Naukowcy w służbie próżności: genetyczne iluzje młodości
Portal Gość Niedzielny (31 grudnia 2025) relacjonuje badania Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego, Uniwersytetu Jagiellońskiego i innych instytucji nad zależnością między genami, metylacją DNA a procesem starzenia się skóry. Naukowcy twierdzą, że kluczową rolę odgrywają czynniki środowiskowe i styl życia wpływające na aktywność genów poprzez proces metylacji DNA. Dr hab. Ewelina Pośpiech wskazuje na możliwość przyszłego „opracowywania interwencji” przeciwko zmarszczkom, co media przedstawiają jako potencjalny „krok do stworzenia eliksiru młodości”.
Naturalistyczne złudzenia współczesnej nauki
Badania te wpisują się w materialistyczną wizję człowieka, gdzie organizm ludzki sprowadzony zostaje do zbioru genów i procesów biochemicznych. „Osoby w tym samym wieku chronologicznym mogą znacząco różnić się wyglądem” – zauważają autorzy, całkowicie pomijając nadprzyrodzony wymiar ludzkiej egzystencji. Tymczasem Quas primas Piusa XI jednoznacznie naucza: „Chrystus panuje nad nami nie tylko prawem natury Swojej, lecz także i prawem, które nabył sobie przez odkupienie nasze”.
„Analiza trójwymiarowych skanów twarzy oraz wielkoskalowych danych genetycznych i epigenetycznych pozwoliła na lepsze poznanie czynników determinujących tempo starzenia się wyglądu”
Redukcjonizm w służbie próżności
Przedstawiona metodologia badań odsłania skrajny redukcjonizm antropologiczny. Naukowcy traktują ludzkie ciało jako mechanizm podlegający optymalizacji, podczas gdy Sobór Watykański I w konstytucji Dei Filius stwierdza: „Bóg stworzył człowieka jako istotę złożoną z duszy i ciała” (DH 3002). Tymczasem badacze koncentrują się wyłącznie na fizjologicznym aspekcie starzenia, ignorując całkowicie duchowe implikacje upływu czasu jako konsekwencji grzechu pierworodnego (Rdz 3,19).
Artykuł promuje przy tym kult młodości i powierzchowności, całkowicie sprzeczny z katolicką ascezą. Św. Paweł Apostoł poucza: „A choć zewnętrzny nasz człowiek niszczeje, to jednak ten wewnętrzny odnawia się z dnia na dzień” (2 Kor 4,16). Tymczasem współczesna nauka, zamiast prowadzić duszę do zbawienia, oferuje iluzoryczną walkę z biologiczną rzeczywistością.
Epigenetyka jako nowy idol
Najbardziej niepokojący jest fragment o rzekomym „odwracaniu” procesu metylacji DNA:
„Jeżeli wiemy, że metylacja danego genu odpowiada za powstawanie zmarszczek, to możemy opracowywać interwencje, plany działania, które pozwolą ten proces opóźnić”
To jawne przejaw naukowego pelagianizmu, gdzie człowiek – zamiast poddać się Bożemu porządkowi – usiłuje sam stać się architektem własnej biologicznej doskonałości. Tymczasem już św. Augustyn w Państwie Bożym przestrzegał: „Ciało nasze, jako zniszczalne, ciąży duszy” (XIII, 16).
Badania te finansowane przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju oraz Narodowe Centrum Nauki stanowią przykład marnotrawstwa publicznych środków na próżne cele, gdy tymczasem Pius XI w Quas primas wzywał: „Wówczas to wreszcie […] prawo dawną powagę odzyska, miły pokój znowu powróci, z rąk miecze i broń wypadną, gdy wszyscy chętnie przyjmą panowanie Chrystusa”.
Zapomniana mądrość wieków
Podczas gdy współcześni naukowcy analizują „trójwymiarowe skany twarzy”, Kościół od wieków głosi nieprzemijającą prawdę: „Marność nad marnościami i wszystko marność” (Koh 1,2). Artykuł całkowicie pomija duchowy wymiar starzenia się, który Ojcowie Kościoła postrzegali jako przygotowanie do wieczności. Św. Hieronim w liście do Eustochium pisał: „Pamiętaj, że prochem jesteś i w proch się obrócisz; dlaczego więc pysznisz się, nędzny prochu?”.
W kontekście rzekomego „eliksiru młodości” szczególnie aktualne stają się słowa Syllabusa błędów Piusa IX, który potępił twierdzenie, że „człowiek może osiągnąć wieczny pokój i zbawienie przez jakąkolwiek religię” (pkt 17). Tymczasem prawdziwe odmłodzenie duszy dostępne jest wyłącznie przez sakramenty – chrzest odradzający do życia łaski, a Eucharystię jako „pokarm nieśmiertelności” (św. Ignacy Antiocheński).
Modernistyczna utopia w praktyce
Przedstawione badania stanowią klasyczny przykład modernistycznej infiltracji nauki, gdzie:
1. Pomija się nadprzyrodzony cel człowieka
2. Absolutyzuje się metody empiryczne
3. Kreuje się fałszywą nadzieję na „udoskonalenie” natury
4. Propaguje się kult ciała i młodości
Już św. Pius X w encyklice Pascendi dominici gregis demaskował takich badaczy: „Nauka o Chrystusie przekazana przez Pawła, Jana i przez Sobory […] nie odpowiada nauce Jezusa, ale jest nauką o Jezusie sformułowaną przez świadomość chrześcijańską” (Lamentabili sane, pkt 31).
„Projekt ten prowadzi PUM w Szczecinie wraz ze specjalistami z UJ i Akademii Kultury Fizycznej w Krakowie oraz AWF w Katowicach”
Współpraca tylu instytucji dla badań nad… zmarszczkami! Gdy tymczasem św. Paweł napomina: „Niech was nie kształtuje ten świat, lecz przemieniajcie się przez odnawianie umysłu” (Rz 12,2).
Katolicka odpowiedź na kult ciała
Zamiast pogoni za biologicznym perfekcjonizmem, Kościół proponuje:
– Ascezę jako drogę do panowania nad ciałem (1 Kor 9,27)
– Umartwienie dla zadośćuczynienia za grzechy (Kol 1,24)
– Cnotę pokory wobec nieuniknionych ograniczeń doczesności (Syr 3,18)
– Nabożeństwo do św. Weroniki, której chusta przypomina o prawdziwym obliczu Chrystusa umęczonego
Jak podkreślał Pius XI w Quas primas: „Jeżeliby kiedy ludzie prywatnie i publicznie uznali nad sobą władzę królewską Chrystusa, wówczas spłynęłyby na całe społeczeństwo niesłychane dobrodziejstwa”. Tymczasem współczesna nauka, odrzucając panowanie Chrystusa, skazuje się na bezowocne poszukiwania ziemskich substytutów wieczności.
Za artykułem:
Zmarszczki na twarzy zależą od aktywności genów (gosc.pl)
Data artykułu: 31.12.2025


