pustkę całego przedsięwzięcia.
Cała Polska wschodnia za rok zapraszam do Łodzi! Też tam będę! – zachęca „bp” Suchodolski.
To wezwanie do masowej apostazji pod płaszczykiem młodzieńczego entuzjazmu potwierdza słuszność diagnozy Piusa XII z Humani Generis: „Największą troską nieprzyjaciela jest usunięcie granic między prawdą a błędem”. Gdy „biskupi” zamiast nawracać heretyków, zapraszają wiernych do wspólnej „pielgrzymki zaufania”, wypełniają scenariusz opisany przez Leona XIII w Humanum Genus: „Usiłują zniszczyć całkowicie cały porządek religijny i społeczny, który przyniosła nauka chrześcijańska”.
Za artykułem:
Biskupi z Polski obecni na spotkaniu młodych w Paryżu zapraszają do Łodzi na Taizé w 2026 roku! (episkopat.pl)
Data artykułu: 31.12.2025







